Wczesny start cięcia zimowego? Nie ma się czego bać i zmuszają nas do tego realia…

2 godzin temu

Pierwsi sadownicy już rozpoczęli cięcie zimowe

Przejeżdżając przez zagłębie grójeckie można już dostrzec ekipy prowadzące cięcie w sadach. Trudno dojść do innego wniosku, gdy przed kwaterą widać dostawcze auto w wersji osobowej, a na ziemi leżą przede wszystkim jednoroczne gałęzie. W tym widoku nie byłoby nic szczególnego, gdybyśmy mieli 12 lutego lub 12 marca…

Nieliczni sadownicy rozpoczynają cięcie zimowe niedługo po zakończeniu zbiorów – czasem jeszcze w pierwszej połowie listopada – ale przez cały czas stanowią mniejszość. Cięcie w grudniu stało się już praktycznie normą.Chodzi o to, by jak najwięcej cięcia wykonać własnymi siłami. A co z dniówkami? Zanim prace ruszą na większą skalę, słyszymy dziś o tradycyjnie zawyżonych oczekiwaniach, które przekraczają 300 zł za ośmiogodzinny dzień pracy.

Co na to ekspert?

Najlepszym momentem zimowego cięcia jabłoni jest okres spoczynku bezwzględnego drzew. W zależności od odmiany i przebiegu wegetacji w danym sezonie drzewa wchodzą w ten stan już w listopadzie. W przeszłości doradcy i naukowcy w fachowych publikacjach stanowczo zalecali rozpoczynanie cięcia w drugiej połowie lutego, kiedy maleje ryzyko wystąpienia dotkliwych mrozów. Czasy i realia znacząco się zmieniły. Praktyka ostatnich sezonów pokazuje, iż termin rozpoczęcia prac jest coraz wcześniejszy.

– Ja już obciąłem siedem rzędów Gali w swoim sadzie i pracuję dalej. Liście opadły, więc tnę, gdy jest ładna pogoda. Absolutnie nie dziwię się tym osobom, które już zaczęły pracę, a poza tym nie ma w tym niczego złego ani niebezpiecznego – odpowiada z uśmiechem na nasze pytanie Robert Binkiewicz (Agrosimex).

Doradca przyznaje, iż głównym argumentem, nie tylko w jego przypadku, jest „wyrobienie się” z cięciem przed wiosną, która może nadejść wcześniej niż trzy dekady temu. Praca wykonana dziś pozwoli uniknąć wiosennej „gorączki” związanej z wysiewaniem nawozów, pierwszymi zabiegami i rozdrabnianiem gałęzi.

Nie obawia się wczesnego cięcia

Na początku ekspert wskazuje na Galę. Nie obawia się tak wczesnego cięcia tej odmiany i podaje kilka argumentów. Po pierwsze, w przypadku nowoczesnych nasadzeń przede wszystkim wycinamy drobne gałęzie, więc rany nie są duże. Po drugie, warto mieć przycięte kwatery Gali przed wczesnowiosennymi zabiegami z użyciem BNA lub po to, aby móc wykonać kilka oprysków preparatami miedziowymi, gdy rusza wegetacja.

Jeśli nie teraz, to drugim odpowiednim terminem dla Gali będzie przełom lutego i marca. Wówczas minie (w dobie zmian klimatu już znacznie mniejsze) ryzyko wystąpienia siarczystych mrozów. W sadzie naszego rozmówcy następny do cięcia będzie Golden Delicious.

W obu przypadkach Robert Binkiewicz po raz kolejny odradza cięcie mechaniczne, a zaleca żmudną i dokładną pracę ręczną, za którą drzewa w pewnym sensie „odwdzięczą się” w przyszłym roku.

– Na wiosnę tradycyjnie zostawmy najmłodsze sady oraz grusze – dodaje R. Binkiewicz. W przypadku grusz będzie to przede wszystkim kwestia odróżniania pąków kwiatowych od liściowych, ale do tego tematu wrócimy prawdopodobnie za kilka miesięcy.

Idź do oryginalnego materiału