Panika? Większe dostawy? To chwilowe. Rychły koniec zbiorów jabłek już niebawem

5 dni temu

W obecnej sytuacji całej branży najlepiej przysłuży się spokój. Sadownicy – spokojnie. Popyt na jabłka przemysłowe jest ogromny, a koniec zbiorów już niebawem. Przetwórcy chcą wykorzystać sytuację i zmaksymalizować zyski? Spokojnie – w tym sezonie to my jesteśmy na wygranej pozycji…

Na początku rozważań warto zadać sobie pytanie, czy faktycznie już mamy do czynienia z paniką. Chwilowe zwiększenie dostaw wywołane nieco większymi dostawami odmian, które stanowią podstawę produkcji (pod względem masy) i 2-groszowe spadki cen w zakładach przetwórczych, nie powinny jej wywołać. Tym bardziej, iż zbiory jabłek przebiegają nadzwyczaj sprawnie, a niektórzy sadownicy widzą już ich koniec.

Zbiory jabłek powoli dobiegają końca

Po pierwsze, zbiory rozpoczęły się wcześniej niż zazwyczaj, co naturalnie oznacza, iż i zakończą się szybciej. Ale to spojrzenie tylko powierzchowne, bo i same plony są zdecydowanie mniejsze. Zbiory przebiegają nadzwyczaj sprawnie, a w tym momencie na drzewach została tylko część Jonagoldów, Szampion i Idared.

Obrazowo mówiąc, wystarczy tylko przyjrzeć się sadom przemieszczając się autem w zagłębiach produkcji sadowniczej. 3/4 sadów jest już pustych.

I co najważniejsze – pod drzewami nie uświadczymy żadnych jabłek przemysłowych. Zbiór przebiega tak sprawnie, iż sadownicy z powodzeniem radzą sobie z uprzątnięciem sadów na bieżąco. Sami wiemy, jak bardzo ten obraz różni się od lat ubiegłych, kiedy priorytetem był terminowy zbiór jabłek deserowych, a jabłka przemysłowe długo czekały na swoją kolej… Ba, w ostatnich latach czekały na zbiór długo po 1 listopada, a rekordziści pracowali jeszcze w grudniu… W tym roku z całą pewnością nie będzie takich sytuacji.

Małe dostawy z sadów przemysłowych

Warto zauważyć ogromną różnice względem ubiegłych lat pod kątem dostaw jabłek do przetwórstwa. Sadownicy, którzy produkują jabłka przemysłowe zwykle dostarczali spore ilości jeszcze przed rozpoczęciem zbiorów w sadach deserowych. W tym sezonie tak nie było. Nie było masowych dostaw i nie będzie. Przez cały miesiąc nie było kolejek. Bo jabłek jest zdecydowanie mniej.

Skąd więc kolejki?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Sadownicy rozpoczęli zbiory Szampiona i Jonagoldów. Ci, którzy zdecydowali się sprzedaż do przetwórstwa dowożą już również Idareda. Jabłek jest mniej, więc i zbiór jabłek przemysłowych odbywa się na bieżąco. Wymienione odmiany razem stanowią duży wolumen produkcji, więc i na skupach pojawiło się więcej surowca. I choćby nie jest potrzebna dyskusja, na ile jest to efekt faktycznie zwiększonej podaży, a na ile paniki. Dlaczego? Bo za kilka dni dostawy znowu staną się zdecydowanie mniejsze.

Koniec zbiorów już na horyzoncie

Tych, którzy powątpiewają w rychły koniec tegorocznych zbiorów, zachęcamy do wybrania się w krótką podróż po lokalnych zagłębiach produkcji. Wielu sadowników niedługo zakończy już tegoroczne zbiory, a dostawy również za chwilę znacząco się zmniejszą…

Import koncentratu jabłkowego z zagranicy

To zjawisko najlepiej obrazuje sytuację na tegorocznym rynku przetwórstwa jabłek w Polsce. Przetwórcy doskonale zdają sobie sprawę, iż jabłek jest znacznie mniej niż w ubiegłych latach, dlatego szukają alternatyw, które pozwolą im wywiązać się z kontraktów.

Słusznie zauważył w ostatnim poście Związek Sadowników RP – przetwórcy ratują się importem, bo doskonale widzą sytuację w sadach.. Wiedzą, iż być może nie uda im się zgromadzić potrzebnej ilości surowca. Zapasy? O tym już choćby nie wspominamy, bo również w ostatnich sezonach przetwórcy nie byli w stanie ich zgromadzić.

Krótko o popycie na jabłka przemysłowe

Przetwórstwo i handel koncentratem to temat na wielostronicowy raport. W tym sezonie najważniejsze fakty, które muszą sobie uzmysłowić sadownicy to:

  • jesteśmy największym producentem jabłek przemysłowych w Europie.
  • Międzynarodowe korporacje tylko w naszym kraju mogą kupić na tyle duże wolumeny surowca, żeby dotrzymać zawartych kontraktów.
  • „Wyścig” o jabłka przemysłowe dopiero przed nami…

Nasza rada

Można kolokwialnie powiedzieć, iż tylko spokój może nas uratować. Spokojnie – wiele sadów „świeci” już pustkami. Sezon w większości zakończymy już w połowie października (maksymalnie).

Branża ma teraz tak naprawdę pierwszą i zarazem ostatnią okazję do „rozegrania” skupu po swojemu.

W połowie października telefony przedsiębiorców handlujących jabłkami przemysłowymi znowu się rozdzwonią. Z tą różnicą, iż nie będzie chodziło o przesunięcie i odwołanie awizacji, a raczej zapytanie o kolejną dostawę…

Idź do oryginalnego materiału