Aż 31 nowych terapii w tym onkologicznych i chorób rzadkich, 22 refundacje najdroższymi lekami w ramach programów lekowych i ponad 600 tańszych polskich leków - to część założeń nowej listy leków refundowanych w 2025 roku. Nie wszystkie będą dostępne od 1 stycznia.
Było kilkaset złotych, będzie 10 zł
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło projekt nowego wykazu leków refundowanych, która zacznie obowiązywać 1 stycznia 2025 roku. To 31 nowych terapii m.in. w onkologii, kardiologii i chorobach rzadkich. Reklama
- W 2025 roku będziemy chcieli spełniać oczekiwania pacjentów tak samo jak robiliśmy to w 2024 roku. Tych nowych terapii jest coraz więcej - przekonywała Izabela Leszczyna w czasie piątkowej konferencji. - Koncentrujemy się bardzo na lekach onkologicznych i kardiologicznych, bo to te dwie grupy chorób, które najczęściej są zagrożeniem nie tylko dla naszego zdrowia, ale i dla naszego życia - mówiła.
Minister zdrowia wskazała przykład leku rywaroksaban (lek przeciwzakrzepowy stosowany m.in. w profilaktyce udarów mózgu), który dotychczas kosztował kilkaset złotych. Po zmianach najtańszy zamiennik z tą samą substancją czynną będzie dostępny w aptekach już od 10 zł. W tej cenie lek będzie dostępny np. dla pacjentów z migotaniem przedsionków w ramach profilaktyki udaru.
- To najbardziej oczekiwana terapia i największy sukces od czasu istnienia ustawy refundacyjnej - dodawała minister.
Refundacja może dotyczyć grupy choćby kilkuset tysięcy pacjentów.
Nie wszystkie leki z refundacją od stycznia 2025
Resort zdrowia w onkologii wprowadza terapie leczące raka szyjki macicy, raka nerki, ostrej białaczki szpikowej, raka gruczołu krokowego, raka jelita grubego i raka płuca. Leki kardiologiczne będą dla pacjentów dostępne z 30-procentową odpłatnością, jednak nie znajdą się na liście bezpłatnych leków dla seniorów.
- Leki referencyjne (z listy kardiologicznych, przyp. red.) nie będą objęte refundacją od 1 stycznia 2025, a wynika to jedynie z tego, iż firmy nie złożyły jeszcze wniosków refundacyjnych - tłumaczył wiceminister zdrowia Marek Kos.
Wiceszef MZ przypomina, iż w wyniku nowelizacji ustawy refundacyjnej powstała także tzw. lista polskich leków. Są to medykamenty dostępne dla pacjentów w cenach o choćby 10 proc. niższych tylko z powodu krajowego pochodzenia leku czy jego substancji czynnej.
Na chwilę obecną to łącznie ponad 500 leków, a wiceminister zdrowia zapewnia, iż od 1 stycznia lista ta powiększy się do 642 leków.
Zmiany w aptekach od stycznia
W nowym wykazie leków refundowanych zabrakło jednak kilku leków, które dotychczas były finansowane przez państwo. To m.in. leki na:
chorobę niedokrwienną serca;nadciśnienie tętnicze (kilka pozycji);cholesterol;choroby autoimmunologiczne;endometriozę;grzybicę skóry;jaskrę.
Pacjenci powinni spodziewać się zatem zarówno obniżek, jak i podwyżek cen, a w skrajnych przypadkach choćby braku dostępności tych leków w aptekach. Ograniczenia na liście leków refundowanych pojawiały się już wcześniej. Najczęściej resort zdrowia tłumaczy je brakami formalnymi. Wiceminister Kos odniósł się także do ogólnej kondycji służby zdrowia w Polsce:
- Rok 2024 nie jest pierwszym, w którym występują problemy w ochronie zdrowia. W roku 2015 zadłużenie szpitali wynosiło nieco ponad 10 mld zł. Na koniec 2023 roku to już 22 mld zł, także trzeba zauważyć, iż ostatnie lata nie były jakieś spektakularnie korzystne dla systemu, bo podwoiło się zadłużenie szpitali - mówił na piątkowej konferencji.
W tym kontekście przedstawiciele resortu zdrowia uznają za sukces wypracowanie nowej listy leków refundowanych z tak dużą ilością nowych leków.