Sejm w środę 27 listopada poparł projekt ustawy, w myśl którego od stycznia do września 2025 roku ceny energii dla gospodarstw domowych będą przez cały czas zamrożone - na poziomie 500 zł za MWh netto, ale tylko dla gospodarstw domowych. Projekt nie przewiduje już wsparcia w postaci ceny maksymalnej 693 zł za MWh netto dla firm. Natomiast jednostki samorządu terytorialnego i podmioty użyteczności publicznej mają zostać objęte wsparciem do końca marca.Reklama
Projekt zakłada również przedłużenie do połowy 2025 r. zwolnienia z opłaty mocowej odbiorców pobierających energię elektryczną na własne potrzeby w punktach poboru o napięciu co najwyżej 1 kV. Odbiorcy ci to głównie gospodarstwa domowe (w momencie zawieszenia opłaty mocowej w połowie bieżącego roku wynosiła ona od 2,66 zł do 14,9 zł netto miesięcznie, w zależności od zużycia energii w danym gospodarstwie).
Projektem ustawy będzie zajmować się teraz Senat. Następnie, po uchwaleniu projektowanej legislacji przez izbę wyższą polskiego parlamentu, ustawa trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia powiedziała, iż nie spodziewa się tutaj żadnej obstrukcji.
Ceny prądu zamrożone do końca września 2025. Co potem z rachunkami?
Szefowa MKiŚ była też pytana o to, co stanie się z cenami prądu po zakończeniu okresu mrożenia przewidzianego projektem ustawy, a więc po 30 września 2025 roku.
- W połowie 2025 roku zrobimy przegląd taryf i zobaczymy, gdzie jesteśmy na rynku energii. Ceny na rynku hurtowym spadają - powiedziała minister, dodając, iż "rynek przewiduje dalsze spadki".
Dopytywana o to, ile za rok będzie kosztować energia, stwierdziła, iż "nie jest wróżką". Przyznała jednak, iż najprawdopodobniej na rynku hurtowym cena będzie kształtować się poniżej poziomu 500 zł za MWh.
- Ja widzę na horyzoncie przestrzeń do obniżki taryf dla gospodarstw domowych poniżej 500 zł za MWh, ale to pewnie nie będzie jeszcze przyszły rok - stwierdziła.
Bon energetyczny już nie wróci? Minister o możliwych decyzjach
Procedowany w tej chwili w parlamencie projekt ustawy o mrożeniu cen energii nie przewiduje wsparcia w postaci bonu energetycznego, który w tym roku był wypłacany gospodarstwom domowym o niskich dochodach (wsparcie wynosiło od 600 do 1200 zł w zależności od wielkości gospodarstwa domowego). Według Pauliny Hennig-Kloski, nie jest jednak przesądzone, iż rząd zrezygnuje z tego świadczenia.
- Również nie wykluczamy, ze w przyszłym roku bon będzie (...) choć dla mnie osobiście ten program powinien być zastąpiony rozwiązaniem systemowym - powiedziała szefowa MKiŚ.
Doprecyzowała, iż chodzi jej o "trwałe wsparcie osób w ubóstwie energetycznym", w postaci np. pomocy w poprawie efektywności energetycznej budynków mieszkalnych.