Życie Stolicy: Przeniesienie siedziby Elewarru z Warszawy do Malborka?

serwis21.blogspot.com 2 tygodni temu
Czy siedziba Elewarru, centrala Spółki zostanie przeniesiona z Warszawy do Malborka? Absurd, niedorzeczność. Owszem, ale taki pomysł jak się dowiedzieliśmy jest na serio rozważany. Skąd taki pomysł? - pyta Życie Stolicy.

Pomysł przeniesienia siedziby Elewarru do Malborka nie jest nowy. Na początku swego prezesowania z takim pomysłem wystąpił w roku 2013 Marek Kluczyński (PSL) wszak pochodził i mieszkał na Pomorzu. Ostatecznie do przeniesienia siedziby nie doszło, pomysł skutecznie wyperswadowano.

Teraz jednak powrócono do tego pomysłu. Dlaczego?

Otóż dla prezesa Elewarru Jacka Łukaszewicza, oznaczałoby to przeniesienie się bliżej Stoisławia, swojej macierzystej firmy i miejsca zamieszkania. Dla prezesa Krajowej Grupy Spożywczej Marka Zagórskiego (lub innego) byłby to sposób na wkupienie się wiceministrowi aktywów państwowych nadzorującego m.in. KGS, który pochodzi właśnie z okręgu elbląskiego. A w ramach przeniesienia obietnica miejsc pracy - lokalnie.

A może przenieśli by siedzibę Krajowej Grupy Spożywczej z Torunia do Malborka - zgryźliwie stwierdzają pracownicy Elewarru.

W praktyce przeniesienie siedziby Elewarru oznaczać będzie zwolnienie pracowników z centrali Spółki. Przecież pracownicy mają w Warszawie lub w okolicach mieszkania, rodziny, dzieci, przeniesienie do miejsca odległego o 300 km jest raczej mało prawdopodobne. To wymiar ludzki.

Jest też wymiar ekonomiczny. Nie będzie oszczędności, ale będą dodatkowe koszty. Otóż koszt siedziby w Warszawie (czynsz lokalowy) to rocznie wedle szacunków ok. 0,5 mln złotych. Przeniesienie będzie oznaczać zwolnienia pracowników, odprawy. Do tego koszty przeprowadzki dokumentów, zakupu mebli, itd. Razem może to być powyżej 1 mln zł.

Zwalnianych pracowników, trzeba będzie zastąpić. Nowi pracownicy nie będą znali specyfiki spółki, pracy, spraw prowadzonych zostaną zerwane więzy komunikacyjne, a ich odbudowa potrwa lata. Ponadto też trzeba będzie im płacić i wcale nie jest powiedziane iż wynagrodzenia będą mniejsze. Dobry handlowiec na Pomorzu, gdzie działa wiele firm międzynarodowych (skupowych) będzie kosztować nie mniej niż w Warszawie.

Gdy Spółka jest w trudnej sytuacji finansowej (szacowana strata ok. 25 mln zł po uwzględnieniu środków z KPO i sprzedaży Zamojskich Zakładów Zbożowych), a perspektywy jej istnienia stoją pod znakiem zapytania (wszak nic albo kilka się czyni dla uzdrowienia sytuacji), pojawia się kolejny niedorzeczny pomysł, dołujący spółkę, tylko po to by przypodobać się ... określonemu decydentowi. Czy warto?

Spółką, jej efektywnością ekonomicznością, jej interesem - nikt się przejmuje.

zob. też https://zyciestolicy.com.pl/stoislawski-uklad-w-kgs-elewarr/

Idź do oryginalnego materiału