Wirus ASF jak karaluch – może przetrwać choćby 100 dni, nim zaatakuje

3 tygodni temu

Wirus Afrykańskiego Pomoru Świń jest sprytny jak karaluch – posiada zdolność szybkiej adaptacji do nowych warunków, gwałtownie się rozprzestrzenia, potrafi “przyczaić się” w ukryciu przez wiele dni, nim znajdzie nową ofiarę, modyfikuje techniki tak, iż często niemożliwe jest rozpoznanie, czy to rzeczywiście on zaatakował.

Katastrofalne skutki ASF

– Afrykański Pomór Świń (ASF) to jedno z najpoważniejszych wyzwań, z jakimi muszą mierzyć się hodowcy trzody chlewnej na całym świecie. ASF rozprzestrzenia się w sposób nieprzewidywalny, a jego skutki dla gospodarki i produkcji wieprzowiny są katastrofalne – pisze @ProstyRolnik w artykule “Niejasności w Strategii Zwalczania Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) opublikowanym na stronie internetowej Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.

Sprytny wirus

Wirus ASF posiada zdolność do szybkiej adaptacji i rozprzestrzeniania się na nowe obszary, co czyni go niezwykle trudnym do kontrolowania. Dotychczas zidentyfikowano 24 genotypy wirusa ASF, jednak tylko dwa – genotyp I i genotyp II – poza Afryką.

– Genotyp II charakteryzuje się wysoką zakaźnością i zdolnością do wywoływania nietypowych, trudnych do zdiagnozowania przebiegów choroby. Ta cecha powoduje, iż zwalczanie ASF staje się jeszcze większym wyzwaniem, a wykrycie wirusa na wczesnym etapie jest często niemożliwe – czytamy w artykule.

Dziki – ulubiony transport wirusa

Dziki są oczywiście jednym z najważniejszych wektorów, a ponieważ ich populacja stale rośnie, przyczyniają się do rozprzestrzeniania ASF na dziewicze obszary.

– Wysoka gęstość populacji dzików oraz ich swobodny dostęp do terenów rolniczych i lasów sprawiają, iż kontrolowanie ich liczby staje się kluczowym elementem strategii zwalczania ASF – pisze @ProstyRolnik.

Przyczajony tygrys”

Jednak wirus ASF wykorzystuje do transportu nie tylko dziki, ale też paszę, gnojowicę, glebę a choćby owady. W glebie, szczególnie piaszczystej oraz o niskim pH, może przetrwać przez kilka tygodni.

– Szczególnie problematyczna jest kwestia inaktywacji wirusa w gnojowicy, gdzie może on przetrwać choćby ponad 100 dni. (…) większość z metod usuwania wirusa z gnojowicy jest trudna do wdrożenia w warunkach praktycznych, co stawia hodowców przed ogromnym wyzwaniem – czytamy w artykule.

Latamy w kosmos, ale szczepionki zrobić nie umiemy

Naukowcom nie udało się dotychczas opracować skutecznej szczepionki przeciwko ASF. Przyczyny mają naturę zarówno biologiczną – np. zmienność genetyczna wirusa, jak i prawną – w wielu krajach przepisy uniemożliwiają stosowanie tych szczepionek, które już są.

– Opracowanie skutecznej szczepionki wymaga spełnienia szeregu kryteriów, w tym zastosowania technologii DIVA (Differentiating Infected from Vaccinated Animals), która umożliwia rozróżnienie zwierząt zakażonych od zaszczepionych – stwierdza @ProstyRolnik.

W USA nie wybijają stad

(W tym miejscu warto przytoczyć słowa prezesa amerykańskiej firmy Genesus Genetics Jima Longa: – Z tego, co rozumiem na temat szczepionek, one naprawdę nie działają. Sprawiają więcej problemów, ponieważ jedną z zalet, gdy masz afrykański pomór świń, jest to, iż możesz sprawdzać i wyciągać chore świnie, ponieważ choroba nie rozprzestrzenia się gwałtownie w stadzie. Ale jeżeli zaszczepisz, nie możesz odróżnić chorych świń od zdrowych, więc jest to wyzwanie).

Potrzeba współpracy

– Wirus ASF nie zna granic, a jego rozprzestrzenianie się wymusza potrzebę współpracy między krajami oraz organizacjami międzynarodowymi. Pomimo licznych wyzwań, istnieją przykłady krajów, które z powodzeniem eradykowały ASF, co daje nadzieję na skuteczne rozwiązanie tego problemu (…). kooperacja między hodowcami, władzami weterynaryjnymi, naukowcami oraz międzynarodowymi organizacjami jest niezbędna do osiągnięcia tego celu – podsumowuje @ProstyRolnik.

Idź do oryginalnego materiału