Dolar rośnie w siłę. Co to oznacza dla rynków?
Ostatni tydzień przyniósł spektakularne umocnienie dolara. Jakie są przyczyny umocnienia, jakie perspektywy i jakie mogą być konsekwencje dla rynków finansowych? Dolar znów przykuwa uwagę i pogłoski o jego końcu były zdecydowanie przedwczesne.
Indeks dolara w tym roku zyskał prawie 5%.
Reklama
Jeszcze w grudniu inwestorzy byli przekonani, że perspektywy dla dolara są słabe. Fed miał obniżać stopy procentowe, amerykańska gospodarka miała wyhamować, a zagrożenie na świecie wydawały się nie przekładać na risk-off, czyli ucieczkę do bezpiecznych przystani.
Okazało się, że wszystko poszło nie tak. Fed być może w ogóle w tym roku nie obniży stóp, bo inflacja w kolejnych miesiącach zacznie w USA rosnąć. Amerykańska gospodarka jest dużo silniejsza niż ta strefy euro, co sprawia, że EBC może obniżać stopy (jeżeli nie namiesza geopolityka) i zapewne to zrobi, a Fed odkłada decyzję. Geopolityka (Iran – Izrael) pchnęła ceny paliw w górę, więc ponownie pojawiły się obawy, że inflacja kosztowa zacznie rosnąć. I oczywiście geopolityka, czyli zagrożenie na Bliskim Wschodzie, wojna Rosji z Ukrainą znów zaczęły wpływać na decyzje inwestycyjne. Wojna zawsze sprzyja dolarowi, więc powrócił do łask.
Efekty oddziaływania tych czynników spowodowały spektakularne ruchy na EURUSD, który w ciągu tygodnia spadł z poziomu 1,09 do 1,06.
Osłabienie tej pary walutowej to przede wszystkim konsekwencja wyższych od spodziewanych odczytów inflacji w USA, mocniejszych danych z amerykańskiej gospodarki, wypowiedzi szefowej EBC, która została odebrana gołębio i obawy o rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie. Problem euro jest taki, że żaden z czynników, który je osłabił do dolara, w najbliższym czasie nie zniknie. To nie oznacza, że euro będzie słabło do dolara w takim tempie jak w ostatnich dniach, ale jest całkiem prawdopodobne, że trend spadkowy zostanie utrzymany.
W przypadku par walutowych na ich siłę lub słabość wpływają czynniki dotyczące każdej z walut, która wchodzi w skład pary. To, co wpływa na siłę lub słabość danej waluty, to mieszanka czynników makro, ale również psychologii. Walutę wzmacniają wyższe, niż w drugim regionie (bądź kraju), stopy procentowe, na jej siłę wpływają także oczekiwania na zmiany stóp procentowych, siła gospodarki, bilans rachunku bieżącego, poziom stymulacji fiskalnej i w końcu postrzeganie danej waluty jako mniej lub bardziej ryzykownej.
Dane za marzec o inflacji w USA, które zostały opublikowane 10 kwietnia, pokazały nie tylko, że inflacja konsumencka nie spadła, ale również, że wzrost był wyższy o 0,1% od spodziewanego.
Również dane o konsumpcji nie ucieszyły ekonomistów, którzy zakładali, że inflacja nie będzie już problemem. Wzrost wydatków Amerykanów o 0,7% m/m to sygnał, że gospodarka ma się dobrze, ale to oznacza, że przy wzroście cen paliw, które podniosą inflację, to również konsumpcja będzie sprzyjała inflacji, a Fed nie będzie mógł obniżyć stóp. To spowodowało umocnienie dolara, a przy okazji wyprzedaż na rynku obligacji.
Wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza pomiędzy Iranem i Izraelem wpływał na notowania dolara szczególnie w końcówce ubiegłego tygodnia. Atak Iranu, który był wcześniej zapowiedziany, ale który został przeprowadzony tak, by nie spowodować ofiar w ludziach, sprawił, że w poniedziałek rano rynki nieco odetchnęły. Jednak ten czynnik ryzyka nie zniknął. Więc w perspektywie kolejnych tygodni, to niepewność i potencjalne zagrożenie eskalacją konfliktu będzie działało na korzyść dolara.
Polski złoty gwałtownie przecenił się do dolara, po raz kolejny udowadniając, że dla naszej waluty najważniejsze są ruchy na rynkach międzynarodowych i nastawienie inwestorów do ryzykownych aktywów.
Jeżeli czynniki, które na rynkach globalnych umacniają dolara, nie znikną, to polski złoty nie będzie w stanie poruszać się wbrew tej tendencji. Do osłabienia dolara potrzeba uspokojenia sytuacji geopolitycznej, zwiększenia szans na szybkie obniżki stóp w USA, a więc również spadku inflacji. Chyba na taki scenariusz będziemy musieli trochę poczekać.
16.04.2024
Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania