Kup subskrypcję
Zaloguj się

"Krok do przodu". Donald Tusk po spotkaniu z premierem Ukrainy

— Kończymy rozmowy z jeszcze głębszym przeświadczeniem, że nie ma takiej siły, która mogłaby podważyć naszą przyjaźń, solidarność i współpracę — powiedział Donald Tusk w trakcie konferencji prasowej z udziałem premiera Ukrainy Denysa Szmyhala.

Denys Szmyhal i Donald Tusk
Denys Szmyhal i Donald Tusk | Foto: Pawel Wodzynski / East News

Premier Tusk podkreślił też, że "aktywność Polski we wsparciu dążeń Ukrainy do UE i NATO jest bezdyskusyjna".

Rozmawialiśmy o sprawach, które emocjonują niektóre grupy społeczne czy zawodowe. Szukamy dobrych rozwiązań dla obu stron, w kwestii rolnictwa posunęliśmy się krok do przodu. Po pierwsze, jak się umówiliśmy jeszcze w Kijowie, Polska przystąpiła do ofensywy dyplomatycznej w sprawie zablokowania importu rosyjskiego i białoruskiego zboża i innych produktów rolnych i uzyskaliśmy efekt równoznaczny z embargiem. Czekamy jeszcze na ostateczną, formalną decyzję, ale wydaje się, że jesteśmy rzeczywiście o krok od tego, aby produkty rolne rosyjskie i białoruskie zostały przez UE obłożone cłem w wysokości 50 proc., co de facto oznacza spełnienie naszego wspólnego celu, jakim jest zablokowanie eksportu rosyjskiego, białoruskiego na teren Ukrainy – powiedział polski premier.

— Ani premier Szmyhal, ani ja nie uzyskamy stuprocentowej satysfakcji, ale szukamy rozwiązań, które będą dawały podstawową ochronę polskim interesom — mówił też Donald Tusk.

— Ukraina i Polska są sojusznikami strategicznymi, jesteśmy wdzięczni za wsparcie w okresie agresji rosyjskiej. Mamy wspólne wartości i cel — bezpieczna Europa, gdzie raz i na zawsze zostanie położony kres imperializmowi rosyjskiemu — mówił natomiast premier Denys Szmyhal.

Szef rządu Ukrainy dodał, że w ramach "koalicji pancernej" powstaną wspólne przedsiębiorstwa zbrojeniowe na terenie Polski i Ukrainy.

Premierzy Polski i Ukrainy spotkali się w Warszawie. Konsultacje dotyczyły kwestii rolnictwa, kultury, współpracy przemysłów zbrojeniowych oraz energii.

Zobacz także: Tyle musi wydać Europa, by spełnić wymagania NATO