VAT za samozbiory?
Po wyjątkowo trudnym sezonie rolnicy mogą otrzymać kolejny cios – nie od przetwórni ani korporacji, ale od własnego państwa. W mediach od pewnego czasu krążą informacje, iż samozbiorom przygląda się Ministerstwo Finansów. Ci publicyści, którzy od lat twierdzą, iż nasze państwo jest „słabe wobec silnych i silne wobec słabych”, mają kolejny argument na potwierdzenie tej tezy.
Już jakiś czas temu resort finansów poinformował, iż samozbiory mogą podlegać podatkowi VAT, choćby jeżeli rolnik na tym nie zarobił. Ponadto wszyscy związani z rolnictwem byli oburzeni, iż choćby nieodpłatne rozdanie plonów może zostać potraktowane przez administrację skarbową jako czynność opodatkowana, ponieważ zgodnie z prawem stanowi „nieodpłatne przekazanie towarów należących do przedsiębiorstwa podatnika”.
Podstawą opodatkowania miałby być koszt wytworzenia tych produktów. W praktyce oznaczałoby to, iż rolnik, który w akcie desperacji i braku zbytu oddał paprykę, jabłka lub ziemniaki za darmo, musiałby zapłacić podatek od tego, co sam wcześniej wyprodukował. Dla urzędników bez znaczenia jest fakt, iż „dołożył do interesu”. Problemu być może by nie było, gdyby zachodnie korporacje płaciły w Polsce podatki. Jak wiemy, dowodów na to, iż ich nie płacą lub transferują zyski za granicę, aby tego uniknąć, jest aż nadto…
Ingerencja Ministerstwa Rolnictwa
W odpowiedzi minister Stefan Krajewski zapowiedział, iż będzie w tej sprawie interweniował w Ministerstwie Finansów. – Uważam, iż rolnicy nie powinni za to płacić podatku, ponieważ ratowali swoje zbiory – powiedział na antenie telewizji Polsat News.
Jak skończy się cała sprawa? Czy jeden resort dogada się z drugim i rolnicy będą mogli odetchnąć z ulgą? Tego jeszcze nie wiemy. Niestety, biorąc pod uwagę dziurę budżetową oraz kolejne projekty podnoszące lub wprowadzające nowe podatki, możemy spodziewać się rozwiązania mniej korzystnego dla rolnictwa.
Źródło: www.polsatnews.pl / www.businessinsider.pl

2 godzin temu













