Model gospodarczy Kanady legł w gruzach

piotrkoj.pl 2 dni temu

BANK KANADY powiedział to wprost „Kanadyjczycy muszą zaakceptować niższy standard życia”. To nie jest już ostrzeżenie. To oficjalne przyznanie, iż model gospodarczy Kanady – oparty na długu, masowej imigracji i ideologicznej transformacji energetycznej – po prostu się załamał.

OSINT: sygnały, które były widoczne od dawna Analitycy danych i OSINT już od lat wskazywali, iż coś jest nie tak. Od 2020 roku dane z Statistics Canada, Bank of Canada i OECD układały się w jeden, spójny wzór: spadająca produktywność per capita, rosnące zadłużenie prywatne i publiczne, oraz gwałtowny wzrost kosztów utrzymania, który nie ma żadnego odzwierciedlenia w płacach realnych. Ale był jeszcze jeden sygnał, który elity ignorowały – masowa imigracja.

Polityka proimigracyjna jako katalizator kryzysu W ciągu zaledwie kilku lat Kanada przyjęła rekordową liczbę nowych mieszkańców — ponad 1,2 miliona osób rocznie (dane Statistics Canada, 2023). To tempo wzrostu populacji większe niż jakikolwiek inny kraj G7. Rząd promował to jako „odpowiedź na niedobory pracowników”. Jednak OSINT i sourcing danych pokazywały coś innego: wzrost populacji nie przekładał się na wzrost produktywności, popyt na mieszkania eksplodował, windując ceny i czynsze, infrastruktura, system zdrowia i transport publiczny nie nadążały, a znaczna część imigrantów trafiała do niskopłatnych zawodów, zwiększając presję płacową w dół. Efekt?

Zamiast zyskać nową dynamikę gospodarczą, Kanada wpadła w spiralę inflacyjno-socjalną — więcej ludzi, mniej realnej wartości dodanej, większe wydatki publiczne i większy dług. Sourcing danych: jak można było połączyć kropki Już od 2021 roku dane z raportów IMF, Bank of Canada i OECD pokazywały, że:
1. PKB rośnie tylko nominalnie, dzięki napływowi ludności,
2. PKB per capita spada, czyli realne bogactwo mieszkańców maleje,
3. produktywność na pracownika zatrzymała się na poziomie z 2017 roku,
4. a zadłużenie gospodarstw domowych osiągnęło rekordowy poziom wśród państw rozwiniętych.

To właśnie połączenie – zielona transformacja + ekspansja fiskalna + masowa imigracja – stworzyło warunki, które dziś Bank Kanady nazywa „niższym standardem życia”. Dekada utraconej produktywności Kanada z kraju wysokiej klasy średniej przekształciła się w gospodarkę, gdzie realne dochody spadają, a ceny energii i mieszkań wystrzeliły. „Zielona transformacja” zniszczyła konkurencyjność przemysłu, a polityka proimigracyjna – zamiast wzmocnić rynek pracy – rozrzedziła dochody i obciążyła system socjalny.

Dziś Bank Kanady nie mówi już o „tymczasowych trudnościach”. Mówi obywatelom wprost: będziecie żyć gorzej – i macie się z tym pogodzić. Wnioski analityczne Z perspektywy OSINT i sourcingu danych ten kryzys był przewidywalny: spadek produktywności, masowa imigracja bez równoległych inwestycji infrastrukturalnych, centralne planowanie transformacji energetycznej, i polityka monetarna wspierająca deficyt. Każdy z tych sygnałów był widoczny w danych publicznych. Nie trzeba było tajnych raportów, by zrozumieć, iż kraj zmierza w stronę modelu wzrostu opartego na liczbach ludności, a nie na realnym dobrobycie.

Dziś Kanada jest ostrzeżeniem dla całego Zachodu. To nie przypadek — to efekt polityki, w której ideologia, populizm i masowa imigracja zastąpiły ekonomię.

Wojciech Balcerzak

Idź do oryginalnego materiału