Polacy dostają listy z propozycją nowej taryfy za prąd. Komu się to opłaca?

Już latem indywidualni odbiorcy prądu będą mogli skorzystać z taryfy dynamicznej. Ceny prądu będą zmieniać się w zależności od cen na giełdzie. Rozwiązanie to może przynieść sporo oszczędności. Wymaga to jednak umiejętnego zarządzania energią w domu; w innym wypadku niesie ze sobą spore ryzyko.

Pierwsi klienci firm energetycznych dostają już, zgodnie z zapowiedziami, możliwość przejścia od sierpnia na taryfę dynamiczną. Czyli taką, w której prąd nie kosztuje cały czas tyle samo, a jego cena jest aktualizowana co 15 minut tak jak na giełdzie. Czy to się w ogóle opłaca? Z czym się to wiąże? 

Taryfa dynamiczna. Nie każdy będzie mógł skorzystać

Przede wszystkim nie każdy będzie mógł skorzystać z takiej taryfy. Przynajmniej na razie. Taryfa dynamiczna przysługuje bowiem jedynie odbiorcom, którzy mają zainstalowany "licznik zdalnego odczytu". Na koniec 2023 roku miało je raptem około 15 proc. domostw w Polsce.

- Druga bariera to brak centralnego systemu informacji rynku energii (CSIRE). Ten ruszy dopiero w lipcu 2025 r. Jest on niezbędny, aby klient np. wiedział, kiedy i jakie są poziomy cen energii. Kluczowe są jednak liczniki, bo to ich montaż determinuje możliwość korzystania z takiego rozwiązania jak taryfa dynamiczna - mówił niedawno dla "Rzeczpospolitej" Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Ale nawet jeśli można skorzystać z takiej taryfy, to nie dla każdego będzie opłacalna. 

Na początku boomu na taryfy dynamiczne z pewnością nie będzie, bo świadomość odbiorców jest niewielka. A dla osób, które nie mają odpowiedniej wiedzy, to może być pułapka

- stwierdził w rozmowie z portalem Business Insider Janusz Moroz, członek zarządu E.ON Polska. I dodawał, że w Szwecji minęły lata, zanim w społeczeństwie wykształciła się świadomość tego, czym są taryfy spotowe i jak można nich korzystać. Moroz zapowiedział, że jego firma stworzy specjalne kalkulatory, które pomogą w ograniczeniu zużycia energii. Wspomniał też, że na rynku mają pojawić się mieszane oferty, z taryfą częściowo stałą, a częściowo zmienną, co ochroni klientów przed skokami cen. 

Ważnym elementem w taryfach dynamicznych będzie aplikacja, która pozwoli na bieżąco sprawdzić ceny energii. Te są dostępne też na stronie Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Ceny prądu u producentów różnią się bowiem w zależności od popytu i podaży. Przy niskim zapotrzebowaniu, na przykład nocą lub w weekendy, ceny energii są niższe. Z tego samego mechanizmu od sierpnia będą mogli korzystać również odbiorcy indywidualni.

Jeśli więc umiejętnie będziemy zarządzać prądem w domu, to przy dynamicznej taryfie uda nam się zaoszczędzić trochę pieniędzy. Szczególnie mogą zyskać na tym osoby zarabiające najmniej, bo "zazwyczaj to właśnie konsumenci w trudnej sytuacji finansowej zużywają mniej energii elektrycznej" - czytamy w raporcie na temat dynamicznych cen energii think tanku Forum Energii z 2021 roku. Dla nich taryfy ze stałą stawką - takie jak dzisiaj -  są najbardziej dotkliwe. 

Ile można oszczędzić na taryfie dynamicznej? Jak to zrobić? 

To, ile oszczędzimy, będzie zależne od konkretnej oferty dostawcy energii. Patrząc jednak na historyczne ceny energii, możemy przybliżyć, jakie oszczędności potencjalnie daje taryfa dynamiczna. Firma Optimal Energy dla przykładu wzięła stawki i zużycie z 7 października 2021 roku. I tak w godzinach od północy do piątej rano stawki wynosiły 444,94 zł/MW. Między 11 a 12 były natomiast niemal dwa razy wyższe i wynosiły 874,70 zł/MWh. 

W związku z tym w przypadku rocznego zużycia prądu na poziomie 50 MWh trzeba zapłacić średnio odpowiednio:

  • 22,6 tys. zł - przy korzystaniu z taryfy w ramach umowy kompleksowej z dostawcą energii elektrycznej,
  • 18,8 tys. zł - przy korzystaniu z taryfy w ramach umowy rozdzielonej,
  • 14,9 tys. zł - przy korzystaniu z taryf dynamicznych.

Jak widać, oszczędności uzyskane dzięki taryfie dynamicznej w tym przypadku mogą wynosić nawet do 7,8 tys. zł w porównaniu do cen w ramach umowy kompleksowej z dostawcą prądu. Na razie trudno jednak wyliczać dokładnie, ile można oszczędzić i czy gospodarstwom domowym się to opłaca. Potrzeba by do tego profilu zużycia dla konkretnego odczytu. 

Taryfa dynamiczna wymaga jednak śledzenia cen prądu i korzystania z niego w momentach, gdy jest najtańszy, jeśli chcemy zaoszczędzić. "Klienci, którzy będą chcieli korzystać z taryf dynamicznych, powinni mieć wiedzę o tym, jak zmieniają się rynkowe ceny energii" - podkreśla biuro prasowe Tauron Polska Energia w komentarzu przesłanym Interii

Łukasz Czekała, prezes firmy Optimal Energy, wyjaśnia jednak, że co do zasady okienka tańszej i droższej energii będą bardzo podobne. W odpowiedzi na pytania Next.gazeta.pl wyjaśnił, że okresy największego zużycia energii wypadają zazwyczaj w godzinach porannych, gdy szykujemy się do pracy czy szkoły, a następnie po południu, gdy wracamy do domu. Dlatego najlepiej korzystać z energii w weekendy oraz w niestandardowych godzinach, np. w nocy. Wówczas najlepiej nastawić pranie lub podłączyć samochód elektryczny do ładowania.

Punktem odniesienia wciąż będzie giełda. Można się jednak spodziewać, że z czasem pojawią się ułatwienia dla osób z taryfą dynamiczną. - Wyobrażam to sobie w ten sposób, że najprawdopodobniej dostępne będą aplikacje, które będą wysyłały odpowiednie powiadomienia, jeśli np. ustawimy w nich maksymalną i minimalną cenę zakupu prądu, żeby wiedzieć, kiedy akceptowalna przez nas stawka jest przekroczona lub kiedy prąd jest wyjątkowo tani. Dodatkowo im więcej urządzeń wchodzących w tzw. smart home w domu, tym większe prawdopodobieństwo, że dostawcy tego typu systemów dodadzą rozwiązanie wspomagające włączanie i wyłączanie np. ogrzewania albo podgrzewania ciepłej wody użytkowej w bojlerze wtedy, kiedy cena jest atrakcyjna. Ładowanie samochodu elektrycznego w domu będzie też zarządzane takim systemem - tłumaczy Czekała. 

Ważne jest, by konsumenci rozumieli, że taryfy dynamiczne same w sobie nie gwarantują niższych rachunków. Są one możliwe do osiągnięcia, jeśli odpowiednio zaplanują oni swoje największe zużycie energii w czasie obowiązywania niższych stawek cenowych

- mówi Interii Piotr Bonecki z E.ON Polska. 

Łukasz Czekała z Optimal Energy uważa, że taryfy dynamiczne to rozwiązane dla osób, które lubią ryzyko, bo w przypadku gwałtownych zmian cen niepewność spada na odbiorcę, a nie dostawcę energii. Dlatego też radzi, by w umowie zastrzec możliwość powrotu do poprzedniej taryfy. 

To opłacalne dla osób, które np. w ciągu tygodnia pracują dużo poza miejscem zamieszkania, w delegacjach itd., a także dla właścicieli np. domków letniskowych. W nich spędzamy czas właśnie w weekendy i święta, kiedy zapotrzebowanie w systemie jest najniższe

- mówi Czekała w komentarzu dla Next.gazeta.pl. I dodaje, że jego zdaniem takie rozwiązanie docelowo "będzie idealne dla osób posiadających magazyn energii i np. samochód elektryczny. Prosta automatyka pozwoli ładować te źródła wtedy, kiedy prąd jest tańszy, a korzystać z niego w ciągu normalnego trybu życia w trakcie dnia". 

- Obawiam się też, że, jak pokazuje praktyka, pojawią się na rynku podmioty, które na braku świadomości odbiorców będą chciały zarobić - ostrzega Rafał Gawin z URE. Jego zdaniem odbiorcy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że ceny energii dynamicznie się zmieniają i wiążą się z tym ryzyka. Według prezesa URE bez tej świadomości, wiedzy oraz wspomnianych już technicznych możliwości klient nie zyska, a może stracić. Dlatego taryfy dynamiczne będą przeznaczone dla klientów "świadomych i wyedukowanych, a także takich, którzy mają duże zużycie i mają przestrzeń, by zaoszczędzić energię".

Według Gawina aby zyskać na taryfie dynamicznej, "trzeba mieć możliwości przesuwania swojego największego poboru energii na czas, kiedy to cena np. w środku dnia jest najniższa". Nie każdy jednak taką możliwość ma. - Skorzystają ci, którzy mają przydomowe magazyny energii i w ten sposób mogą tanio uzupełniać magazyn na resztę dnia. Trudno wymagać od każdego, że będzie np. w aplikacji śledził na bieżąco ceny energii na rynku bilansującym co 15 minut - dodał prezes URE.

Środowisko na tym zyska. Ale musimy zadbać o infrastrukturę

Wprowadzenie taryf dynamicznych dla indywidualnych odbiorców może być korzystne nie tylko dla naszego portfela, lecz także dla środowiska. Zdaniem Łukasza Czekały taka oferta sprawi, że przynajmniej część osób będzie zwracało uwagę na to, kiedy korzysta z prądu. "Wygładzenie dobowego profilu zużycia prądu z pewnością ograniczy konieczność włączania do systemu starych rezerwowych jednostek wytwórczych (najczęściej zasilanych węglem) oraz przy pomocy prostej automatyki i niskich cen pozwoli mobilizować użytkowników do pobierania energii z OZE, kiedy akurat zaczyna wiać i robić się słonecznie" - pisze prezes Optimal Energy. 

Ale jeśli zoptymalizujemy przesył energii w sytuacjach, gdy prąd jest tani i wszyscy z niego korzystają, to czy nie pojawi się problem z zapchanymi sieciami energetycznymi? Już teraz mamy kłopoty z infrastrukturą, która nie radzi sobie z ilością przesyłanego prądu, w związku z czym czasem trzeba odłączać od sieci instalacje OZE. Skupienie zużycia prądu w danym okienku mogłoby więc prowadzić do awarii. 

Zobacz wideo Dominika Taranko tłumaczy, dlaczego odcinamy energię z OZE

Czekała zwraca uwagę, że wszystko zależy od skali zmian. "Dla systemu elektroenergetycznego idealna sytuacja jest wtedy, kiedy dobowy profil zużycia jest równy we wszystkich interwałach czasowych. Jeśli doszłoby do takiej sytuacji, gdzie mielibyśmy jakieś 'piki' zużycia prądu w małej jednostce czasu, to z pewnością będzie to proszenie się o problemy" - pisze. 

Na ten problem uwagę zwraca też Forum Energii w swoim raporcie. I jako rozwiązanie podaje właśnie taryfy dynamiczne. "W wielu przypadkach rozwiązaniem tańszym niż rozbudowa sieci jest przesunięcie zapotrzebowania na moc - obniżenie go w szczycie i zwiększenie w dolinie krzywej obciążenia. Przykładowo, wiemy, że korzystne dla systemu jest ładowanie pojazdów elektrycznych w godzinach poza szczytem (np. w nocy), ale jeśli nie wprowadzimy odpowiednich sygnałów cenowych, to samochody nadal będą ładowane zaraz po powrocie ich właścicieli do domu. To dodatkowe obciążenie pogłębi więc problemy szczytu wieczornego, zwiększy już istniejące zapotrzebowanie i spowoduje konieczność poniesienia kosztów rozbudowy sieci" - czytamy w raporcie. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.