2 lat temu
– Giełdę znam od podszewki, znam jej plusy i minusy. Przeżyłem przy niej hossy i bessy, a także totalny, męczący bezruch. Giełda – bywa urocza, uwodzicielska, a czasem nudna i chimeryczna. Wiele jej wybaczałem, ale i ona mnie. Niestety, nadszedł czas, gdy minusy zaczęły przesłaniać pozytywne strony – mówił w 2018 roku dla „Wprost” Roman Karkosik.
Rok po nim do chóru krytyków Książęcej dołączył Zbigniew Jakubas. Ten akurat powiedział krótko i dosadnie, iż warszawska giełda po prostu umiera. Nie dzieje się nic.
Kiedyś Karkosik z Jakubasem byli mistrzami w pozyskiwaniu kapitału z parkietu. Ten pierwszy był jednym z pionierów w kategorii duży inwestor indywidualny. Przecierał szlaki, po których szli inni, skuszeni wizją sutych dywidend i zwyżkujących kursów akcji.
Dzisiaj słowom Karkosika i Jakubasa, którzy w zasadzie warszawską giełdę budowali, nie ma się co dziwić. Ta od wielu lat szoruje brzuchem po dnie. W ciągu ostatnich pięciu lat WIG20, indeks grupujący 20 największych spółek notowanych przy Książęcej, spadł o ponad jedną piątą. Polski rynek kapitałowy nie podniósł się ani po globalnym kryzysie finansowym z 2008 roku, ani po pandemii COVID z 2019. Z warszawską giełdą żegnają się kolejni znani gracze. W zeszłym roku z Książęcej wycofało się 19 podmiotów. Zadebiutowało zaledwie 6 firm. Najmniej od 20 lat! Chociaż i tak tych nowych trudno traktować jak debiutantów, bo to po prostu spółki, które przeszły z małego parkietu NewConnect na ten duży i adekwatny parkiet GPW.
Z giełdy znikają znane firmy bohaterów z listy 100 najbogatszych „Wprost”. W 2018 roku część swoich spółek wycofał już Karkosik. Rok przed nim z Książęcą pożegnał się Michał Sołowow, drugi najbogatszy Polak. Kilka tygodni temu decyzję o rozstaniu z warszawskim parkietem podjął też Sebastian Kulczyk, który chce zdjąć perłę w rodzinnej koronie, czyli koncern chemiczny Ciech.
Ale wciąż jest spora grupa giełdowych weteranów, którzy ani myślą z Książęcą się rozstawać. Oto 15 giełdowych miliarderów.
