Kombajnowa demolka, czyli dożynki po amerykańsku (video)

2 tygodni temu

Co zrobić z kombajnem, który nie nadaje się już zbytnio do tego do czego został stworzony, ale jeszcze porusza się o własnych siłach? Można go wzorem Amerykanów przygotować do tzw. combine harvester demolition derby, czyli tłumacząc na polski do właśnie kombajnowej demolki.

Zawody demolition derby mają w Stanach Zjednoczonych już długą tradycję, gdzie rajdy wraków realizowane są od bardzo dawna. Jednakże wykorzystanie do tych zawodów kombajnów zbożowych datuje się na lata 80. XX wieku.

W mediach pojawiają się różne daty, kiedy to pierwszy raz przeprowadzono takie zawody. W niektóre źródła wspominają początek lat 80., ale większość przekazów jest zgodna co do tego, iż zdecydowanym prekursorem tego typu imprez są zawody odbywające się od 1988 roku w Lind w stanie Waszyngton, które zapoczątkował Bill Loomis, dealer sprzętu rolniczego. Do dziś jest to największa tego typu impreza w całych Stanach, ale pomniejsze są rozgrywane we wszystkich rejonach USA.

Pomimo braku tylnych kół walka trwa dalej, fot. www.franklinconnection.com

Czym w ogóle są tego typu zawody? Najprościej jak się da to wytłumaczyć, chodzi tu, jak i w innych rozgrywkach tego typu z udziałem np. samochodów o to, by unieruchomić pojazd przeciwnika i samemu pozostać na torze.

Zawody tego typu realizowane są po zakończeniu zbiorów i są częścią imprez podobnych do naszych dożynek. Zawodnicy przygotowują swoje kombajny usuwając niektóre elementy, jak np. motowidła z hederów, czy też wzmacniając elementy kombajnów, aby te mogły jak najdłużej utrzymać się na torze i zadać możliwie najwięcej szkód przeciwnikom.


Oczywiście do zawodów wykorzystuje się dość stare i mocno wyeksploatowane, ale jeżdżące maszyny, ponieważ choćby bogaci Amerykanie nie są, aż tak rozrzutni, żeby wystawić do walki najnowszy model John Deere’a czy Case’a. Niemniej jednak choćby te mocno już zużyte maszyny potrafią dostarczyć widzom sporo frajdy i zawody tego typu są bardzo chętnie oglądane, nie tylko przez samych rolników, ale i osoby niezwiązane z rolnictwem.

A Wy jak myślicie? Czy taki pomysł na kombajnową demolkę, gdzie jeździłyby np. nasze rodzime Bizony, przyjąłby się szerzej w Polsce?

Idź do oryginalnego materiału