Meta i PKB odbiły się czkawką na Wall Street. Ale spadki mogły być duże głębsze

„Niemiłe nie tak złego początki” – tak można by powiedzieć o czwartkowej sesji na nowojorskich giełdach. S&P500 i Nasdaq zakończyły dzień pod kreską, ale spadki były znacznie mniejsze, niż można było tego oczekiwać w początkowej fazie handlu.

Dow Jones zakończył czwartkową sesję utratą 0,98 % i na poziomie 38 085,80 punktów. S&P500 wkrótce po otwarciu sesji tracił nawet 1,6%, by ostatecznie zakończyć dzień tylko 0,46% pod kreską. Podobnie było w przypadku Nasdaqa, który na otwarciu zniżkował o przeszło 2,3%, by do końca dnia zredukować straty do -0,64%.

Dwa czynniki ciążyły w czwartek nowojorskim giełdom. Pierwszym były zniżkujące o przeszło 10% akcje Meta Platforms. Było to o tyle interesujące, że właściciel Facebooka pokazał znakomite wyniki kwartalne, wyraźnie przebijając rynkowy konsensus pod względem zysków i przychodów. Po czwartkowej sesji raporty kwartale pokażą inni giganci branży technologicznej: Alphabet, Microsoft oraz Intel.

Drugim czynnikiem psującym nastroje na Wall Street były wstępne szacunki produktu krajowego brutto Stanów Zjednoczonych za I kwartał. Nawet nie chodzi o to, że sam wzrost PKB był wyraźnie niższy od oczekiwań i wyniósł tylko 1,6% (w ujęciu annualizowanym) wobec oczekiwanych 2,4%. Rzecz w tym, że bardzo wysoki okazał się bazowy deflatr wydatków konsumenckich (PCE core), który za cały I kwartał oszacowano na 3,7% w ujęciu annualizowanym. Nie jest to wynik zbieżny z 2-procentowym celem inflacyjnym Rezerwy Federalnej,

Pod wpływem tych danych rynek terminowy zaczął wątpić nawet we wrześniową obniżkę stopy funduszy federalnych. Obecnie szanse takiego posunięcia wyceniane są na niespełna 60%. Nadzieje na cięcia w czerwcu lub w lipcu w zasadzie zostały wykreślone z listy życzeń Wall Street.  Powoli rysuje się scenariusz, w którym uporczywie wysoka inflacja nie pozwoli na jakąkolwiek (lub co najwyżej jedną w listopadzie bądź grudniu) obniżkę stóp w Fedzie.  A przecież jeszcze na początku roku rynek dyskontował przynajmniej sześć 25-punktowych cięć.

Konsekwencją są coraz wyższe rentowności obligacji rządu USA. Rentowność 2-letnich Treasuries od kilku dni balansuje na krawędzi 5%. Ale już 10-letnie papiery Wuja Sama płacą ponad 4,70% (o 6 pb. więcej niż dzień wcześniej) – czyli najwięcej od początku listopada. Jeśli alternatywa dla wysoko wycenianych akcji (S&P500 wyceniany jest na ok. 20-krotność oczekiwanych tegorocznych zysków spółek) w postaci obligacji skarbowych będzie stawała się coraz bardziej atrakcyjna, to wyceny na Wall Street mogą ulec ostrej rewizji.

KK

Źródło: