Wołodymyr Zełeński, podczas wspólnej konferencji z Karolem Nawrockim, powiedział w piątek, iż Ukraina pomoże pomóc zbudować Polsce system antydronowy. Zdaniem Mariusza Cielmy, eksperta ds. wojskowości jest to segment w którym Polska musi rozwijać zdolności. Analityk podkreśla, iż mimo tych braków, w 2025 roku podpisano szereg istotnych. umów w tym dotyczących Borsuka i Orki. Jednak najważniejsza była ciągłość w działaniu. – Patrząc na mijający rok trzeba zauważyć jedno, MON kontynuuje programy zapoczątkowane przez poprzedników – mówi Mariusz Cielma.
– Ukraina w ramach współpracy może przekazać Polsce ochronę przed dronami. Wiemy jak się bronić przed ich różnymi rodzajami. Jesteśmy gotowi kontynuować dialog w ramach zagrożenia z Białorusi – powiedział wczoraj prezydent Ukrainy podczas wizyty w Polsce.
Prezydent Nawrocki dodał, iż przekazanie MiGów za „systemy antydronowe” nie jest sprzeczna z Polską Polityką. Mariusz Cielma, ekspert ds. wojskowości i redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej zauważył w rozmowie z Biznes Alert, iż jest do jedna z gałęzi, którą Polska powinna rozwijać. Jednocześnie podsumował dotychczasowy rok polskich inwestycji w Siły Zbrojne
– Patrząc na mijający rok trzeba zauważyć jedno, MON kontynuuje programy zapoczątkowane przez poprzedników. Nie ma sytuacji, gdy umowa np. na dostawy czołgów jest rozwiązana bo nowi decydenci uznali inny za lepszy. Należy to docenić, zwłaszcza, iż Polska robi duże zakupy i to w skali globalnej. Rzadkim jest by państwo podpisywało umowy zakupowe np. na 200 haubic. Polska od niedawna tak kupuje – wyjaśnia.
– Nie można jednak nie zauważyć pewnego problemu. Mimo skali zakupów, ciągle Polska nie jest w stanie dogonić swoich planów. Które są ambitne i rozbudowane – dodaje.
Mariusz Cielma jako przykład kontynuacji planów poprzedniego rządu wskazuje system obrony krótkiego zasięgu NAREW. MON podpisał w tym roku dalsze umowy, w tym wykonawcze. Kolejne miliardy przeznaczane w poszczególnych latach sprawiają, iż system się wypełnia. Dzięki czemu Polska w przestrzeni kilku lat ma szanse posiadać nowoczesny, nie tylko choćby jak na standardy europejskie, systemy obrony powietrznej i rakietowej. Zdolny skutecznie zwalczać rakiety balistyczne, manewrujące czy samoloty. Ekspert jednak zaznacza, iż ciągle pewnym wyzwaniem pozostaje odpowiedź na wrogie bezzałogowce.
BWP Borsuk w Hucie Stalowej Woli. Zdanie Mariusz Cielmy pozyskanie ponad 100 pojazdów tego typu było jednym z ważniejszych zakupów MON w mijającym roku. Fot.: PAP / Darek DelmanowiczBorsuk, polski produkt na rynki europejskie
Polska dynamicznie modernizuje swoje Siły Zbrojne. Od 2022 roku podpisano szereg umów na pozyskanie sprzętu. Zdaniem Mariusza Cielmy jedną z istotniejszych było pozyskanie bojowych wozów piechoty (BWP).
– Istotną decyzją zakupową była ta dotycząca Borsuków. Wojsko Polskie pozyska 111 bojowych wozów piechoty, za kwotę 6,5 miliarda złotych. Sam program jest realizowany od dekady, biorąc pod uwagę system wieżowy, który w nim wykorzystano to choćby dłużej. Borsuk jest całkowicie rodzimej produkcji, co jest ważne nie tylko z punktu widzenia wojska ale i przemysłu – mówi rozmówca Biznes Alert.
Borsuk zastąpi w Wojsku Polskim postsowieckie, wysłużone BWP-1. Wyposażony w zdalnie sterowaną wieżę ZSSW-30 (którą stworzyło konsorcjum Huta Stalowa Wola i WB Electronics) i zdolny do pokonywania przeszkód wodnych. Borsuk jest w stanie transportować szóstkę żołnierzy i jest uzbrojony w armatę automatyczną Bushmaster Mk.44S oraz karabin maszynowy UKM-2000C. Może być wyposażony w podwójną wyrzutnię kierowanych pocisków przeciwpancernych Spike. Na drodze może osiągnąć prędkość 65 km/h a podczas pływania 8km/h Rolą BWP jest transport, ochrona i wsparcie żołnierzy na polu walki
– Polska nie miała jeszcze tak zaawansowanego produktu w swojej ofercie. Oczywiście nie przesądza to jeszcze jego sukcesu eksportowego. Rynek transakcyjny uzbrojenia jest wysoce polityczny, więc Polskę czeka jeszcze dużo pracy. Ale Borsuk dobrze rokuje – opiniuje Mariusz Cielma
Paweł Bejda, wiceminister obrony narodowej, wraz z delegacją. podczas styczniowej wizyty w stoczni w Karlskronie w Szwecji, która poprzedziła wybranie partnera do programu Orka. Fot.: MON / Sofia LövebornOrka przypilnuje Bałtyku
To był dobry rok dla Marynarki Wojennej. Progres odnotowano m.in. w programach Miecznik i Ratownik. Wszyscy jednak obserwowali losy Orki, inicjatywy mającej na celu pozyskanie okrętów podwodnych, które są najważniejsze dla zapewnienia bezpieczeństwa na Bałtyku. Zwłaszcza, iż blisko 40-letni Orzeł, jedyny okręt podwodny na służbie, nie jest w stanie sprostać obecnym wymogom. Czego symbolem była awaria w przeddzień święta Marynarki Wojennej. Mariusz Cielma podkreśla istotę wybrania partnera w programie Orka.
– Należy też wspomnieć decyzje, co prawda nie zakupową a kierunkową, dotyczącą Orki. O programie mowa od około dwóch dekad, w końcu zaczęły pojawiać się konkretne decyzje, podpisane przez decydentów – mówi ekspert
– Minister Kosiniak-Kamysz wielokrotnie obiecywał, iż partner do programu zostanie wskazany jeszcze w tym roku. Wiele osób, do których sam się zaliczałem, nauczonych doświadczeniem, było sceptycznych. Wybór faktycznie się dokonał i Szwecja została wskazana do dostarczenia Polsce okrętów podwodnych, w tym jednostki pomostowej – dodaje
Armatohaubica Krab. Polska w 2025 roku nadała pęd projektom produkcji amunicji 155 mm, które zasilają tę haubicę. – Haubica bez amunicji nie jest niczym więcej niż 50-tonowym pojazdem – komentuje Mariusz Cielma Fot. MONNie tylko Borsuk i Orka
Mariusz Cielma wśród innych kontynuowanych programów wskazuje m.in. drugą transzę K2 z pakietem polonizacyjnym, wozy zabezpieczenia technicznego do czołgów, pierwsze satelity na orbicie czy rozwój umiejętności produkcji amunicji kalibru 155 mm.
– Polska pozyskuje setki haubic kalibru 155 mm, ale dopiero w mijającym roku nadano tempa produkcji amunicji do nich. W tej kwestii prym wiedzie PGZ, która na partnera wybrała BAE Systems. Pojawiają się jednak i prywatne podmioty, które chcą mieć samodzielne linie produkcyjne. Jest to bardzo ważne, haubica bez amunicji nie jest niczym więcej niż 50-tonowym pojazdem – komentuje.
Wojsko Polskie korzysta z armatohaubic Krab rodzimej produkcji oraz koreańskich K2. Obie konstrukcje zasilane są amunicją 155 milimetrów, których Polska zwiększa produkcje.
Pieniądze na nowy rok
– Wiążę duże nadzieje z SAFE, który pozwoli sfinansować potrzeby wojska. 40 miliardów euro, które w krótkim czasie zostanie ulokowanych, częściowo w państwowych podmiotach, a częściowo w prywatnych. Dodatkowo program jest tak skonstruowany, iż pozwoli sfinansować nie tylko nowe inicjatywy, ale i tegoroczne programy – mówi ekspert w rozmowie z redakcją.
Mariusz Cielma zapytany o inicjatywy, które powinny być realizowane w przyszłym roku wskazał jako jeden z priorytetów kontynuowanie Orki. Zawieranie dalszych umów, które przemienią wybór kierunkowy w umowę wykonawczą.
Polska pozyskała śmigłowce AH-64 (na zdjęciu). Potrzebuje jeszcze śmigłowców do treningu pilotów. Żołnierze w tej chwili szkolą się na przestarzałych Mi-2. Fot.: Wikimedia CCŻyczenia na 2026 rok
– Chciałbym aby polskie lotnictwo zakontraktowało w przyszłym roku powietrzne tankowce. Co również jest możliwe przy wykorzystaniu środków unijnych. Dodatkowo Siły Powietrzne potrzebują śmigłowców szkoleniowych, żeby piloci, którzy czekają na Apache nie szkolili się na kilkudziesięcioletnich, pamiętających PRL maszynach Mi-2 – mówi Cielma
– Jeżeli miałbym życzyć czegoś Wojsku Polskiego na nowy rok, to by decydenci podejmowali racjonalne decyzje zakupowe, przyjazne rodzimej zbrojeniówce. Mając na uwadze zagrożenie konfliktem, ale gdy można rozłożone też w czasie, a nie „zakupy z półki”. Korea Południowa jest w stanie wojny od pół wieku. Potrafiła mimo to zbudować własny, silny przemysł obronny, którego produkty w tej chwili eksportuje. W tym do Polski – zaznacza rozmówca Biznes Alert.
– Niestety ale Wojsko Polskie potrafi w kwestii zakupów pójść na skróty. Za takowy uważam analizy dotyczące pozyskania transporterów Stryker. Chciałbym aby z ust decydentów nie pojawiały się argumenty mające zamknąć dyskusje, iż trzeba zakupić „na już” z uwagi na zagrożenie konfliktem. Polska powinna budować system, pamiętając, iż zakupiony czołg potrzebuje wozów zabezpieczenia technicznego, części zamiennych czy serwisu, a koszty to nie tylko samo szukanie kredytu na jego zakup, ale i szkolenie na symulatorach oraz zabezpieczona eksploatacja – dodaje na zakończenie Mariusz Cielma, ekspert ds. wojskowości i redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej.
Marcin Karwowski

15 godzin temu










