Kursy europejskich spółek rosną. Fundusze ich akcji też, ale nierówno
Od października 2023 roku na głównych giełdach Europy trwa hossa. Indeksy w Paryżu, Frankfurcie, Madrycie czy Mediolanie zyskały w tym czasie po 20-25%. Sprawdziliśmy, jak spisują się polskie fundusze europejskich akcji rynków rozwiniętych.
Od kilku miesięcy po obydwu stronach Atlantyku trwa hossa. O ile w przypadku Wall Street można ją uzasadnić dobrymi danymi z gospodarki, to na Starym Kontynencie znalezienie uzasadnienia szampańskich nastrojów inwestorów jest trudniejsze. A jednak większość europejskich indeksów dziarsko maszeruje w górę, nic sobie nie robiąc ze smętnych odczytów przemysłowych wskaźników PMI. Nawet niemiecki DAX czy przez lata tkwiący w marazmie włoski FTSE MIB wystrzeliły w górę, co dobrze oddaje poniższy wykres.
Reklama
W ciągu ostatniego roku główny indeks giełdy w Mediolanie zyskał ponad 30%, a indeksy w Madrycie i Frankfurcie po przeszło 20%. Nieco słabiej poradził sobie francuski CAC40, ale on również odnotował solidne dwucyfrowe wzrosty. Jak na tym tle wypadają fundusze akcji notowanych na tych parkietach? Najlepsze śmiało mogą z nimi konkurować (wynik jest już po odliczeniu kosztów). Nie wszystkie jednak poradziły sobie równie dobrze.
Liderem zestawienia w perspektywie zarówno rocznej, jak i dwuletniej jest PKO Akcji Strefy Euro (do 23.09. ub.r. PKO Akcji Rynku Europejskiego), który w rok wypracował niemal 25%. Jest to fundusz, którego celem jest osiągnięcie stopy zwrotu równej stopie zwrotu z indeksu Euro Stoxx 50 EUR skupiającego 50 największych spółek strefy euro (jest też jedna brytyjska). Jest to tzw. subfundusz indeksowy zarządzany aktywnie, co oznacza, że jego struktura nie odzwierciedla składu samego indeksu i może się zmieniać.
Największe pozycje w portfelu to pięć funduszy ETF z iShares, Xtrackers i Amundi, które jednak w pełni replikują indeks Euro Stoxx 50. Największą ekspozycję geograficzną ma on na Francję, Niemcy i Holandię.
Drugie miejsce w zestawieniu zajął Allianz Europe Equity Growth Select, który z założenia inwestuje w tytuły uczestnictwa funduszu źródłowego Allianz Europe Equity Growth Select. Ten z kolei inwestuje w akcje i inne papiery udziałowe spółek o dużym potencjale wzrostu i minimalnej kapitalizacji rynkowej 5 mld EUR, mających siedzibę w krajach członkowskich Unii Europejskiej, w Norwegii lub na Islandii. Na koniec stycznia największe udziały w portfelu miały holenderski producent ASML Holding (9,6%), czyli dostawca maszyn do produkcji najbardziej zaawansowanych mikroprocesorów na świecie oraz duński Novo Nordisk (9%), producent leków na cukrzycę i odchudzanie, który we wrześniu ub.r. stał się największą europejską spółką pod względem kapitalizacji, prześcigając francuskiego producenta dóbr luksusowych LVMH (który zresztą też znajduje się w portfelu Allianza).
W horyzoncie dwuletnim nieco lepsze wyniki uzyskały jednak cztery inne fundusze. Tu drugie miejsce przypadło funduszowi inPZU Akcje Europejskie O, który jest funduszem pasywnym, nastawionym na uzyskanie wyniku zbliżonego do indeksu MSCI Europe Net Total Return Local Index. W skład indeksu wchodzi ponad 400 spółek o dużej i średniej kapitalizacji, notowanych na rynkach rozwiniętych krajów Europy i reprezentujących około 85% kapitalizacji w wolnym obrocie regionu. Największy udział w indeksie mają spółki z Wielkiej Brytanii, Francji, Szwajcarii i Niemiec. Dominują w nim sektory: finansowy, ochrony zdrowia i przemysłowy. Fundusz odwzorowuje indeks typu dochodowego, tzn. uwzględnia również przychody m.in. z dywidend. I w tym funduszu największe udziały mają ASML Holding i Novo Nordisk, ale stanowią po nieco ponad 3% portfela każda. Fundusz zabezpiecza ryzyko walutowe.
Ponad 23% w ciągu dwóch lat przyniósł Santander Prestiż Akcji Europejskich. Inwestuje on głównie w tytuły uczestnictwa funduszu Santander AM Euro Equity, który uwzględnia kryteria ESG w procesie inwestycyjnym i spełnia warunki art. 8. rozporządzenia SFDR. Fundusz źródłowy lokuje większość swoich aktywów w akcje emitowane przez spółki z krajów należących do strefy euro. Na koniec lutego ponad 8% portfela zajmowały akcje ASML Holding, a następnie LVMH i Airbusa (odpowiednio 4,8% i 4,4%).
Przyjrzyjmy się teraz dolnej części tabeli. Mamy tu fundusz, który w rok przyniósł niewielką, ale jednak stratę oraz trzy z jednocyfrowym wynikiem. O funduszu AGRO European Markets wiadomo niewiele, ponieważ spełnia on tylko jedną z pięciu Dobrych Praktyk Informacyjnych. Nie jest typowym funduszem akcji, bo w połowie 2023 roku miał ich niespełna 19%, podczas gdy ponad 60% lokował w papierach skarbowych.
Najsłabiej w zestawieniu wypadł jednak Generali Akcji Ekologicznych Europejski. W jego wypadku gros aktywów stanowią tytuły uczestnictwa funduszu Sycomore Europe Eco Solutions. Fundusz źródłowy inwestuje w akcje europejskich spółek zyskujących na transformacji ekologicznej z pięciu sektorów: transportu, energii, budownictwa, gospodarki w obiegu zamkniętym (ograniczenie marnowania zasobów) oraz ekologii. Wyklucza spółki, które mają niską ocenę ESG. Na koniec lutego największe pozycje stanowiły akcje Schneider Electric, globalnej firmy specjalizującej się w cyfrowej transformacji automatyki i zarządzania energią oraz ciepłownicza Veolia (po ponad 5%) oraz Saint Gobain (specjalista w dziedzinie lekkiego i zrównoważonego budownictwa, który tworzy, produkuje i dystrybuuje materiały oraz usługi dla rynku budowlanego i przemysłowego, oferując zintegrowane rozwiązania w zakresie renowacji budynków publicznych i prywatnych, lekkiego budownictwa oraz dekarbonizacji budownictwa i przemysłu).
Dość nisko znalazł się także Pekao Akcji Europejskich z wynikiem 2,72% w ciągu roku i minimalną stratą w ciągu dwóch lat. Nie służy mu umacnianie się złotego względem euro – fundusz nie stosuje hedgingu walutowego. W portfelu ma tytuły uczestnictwa zagranicznych funduszy akcyjnych, a także instrumenty udziałowe, które dają ekspozycję na rynki akcyjne w Europie. Na koniec grudnia były w nim głównie zagraniczne fundusze iSharesa, JP Morgana, Amundi i MFS Meridian, które łącznie stanowiły ponad 70% składu portfela.
Najsłabszy wynik w horyzoncie dwuletnim przyniósł jednak Caspar Akcji Europejskich, który odnotował ponad 11,5-proc. zjazd kursu (co ciekawe, w horyzoncie rocznym ma wzrost w podobnej wysokości). Jemu także nie sprzyja brak zabezpieczenia ryzyka walutowego, a złoty w ostatnim roku wyraźnie się umocnił. Pod koniec ubiegłego roku największą pozycją w tym funduszu były akcje włoskiego koncernu paliwowo-energetycznego Saras (niemal 8%), ale największą ekspozycję fundusz miał na spółki niemieckie, m.in. dostawcę nawozów K+S czy Deutsche Börse. Co ciekawe, w pierwszej dziesiątce znalazły się także polskie spółki: PZU oraz X-Trade Brokers.
W przypadku funduszy luksemburskich inwestujących w akcje spółek europejskich wyniki także prezentują się podobnie. Biorąc pod uwagę tylko jednostki w PLN, najlepiej wypadły te, które mają zabezpieczone ryzyko walutowe (PLN hedged).
Czy fundusz ma szanse na odrobienie straty z dwuletniego okresu? Jak zauważył Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI, który był gościem Analiz Live, europejskie giełdy mogą mieć przed sobą dobry okres.
– W DAX-ie są spółki działające globalnie, poza tym w niemieckiej gospodarce może nie dzieje się najlepiej, ale firmy mają rekordowe marże. Generalnie europejskie indeksy ciągnie sektor finansowy. Jeśli firmy generują zyski, a kurs akcji stoi w miejscu, to wyceny spadają i pojawia się impuls do wzrostu – wyjaśnia.
28.03.2024
Źródło: Shutterstock
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania