Daniel Korona: Polskie zboże jest za drogie, eksport spada, a KGS przegrała terminal w Gdyni (wywiad)

1 tydzień temu

Idea państwowego terminala zbożowego była oparta na założeniu, iż zwiększamy systematycznie swoją produkcję zbożową. Ale nie mamy na to szans: eksport polskiego zboża zmalał do 250 tys. ton miesięcznie, ponieważ polskie zboże jest paradoksalnie w eksporcie za drogie – mówi dr Daniel Alain Korona, b. prezes Elewarr 2018-2022, pełnomocnik Związku Zawodowego Rolnictwa „Korona”.

Panie prezesie, w artykule w ŻyciuStolicy.pl stwierdza Pan, iż Krajowa Grupa Spożywcza przegrała przetarg na terminal zbożowy w Porcie Gdynia. Przetarg nie został jeszcze rozstrzygnięty. Dlaczego uważa Pan, iż KGS przegrała?

To wynika z ich oferty. Oferty, które zostały złożone, obejmują pięć podstawowych parametrów: czynsz miesięczny, stawkę za przeładunek 1 tony, minimalny roczny przeładunek w tonach, pojemność składową w tonach, ratę przeładunkową w tonach na godzinę.

Każdy z tych parametrów ma określoną liczbę punktów, z trzech parametrów można uzyskać 85 punktów. jeżeli przeliczymy te parametry na podstawie wskaźników specyfiki zamówienia, opublikowanych przez Zarząd Portu Morskiego Gdynia, to widzimy, iż największą liczbę punktów dostaje OT Port Gdynia, następnie konsorcjum stworzone przez Viterrę, natomiast KGS jest dopiero na 4 miejscu (na 5 oferentów), z bardzo dużą stratą do lidera. choćby uwzględniając fakt, iż czwarty parametr ma 4 podkryteria i charakter bardziej uznaniowy, nie ma możliwości, żeby KGS odrobiła swoją stratę.

Co KGS mogła zrobić, żeby uzyskać maksymalną liczbę punktów?

Powinna była po prostu dać inne propozycje. Szczególnie czynsz miesięczny, za który jest 70 punktów, powinna zaproponować w wys. 1700 tys. – bo OT dał 1690 tys. To był najbardziej punktowany czynnik.

OT Logistic to polska spółka akcyjna. Dlaczego polską prywatną firmę ocenia Pan gorzej od spółki Skarbu Państwa?

Polska spółka akcyjna, ale z większościowym udziałem spółki z Luksemburga. Nie oceniam jej ani gorzej, ani lepiej, jak zresztą żadnej firmy pod względem narodowości. Stwierdzam jedynie fakty.

Panie doktorze, czy wygrana OT Logistic oznacza, iż handel zbożem w Polsce przejdzie w ręce obcego kapitału?

Ja tak tego nie oceniam. OT Logistic funkcjonuje na polskim rynku, handel odbywa się przez terminale znajdujące się w Polsce. Natomiast była wola polityczna, żeby terminal był w rękach państwa, co się nie udało już drugi raz – bo przecież KGS uczestniczyła już w pierwszym przetargu jako cichy wspólnik Konsorcjum Speed, wygranym przez Konsorcjum stworzone przez Viterrę. Nie wygrała choćby i pomimo tego, iż – co stało się przedmiotem zastrzeżeń w maju br – podmioty “nowe”, które składały oferty, wiedziały, jakie oferty zostały złożone przed nimi w pierwszym postępowaniu przetargowym.

Właśnie, co z tym przetargiem? Został unieważniony, ale Viterra odwołała się od tego postanowienia do sądu…

Konsorcjum powiązane z Viterrą złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Skarga nie została do tej pory rozstrzygnięta, więc gdyby sąd uznał tę skargę, stoimy przed poważnym problemem prawnym, który przetarg jest ważny. Można to choćby nazwać bałaganem prawnym – ale taki bałagan jest od lat w Polsce. Prawo jest nieczytelne, nieprzejrzyste, a w dodatku nie wiadomo, kto ma decydować o tym, które zapisy są ważne, a które nie.

Panie prezesie, zapytam prowokacyjnie – czy jest o co robić zamieszanie? Terminal będzie przejęty przez profesjonalną firmę, co z tego, iż nie przez spółkę Skarbu Państwa? Po co nam w ogóle spółki Skarbu Państwa?

To dobre pytanie. Zważmy jedną rzecz – idea państwowego terminala zbożowego była oparta na założeniu, iż zwiększamy systematycznie swoją produkcję zbożową i iż potrzebujemy terminala, który byłby pod krajową kontrolą. Natomiast o ile popatrzymy, co się dzieje na rynku, to widzimy, iż nie ma na to szans. Eksport z Ukrainy jest już rzeczą wtórną, dlatego, iż Ukraina wznowiła eksport przez Morze Czarne; eksport polskiego zboża zmalał w tej chwili do niecałych 250 tys. ton miesięcznie, ponieważ polskie zboże jest po prostu za drogie, choć równocześnie produkcja według rolników jest nieopłacalna gdyż za wysokie są koszty, oczekują zatem wyższych cen. W związku z powyższym jest prawdopodobne, iż nie uzyskamy takich wolumenów eksportu jak rok czy 2 lata temu. Dlatego nie kruszyłbym kopii o to, iż wygrała ta firma, a nie inna. Stwierdzam tylko fakt, nie wygrała Krajowa Grupa Spożywcza, wspierana, przynajmniej deklaratywnie, przez polski rząd w osobach wiceministra Kołodziejczaka z MRiRW i wiceministra Ziejewskiego z Ministerstwa Aktywów Państwowych. Sam prezes KGS w październiku ubr deklarował przecież inwestycję „w terminal zbożowy do eksportu polskiego zboża drogą morską”. Były szumne deklaracje, zapowiedzi, a wyszło jak zwykle.

Czy w związku z tym możemy mówić o kompromitacji polskiego rządu, o jego słabości?

Niewątpliwie coś zawiodło w tym planie. Być może cel polityczny był ważniejszy od celu ekonomicznego, a gdy przyszło do składania ofert okazało się, iż jednak kalkulacja ekonomiczna nie pozwala na przedstawienie lepszej oferty i uzyskania maksimum punktów. To musi wyjaśnić Krajowa Grupa Spożywcza, czy tak było czy nie.

Jednak sam fakt, iż rząd w osobach wiceministrów stawał tak otwarcie po stronie jednej z firm, abstrahując już od prawno-proceduralnych wątpliwości w tej sprawie, świadczy o słabości. Powiem szczerze – moja ocena tego, co dzieje się wokół i w szeroko pojętej KGS, jest dość krytyczna. Nie podejmowane są adekwatne decyzje, brakuje profesjonalizmu i adekwatnych osób wyznaczonych do określonych zadań.

Polityka polityką, biznes biznesem, a na samym dole są rolnicy. Jakie konsekwencje dla polskiego rolnictwa będzie miało przejęcie terminala w Gdyni przez prywatną firmę?

Sądzę, iż żadnych. Szczególnie że, tak jak powiedziałem, nasze rolnictwo produkuje zbyt drogo, bo mamy coraz większe koszty, a konkurencja ze strony Rosji i Ukrainy jest bezwzględna. W związku z tym nasza pozycja eksportowa stale maleje, a zatem i ważność tego terminala dla rolników również maleje.

Od dłuższego czasu mówimy jako ZZR KORONA, iż trzeba zmniejszyć koszty produkcji rolnej – poprzez np. obniżenie podatków płaconych przez rolników, akcyzy od paliw ale też różnych danin w postaci Funduszu Promocji, żebyśmy mogli sprzedawać taniej nasze produkty.

Jeżeli tego nie zrobimy, przegramy batalię eksportową i będziemy mogli handlować tylko na własnym rynku.

Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, iż żadne narzucone odgórnie koszty nie zostaną zredukowane. Czy polscy rolnicy już powinni, jak radził ukraiński wiceminister rolnictwa, zrezygnować ze zbóż na rzecz marihuany?

Marihuaną nikt się nie naje, natomiast nasza konsumpcja krajowa zboża to ok. 25 mln ton rocznie. A zatem jest przestrzeń dla produkcji zbożowej w kraju.

Ważna jest natomiast relacja kosztów produkcji do cen sprzedaży. Na przykład producenci buraka cukrowego dostali propozycję ceny kontraktowej od 30 do 33 euro za tonę na przyszły sezon 2025/26. To jest cena, która nie pozwala rolnikom uzyskać dochodu. Cukrownie oferują taką stawkę, ponieważ drastycznie spadła cena cukru, więc musimy albo zmniejszyć koszty produkcji, albo rolnicy muszą otrzymać rekompensatę za brak godziwej ceny, o ile chcemy utrzymać produkcję buraka, a tym samym cukru.

Idź do oryginalnego materiału