Ewoluująca polityka taryfowa prezydenta Donalda Trumpa już zmieniła gospodarkę i uderza w Amerykanów o różnych dochodach na różne sposoby. W przypadku gospodarstw domowych o niskich dochodach cła zwiększają niestabilność gospodarczą, ponieważ inflacja i niepewność zatrudnienia rosną. Zamożniejsi Amerykanie mogą nie odczuć natychmiastowego bólu wyższych cen, ale ich narażenie finansowe jest głębokie, ponieważ cła zakłócają inwestycje, zyski przedsiębiorstw i handel międzynarodowy.
Oto trzy sposoby, w jakie polityka taryfowa Trumpa może wpłynąć na 20% najuboższych i najuboższych osób oraz jakie znaczenie te trendy mogą mieć w przyszłości.
Codzienne przedmioty są droższe
Firmy, które muszą stawiać czoła wyższym kosztom importu, często przerzucają je na dalsze ogniwa łańcucha dostaw, pozostawiając rachunek konsumentom. „Cła wprowadzone podczas prezydentury Trumpa miały duży wpływ na firmy, ale najbardziej uderzą w amerykańskie rodziny z mniejszymi pieniędzmi” — powiedział Jeep Kline, partner zarządzający i założyciel Raisewell Ventures . „Ale może minąć trochę czasu, zanim w pełni odczują skutki”.
Kline wyjaśnił: „Z powodu inflacji te rodziny już płacą więcej za rzeczy, których potrzebują każdego dnia, takie jak jedzenie w sklepie spożywczym i benzyna do samochodów. Elektronika i inne artykuły również odnotowały wzrost cen”.
Ponadto, według analizy handlu przeprowadzonej przez Federal Reserve Bank of Minneapolis, cła uderzą najmocniej w rodziny o niskich dochodach, gdyż zniweczą wszelkie korzyści, jakie zwykle osiągają dzięki tańszym importom. „Te gospodarstwa domowe wydają większą część swoich dochodów na dobra, zwłaszcza importowane dobra konsumpcyjne, które staną się droższe” — powiedział Chris Knupfer, zarządzający portfelem w Financial Investment Team. „Wraz ze wzrostem cen ich już ograniczony dochód rozporządzalny ulega dalszemu zmniejszeniu”.
Knupfer wyjaśnił: „Z kolei gospodarstwa domowe o wyższych dochodach mogą odczuć skutki bardziej poprzez deprecjację aktywów, np. zmienność na rachunkach inwestycyjnych, niż poprzez znaczące zmiany w codziennej konsumpcji”.
Praca na linii
Cła mogą kosztować ludzi pracę. Jednak nie każdy jest narażony na ten sam poziom ryzyka. Zwolnienia i skrócenie czasu pracy stanowią bezpośrednie zagrożenie dla pracowników o niskich dochodach w handlu detalicznym, produkcji i logistyce. „W krótkiej i średniej perspektywie cła te prawdopodobnie znacznie zwiększą inflację i spowodują poważne zakłócenia w globalnym łańcuchu dostaw, zagrażając wielu miejscom pracy w Stanach Zjednoczonych u producentów, hurtowników i detalistów, którzy polegają na globalnym łańcuchu dostaw w zakresie pozyskiwania komponentów, surowców i gotowych produktów, które sprzedają” — powiedział Ben Johnston, dyrektor operacyjny Kapitus, instytucji udzielającej pożyczek małym firmom.
Tymczasem osoby o wyższych dochodach mogą odczuć skutki tej sytuacji w postaci zachwianego zaufania inwestorów, restrukturyzacji przedsiębiorstw lub zmniejszenia premii powiązanych z wynikami firmy. „Inwestorzy już uwzględniają w cenach te wyzwania, co prowadzi do ponownej wyceny akcji w sektorach najbardziej dotkniętych cłami” – powiedział Knupfer.
Wstrząsy uderzają mocniej
Nagła decyzja prezydenta Trumpa o cofnięciu taryf handlowych, które nałożył zaledwie dzień wcześniej na dziesiątki krajów, i wprowadzeniu 90-dniowej przerwy, zdestabilizowała przedsiębiorstwa oraz wprowadziła zamieszanie wśród inwestorów i partnerów handlowych. Na przykład Associated Press poinformowała, iż producent samochodów Stellantis i producent stali Cleveland Cliffs zwolnili odpowiednio 900 i 1200 pracowników z powodu ceł Trumpa. Jason DeLorenzo, właściciel i dyrektor Ad Deum Funds, powiedział, iż cła „wywrócą całą gospodarkę do góry nogami”.
„Rodziny o niskich dochodach odczują to najbardziej” – powiedział DeLorenzo. „Spodziewałbym się wzrostu bezrobocia i chwilowego wzrostu inflacji, ale potem nastąpiłaby deflacja, która zaszkodziłaby zadłużonym gospodarstwom domowym o niskich dochodach”. Powołując się na opinie zamieszczone na jego stronie internetowej poświęconej obronie praw konsumentów, Michael Podolsky stwierdził, iż konsumenci już odczuwają skutki tej sytuacji.
„Skargi sugerują, iż konsumenci uważają, iż niektórzy sprzedawcy detaliczni błędnie przedstawiali lub zawyżali ceny konkretnych artykułów z powodu taryf” — powiedział Podolsky. „Jednocześnie niektórzy konsumenci popierają nowe taryfy, szczególnie w przypadku towarów z państw takich jak Chiny. Opinie te są często podsycane frustracją z powodu opóźnionych dostaw i niskiej jakości otrzymywanych produktów”.