Korupcyjna bomba wybuchła! Belgijska policja rozbija siatkę wpływów w Europarlamencie
W Parlamencie Europejskim nie lubią się nudzić. Belgijska policja przeprowadziła serię nalotów na osoby z nim powiązane. Powód? Śledztwo dotyczące korupcji. Na tym etapie nie znamy tego, co najciekawsze – ani nazwisk, ani wnikliwych szczegółów. Wiemy natomiast, że zdaniem śledczych proceder trwał od 2021 roku i miał polegać na ukrytym lobbingu pod płaszczykiem działalności biznesowej.
Nowy skandal korupcyjny w Unii? Belgijska policja uderza w lobbystów
W ramach operacji przeszukano 21 lokalizacji, a także zabezpieczono dwa biura w samym Parlamencie Europejskim. Oskarżenia dotyczą korumpowania byłych i obecnych członków europarlamentu. Ci mieli przyjmować pieniądze i inne dobra materialne w zamian za promocję interesujących zleceniodawcę interesów.
Kto za tym wszystkim stoi? Znowu – brakuje oficjalnych informacji, ale przed szereg wyszła belgijska prasa. Tamtejsze media wskazują, że sprawa może dotyczyć chińskiego giganta technologicznego Huawei. Ten od lat stara się umocnić swoją pozycję na europejskim rynku. Choćby poprzez sponsorowanie Roberta Lewandowskiego, które miało miejsce kilka lat temu.

Co posłuszni parlamentarzyści mieli otrzymywać od swoich zleceniodawców? Zdaniem belgijskiej prasy, korupcja miała obejmować sponsorowanie udziału w prestiżowych wydarzeniach, wynagrodzenia za przychylne stanowiska polityczne czy finansowanie podróży.
Huawei reaguje na oskarżenia. „Nie mamy z tym nic wspólnego”
Wywołana do tablicy firma Huawei naturalnie poczuła się do tego, żeby odpowiedzieć na – co by nie mówić – szalenie poważne zarzuty. Odcięli się od nich i zadeklarowali pełną współpracę z organami ścigania. W oficjalnym komunikacie podkreślili, że stosują politykę zerowej tolerancji wobec korupcji i oczywiście działają zgodnie z obowiązującym prawem.
Co ciekawe, brukselska ośmiornica to nie tylko lobbowanie w europarlamencie. Belgijskie śledztwo obejmuje również fałszowanie dokumentów i podejrzenie prania brudnych pieniędzy. Choć żaden europarlamentarzysta oficjalnie nie został jeszcze oskarżony, w Brukseli sprawa budzi poważne kontrowersje. Przypadki wpływania na politykę unijną przez zewnętrzne podmioty to temat, który od lat jest na ustach.

Czy mamy do czynienia z kolejnym skandalem na miarę „Qatargate”? Śledczy nie wykluczają, że sprawa może mieć poważne konsekwencje polityczne i prawne. W najbliższych tygodniach możemy spodziewać się kolejnych zatrzymań i nowych informacji. Zdaje się, że śledczy dopiero się rozkręcają.