Polscy naukowcy udowodnili, iż imbir może rosnąć w naszych warunkach klimatycznych. Teraz zespół z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu chce pójść o krok dalej – stworzyć pierwszą polską odmianę imbiru, przystosowaną do uprawy m.in. w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem. Co ciekawe, „polski imbir” ma być łagodniejszy w smaku niż azjatycki – i, jak żartują badacze, być może bardziej przypadnie do gustu dzieciom.
Polski imbir z Wielkopolski? Naukowcy chcą stworzyć krajową odmianę tej roślinyImbir na polach kukurydzy i ziemniaków?
Projekt badawczy, prowadzony przez prof. dr hab. Piotra Szulca z Katedry Agronomii UPP, trwa od kilku lat. Po zakończeniu trzyletniego etapu w marcu 2025 r. naukowcy potwierdzili, iż uprawa imbiru w Polsce jest możliwa. Teraz pracują nad stworzeniem odmiany, która mogłaby trafić do rolników już w latach 2028–2029.
– jeżeli gwałtownie powstanie nowy projekt badawczy, możemy osiągnąć ten cel w ciągu czterech lat. To byłby naprawdę szybki wynik – sprowadzić roślinę z innego kontynentu i przystosować ją do naszych pól w zaledwie kilka sezonów – mówi prof. Szulc.
Imbir – jak się okazuje – może być ciekawą alternatywą dla plantatorów kukurydzy i ziemniaków. Wymaga podobnych gleb, a do jego uprawy można wykorzystać choćby istniejący sprzęt rolniczy, np. sadzarki.
Polski imbir: łagodniejszy, delikatniejszy, „dla dzieci”
Badania wykazały, iż w polskich warunkach imbir ma o połowę mniejszą zawartość 6-gingerolu – składnika odpowiadającego za ostrość i charakterystyczny smak.
- – Nasze kłącza są delikatniejsze, mniej ostre. Można powiedzieć, iż „polski imbir” jest łagodniejszy, bardziej przyjazny w smaku. Może dzięki temu trafi do nowych grup konsumentów – mówi prof. Szulc.
Imbir odporny na suszę
Choć imbir potrzebuje wysokich temperatur, nie ma dużych wymagań wodnych, co czyni go interesującą rośliną dla regionów dotkniętych suszą – np. Wielkopolski czy Dolnego Śląska.
– Szukamy rozwiązań agrotechnicznych, które pozwolą „oszukać” roślinę i skrócić jej wegetację z 10 do 7 miesięcy – tłumaczy naukowiec. – Dzięki temu imbir dojrzewałby w pełni w naszym klimacie.
Rolnicy już dzwonią
Zainteresowanie uprawą imbiru w Polsce jest zaskakująco duże. Jak przyznaje prof. Szulc, odbiera liczne telefony od rolników – głównie prowadzących gospodarstwa ekologiczne.
– To często mniejsze gospodarstwa, ale doskonale rozumieją potencjał tej uprawy. Imbir może być bardzo dochodowy – dodaje.
Wartość dodana: liście i łodygi
Zespół badawczy kierowany przez prof. dr hab. Joannę Kobus-Cisowską odkrył, iż wartościowe składniki zawiera nie tylko kłącze, ale również część nadziemna rośliny – liście i łodygi.
– Początkowo myśleliśmy tylko o soku z kłączy. Okazało się jednak, iż w liściach imbiru jest wiele cennych substancji biologicznie aktywnych – mówi badaczka. – Można je wykorzystać np. do produkcji suszu do herbat czy naturalnych przypraw.
Z kolei łagodniejszy smak kłączy sprawia, iż „polski imbir” mógłby znaleźć zastosowanie w kuchni – np. w sushi lub napojach funkcjonalnych.
Szansa dla rolnictwa i przemysłu spożywczego
Według danych Eurostatu, imbir jest najczęściej importowaną przyprawą w Unii Europejskiej – w 2023 r. sprowadzono aż 114 tys. ton, głównie z Chin. Dlatego polska odmiana mogłaby nie tylko zmniejszyć zależność od importu, ale też otworzyć nowy rynek dla rolników i przetwórców.
Jeśli badania zakończą się sukcesem, już za kilka lat na sklepowych półkach może pojawić się „imbir z Wielkopolski” – pierwszy w historii, polski odpowiednik egzotycznego korzenia.

2 godzin temu

















