150 zł dla emerytów. Krytyczny głos z rządu o propozycji Nawrockiego

17 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Emerytalna propozycja Karola Nawrockiego, zakładająca minimalną waloryzację kwotową 150 zł, to zły pomysł - uważa wiceminister pracy, rodziny i polityki społecznej Sebastian Gajewski. W rozmowie z money.pl wskazuje, iż za kilka lat ta kwota może być o wiele mniej warta i lepiej opierać się na ustawowym wskaźniku waloryzacji. Mówi też, jakie plany ma rząd w kwestii zmian w świadczeniach emerytalnych.


Karol Nawrocki zapowiada, iż niedługo po zaprzysiężeniu ruszy z ofensywą legislacyjną. Przyszła głowa państwa już od pewnego czasu mówi, iż chce m.in. zmian w waloryzacji świadczeń emerytalnych. Nawrocki proponuje, aby od 2026 r. każde świadczenie wzrastało co najmniej o 150 zł brutto rocznie, niezależnie od inflacji czy dynamiki wzrostu płac.
Obecnie waloryzacja emerytur w Polsce oparta jest na wskaźniku ustawowym - składa się on z elementu stałego, który gwarantuje podwyżkę emerytury o inflację, oraz elementu zmiennego, który wynosi co najmniej 20 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń. Jak wskazuje w rozmowie z money.pl Sebastian Gajewski, wiceminister pracy, rodziny i polityki społecznej w rządzie Donalda Tuska, pozwala to na "uniknięcie bardzo niskich waloryzacji przez podnoszenie elementu płacowego z 20 proc. na przykład do 30 czy 50 proc.".Reklama


Karol Nawrocki chce waloryzacji emerytur o min. 150 zł brutto. Rząd kontruje


A co z propozycją Karola Nawrockiego? "Jak prezydent złoży projekt, to przeczytamy go w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i będziemy się do niego odnosić" - zapewnia wiceminister.
Gdyby zastosować już teraz waloryzację proponowaną przez prezydenta-elekta i podwyższyć świadczenia o 150 zł brutto, emerytury wzrosłyby o ok. 8 proc., podczas gdy prognoza waloryzacji na 2026 rok to 4,9 proc. Gajewski wskazuje jednak, iż waloryzacja kwotowa ma swoje minusy.
"Z waloryzacją kwotową jest tak, iż brzmi dzisiaj bardzo atrakcyjnie - 'zapiszemy w ustawie 150 zł'. Ale pamiętajmy, iż pieniądz nie ma stałej wartości w czasie. Za kilka lat te 150 zł może być mniejszą podwyżką niż minimalna waloryzacja, wynikająca ze wskaźnika ustawowego. Dlatego uważamy, iż lepiej jest stosować wskaźnik ustawowy, który zapewnia elastyczność i możliwość dostosowania do sytuacji gospodarczej bez konieczności zmieniania przepisów" - mówi money.pl wiceminister.
Jak dodaje, przy obecnej waloryzacji można odpowiednio dostosowywać element zmienny, czyli oparty o wzrost wynagrodzeń, w przypadku pojawienia się ryzyka bardzo niskiej waloryzacji.


Plany zmian w świadczeniach. Emerytury czerwcowe i "ZUS-owski omnibus"


Gajewski był również pytany o tzw. emerytury czerwcowe. Zapewnia, iż prace są na bardzo zaawansowanym etapie, a projekt zakładający ponowne ustalenie prawa do emerytury dla wszystkich osób, które przeszły w latach 2009-2019 na emeryturę w czerwcu, został już skierowany do Sejmu (pierwsze czytanie w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny zaplanowano na 4 sierpnia).
"Ustalimy im emeryturę tak, jakby przeszły w maju, a następnie przewaloryzujemy przez wszystkie waloryzacje do dzisiaj. To 280 milionów złotych rocznie dla 95 tysięcy ludzi" - mówi wiceminister. Jak dodaje, "trudno wyobrazić sobie", aby takiej ustawy nie podpisał nowy prezydent Karol Nawrocki.
Z kolei o projekcie ustawy zakładającym ponowne przeliczenie emerytur dla osób z rocznika 1953 i innych, korzystających z wcześniejszej wypłaty świadczeń, których kapitał emerytalny był pomniejszany o wcześniej pobrane świadczenia, Gajewski mówi: "Bardzo chciałbym, żeby wyszedł z rządu w ciągu kilku miesięcy". Przyznaje zarazem, iż projekt jest "trudny".
Wiceminister ujawnia też, iż planuje "dużą ustawę", którą on sam nazywa "ZUS-owskim omnibusem". "To ustawa komasująca dużą liczbę zmian w ustawie emerytalnej i innych przepisach ubezpieczeniowych. Duża liczba drobnych, ale ważnych zmian dla emerytów, rencistów, ubezpieczonych i płatników składek" - tłumaczy.
Idź do oryginalnego materiału