Od 35 lat Polska przeżywa dynamiczny rozwój gospodarczy, często określany jako „polski cud gospodarczy”. Przemiany ustrojowe, integracja z Unią Europejską oraz rosnąca innowacyjność i przedsiębiorczość sprawiły, iż kraj ten przeżywa nowy złoty wiek. Wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia i rosnące inwestycje zagraniczne to tylko niektóre z efektów tych zmian. Jakie czynniki przyczyniły się do tego sukcesu i co czeka Polskę w przyszłości, aby kontynuować ten imponujący rozwój?
4 czerwca 1989 roku odbyły się pierwsze częściowo wolne wybory w Polsce. Był to dosyć przełomowy moment. Po 45 latach rządów komunistów w Polsce nareszcie mogliśmy zacząć nowy etap w naszych dziejach. Z komunizmu przechodziliśmy w kapitalizm. Po latach jest zupełnie oczywiste, iż był to wybór najlepszy z możliwych. Jednak do dziś nie każdy zdaje sobie sprawy ze skali postępu, jakiego udało nam się dokonać w ciągu ostatnich 35 lat. Ten artykuł ma na celu to zmienić.
Komuniści cofnęli nas o kilkadziesiąt lat wstecz
Żeby zrozumieć skalę wyzwań przed jakimi staliśmy w roku 1989, trzeba spojrzeć na liczby. prawdopodobnie większość z nas pamięta opowieści naszych rodziców czy dziadków, jak to w sklepach brakowało praktycznie wszystkiego. Ludzie stali po kilka godzin w kolejkach często, tylko po to, aby kupić chleb i mleko. O owocach czy zakupie sprzętów elektronicznych można było zapomnieć.
W gospodarce centralnie planowanej zawsze występują niedobory. Jest tak dlatego, iż komitet centralny manualnie chciał zarządzać alokacją zasobów. Jest to zadanie abstrakcyjnie trudne do zrealizowania i choćby najwięksi eksperci nie byliby w stanie zrobić tego efektywnie. Co dopiero dyletanci z PZPR, których jedyną kompetencją była służalczość względem partii i Moskwy.
Dzisiejsi politycy również nie są najwyższej klasy. prawdopodobnie każdy z nas czuje to podświadomie. Jednak zaletą systemu kapitalistycznego jest to, iż politycy mają o wiele mniej władzy. Dzięki temu ich niekompetencja nie szkodzi aż tak bardzo. To prywatny biznes i działalność jednostki – każdego z nas, odpowiada w głównej mierze za rozwój państwa lub jego brak.
W związku z tym, należy sobie jasno powiedzieć, iż sukces ostatnich 35 lat należy do nas wszystkich – do Polaków. Nie do polityków, nie do Europy, ale przede wszystkim do nas. Tylko dzięki przedsiębiorczości, pracowitości i sprzyjającym okolicznością zewnętrznym (chociażby brak wojen) mogliśmy wyprowadzić siebie i nasz kraj z biedy.
Jeszcze w 1950 roku byliśmy na poziomie Hiszpanii
Słowo bieda nie jest użyte na wyrost. Statystyki mówią jasno, iż działalność PZPR cofnęła nasz kraj gospodarczo o kilkadziesiąt lat. Poniższy wykres pokazuje, iż jeszcze w roku 1950 mieliśmy takie samo PKB na mieszkańca co Hiszpania, Grecja czy Portugalia. Natomiast w roku 1989 państwa te odskoczyły nam prawie trzykrotnie. Skala gospodarczego upadku była przerażająca.
Oczywiście za złą kondycją gospodarki zawsze idą potężne problemy społeczne. Przez biedę i brak perspektyw z naszego kraju czasów komunizmu uciekło kilka milionów Polaków. Szczytem marzeń był powszechny na zachodzie samochód, a ludziom brakowało w domach pralek czy telewizorów.
Jeszcze w 1992 r., czyli po trzech latach od rozpoczęcia przemian gospodarczych, polski PKB na mieszkańca według parytetu siły nabywczej wynosił zaledwie 1/3 średniej dla 15 krajów, które w 2004 r. tworzyły Unię. Spośród państw Grupy Wyszehradzkiej Polska była krajem, który dzielił największy dystans do starych członków UE.
Jakie lata były dla Polski najlepsze?
Zapewne historycy opisujący nowy złoty wiek Polski nie będą rozbijać tego okresu prosperity na podokresy i analizować ich oddzielnie. Warto jednak mieć na uwadze, iż nie każdy okres ostatnich 35 lat był dla nas jednakowo pomyślny. PKB Polski rósł na przykład fenomenalnie w latach 1994 – 1999. Potem przyszło bardzo wyraźne spowolnienie lat 2000 – 2003. W czasie tych 4 lat nasze państwo prawie wcale nie doganiało reszty Europy.
Co jest przyczyną tak sporych różnic w tempie wzrostu gospodarczego w poszczególnych okresach czasu? Cóż historycy zajmujący się kwestiami gospodarczymi nie są co do tego zgodni. Na pewno duże znaczenie miał tzw. kryzys azjatycki z 1997r oraz późniejsza bańka dotcom z roku 2000. Wydaje się, iż to właśnie odpływ kapitału z naszego kraju miał najważniejsze znacznie. Poniższy wykres pokazuje, iż między rokiem 2000 a 2003 bezpośrednie inwestycje zagraniczne spadły dwukrotnie.
Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w latach 1989 – 2012 – dane w miliardach dolarów
Po wejściu do Unii na nowo nabraliśmy rozpędu
To właśnie w tamtym czasie tempo wzrostu PKB spadło z okolic 5% do zaledwie 2%. Bezrobocie z kolei podskoczyło do 20%. Sytuacja zrobiła się naprawdę poważna. Na szczęście marazm lat 2000-2003 udało się przezwyciężyć. Duże znacznie miało przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w roku 2004. Do Polski zaczęły ponownie napływać w dużej skali inwestycje zagraniczne. Do tego należy doliczyć fundusze strukturalne oraz coraz lepszą opinię Polski na arenie międzynarodowej.
Między rokiem 2004 a 2010 przyszło do nas wiele międzynarodowych koncernów. Filie pozakładały duże instytucje międzynarodowe, które podniosły dziesiątkom tysięcy Polaków standard życia. Nasza gospodarka stawała się coraz bardziej innowacyjna. W latach 2005 – 2007 mieliśmy do czynienia z nowym boomem gospodarczym. PKB rosło wówczas średnio po 5%.
Rynek zwariował. Giełda w tym czasie rosła po 60% rocznie. W roku 2007 zanotowaliśmy rekordową wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych. W sumie kapitał zagraniczny zainwestował w Polsce 25,5 miliarda dolarów. Co odpowiadało wówczas wartości 6% wielkości całej naszej gospodarki. Z takim dopalaczem ciężko było nie być optymistą. Oczywiście rok 2007 był pewnego rodzaju anomalią.
Wkrótce na skutek kryzysu z 2008 roku (zobacz wpis „Historia rynkowa USA w pięciu krachach”) kapitał znowu zaczął opuszczać państwa naszego regionu Europy i kierował się do Ameryki. Ryzyko przestawało być w cenie. Na szczęście z kryzysu roku 2008 wyszliśmy obronną ręką. Nasze PKB w roku 2009 choćby wzrosło.
Polska w 2009 roku poradziła sobie najlepiej
Czego nie można powiedzieć o państwach Europy Zachodniej. Niesamowite jest to, iż spośród wszystkich państw Unii Europejskiej zaliczyliśmy w 2009 roku dodatni wzrost PKB. Kraje starej Europy zanotowały stratę rzędu 3% – 5%. Do dzisiaj nie jest do końca wiadomo dlaczego dokładnie, nasza gospodarka zachowała się wówczas aż tak dobrze. Część ekonomistów wskazuje na rozpędzony popyt wewnętrzny. Polacy nie ograniczyli swoich zakupów, co pozwoliło naszym firmom przetrwać ten trudny czas.
Wzrost PKB poszczególnych państw Unii Europejskiej w 2009 roku
Późniejsze lata to praktycznie ciągłe doganianie pozostałych państw Europy Zachodniej, które do dziś nie podniosły się po szoku roku 2008. Państwa takie jak Włochy czy Grecja dzisiaj mają np. niższe PKB niż miały 15 lat temu. Nasz rozwój gospodarczy natomiast, z niewielką przerwą na lata 2012-2013 wyniósł 3,5%. Co jest wynikiem 3-krotnie lepszym niż dla wspomnianych już państw zachodu.
Tempo wzrostu wzrostu PKB Polski w poszczególnych latach po roku 1989
Wydaje się, iż Polska okres członkostwa w strukturach Unijnych wykorzystała najlepiej spośród wszystkich państw regionu. Być może z wyłączeniem Rumunii, która w ciągu ostatnich lat dokonuje niesamowitych rzeczy. Między 2004 a 2022 rokiem PKB Polski zwiększyło się dokładnie dwukrotnie. W całej UE szybszy wzrost odnotowała w tym czasie jedynie Irlandia oraz Malta.
Skalę nadganiania dystansu względem Europy Zachodniej dobrze odzwierciedla fakt, iż cała gospodarka UE urosła w omawianym okresie o jedynie 27%. Daleko za Polską pod względem tempa wzrostu gospodarczego uplasowały się kraje członkowskie z naszego regionu.
Wzrost PKB poszczególnych państw Europy między rokiem 2004 a 2022
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
To wspólny rynek a nie transfery unijne były najważniejsze
Analizując korzyści przystąpienia Polski do wspólnoty Europejskiej, nie powinniśmy popełniać podstawowego błędu i skupiać się tylko na bezpośrednich transferach pieniężnych. Dotacje oczywiście odegrały swoją rolę, ale i tak o wiele większe znaczenie ma udział we wspólnym rynku Europejskim. Po 2004 roku nasze firmy zyskały dostęp do ogromnego rynku Europejskiego.
Zresztą tak naprawdę już na wiele lat przed naszym wstąpieniem do Unii Europejskiej nasz eksport zaczął bardzo gwałtownie rosnąć. Eksport czyli wartość towarów i usług, jakie sprzedajemy nie na własny krajowy rynek, ale do państw ościennych. Wartość polskiego eksportu w ostatnim trzydziestoleciu wzrosła 26-krotnie z poziomu 13,2 mld USD w roku 1992 do 350 mld USD w roku 2022.
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, najważniejsze dla polskiego eksportu są kraje rozwinięte (86,4 procenta eksportu), a w szczególności Unia Europejska (75,1 procenta). Głównym kierunkiem eksportu polskich towarów były Niemcy (378,4 mld zł) na drugim miejscu uplasowały się Czechy (77,8 mld zł), a na trzecim Francja (75,5 mld zł). U progu transformacji ustrojowej wskaźnik eksportu jako procentu PKB wynosił 24,3 procenta. Po spadku trwającym do roku 1995, dziś udział eksportu w PKB wynosi ponad 55 procent.
Wartość eksportu towarów z Polski
Dlaczego eksport jest taki ważny
Jest masa badań naukowych, które pokazują, iż bez wzrostu eksportu nie można mówić o wzroście PKB i dobrobycie społeczeństwa. Na pewno nie w długim terminie. Sam rynek krajowy nie wystarczy. Wzrost lub spadek krajowego eksportu wpływa na całą gospodarkę, zwiększając lub hamując wzrost gospodarczy. Niweluje bezrobocie i wspiera walutę.
Jego poziom dobrym wskaźnikiem kondycji gospodarczej. Już sam poniższy wykres korelacji między wartością eksportu państwa, a wielkością jego PKB pokazuje wielkie znaczenie tego elementu. Wskaźnik korelacji na poziomie 0,93 wprost mówi nam o tym, iż nie ma rozwoju państwa bez rosnącego eksportu.
Korelacja między wielkością eksportu a wartością PKB
Kiedy wreszcie dogonimy zachód?
W 2023 r. PKB na mieszkańca wyrażony według standardu siły nabywczej wyniósł w Polsce 80 proc. średniej unijnej, co stanowi dotychczasowy rekord. o ile nic się nie zmieni to, już za 10 lat nasze pensje przegonią zarobki Hiszpanów, za około 20 lat zarobki Francuzów a Niemców za około 25 lat. Jest zresztą parę państw starych państw Unii, które już prześcignęliśmy. Przeciętny Polak zarabia np. już teraz o 23% więcej niż przeciętny Grek oraz o 10% więcej niż Portugalczyk.
Zmiana w różnicy płacy minimalnej w Polsce na tle innych państw Unii Europejskiej między styczniem 2014 roku a styczniem roku 2024
Wyzwania jakie jeszcze stoją przed nami
Oczywiście rok 2050 jako moment, kiedy nasze pensje będą wyższe niż zarobki Niemców, wydaje się dosyć odległy. Oznaczałoby to, iż w sumie potrzebowaliśmy aż 60 lat na zlikwidowanie dziejowych zapóźnień. Trzeba jednak pamiętać, iż moglibyśmy skrócić ten czas o ładnych kilka lat. Niestety w naszym państwie wciąż są sektory gospodarki, które mocno ciągną nas w dół.
Największym problemem jest górnictwo, które od 20 lat jest kulą u nogi. Bez reform strukturalnych trzeba będzie w końcu zaorać ten sektor. Kolejnym sektorem naszej gospodarki wymagającym natychmiastowych reform to rolnictwo. Podobna sytuacja jest z energetyką. Firmy z sektora usług publicznych będących pod kontrolą skarbu państwa również są do natychmiastowej reformy.
Z kolei liderami wzrostu w ciągu ostatnich 20 lat były takie branże jak sektor IT, usługi biznesowe dla firm czy pośrednictwo finansowe i przetwórstwo przemysłowe. Ben firm prywatnych działających w tych branżach, nasza gospodarka poradziłaby sobie znacznie gorzej. Nie moglibyśmy mówić o pozycji lidera Europy.
Zmiana wartości dodanej (w cenach stałych) poszczególnych sektorów polskiej gospodarki pomiędzy 2004 a 2022 rokiem
Mmożemy spokojnie mówić o nowym złotym wieku Polski
Pomimo tych wszystkich wzywań, które wciąż przed nami stoją, możemy i tak spokojnie mówić o nowym złotym wieku Polski. Przypomnijmy, iż określenie złoty wiek odnosi się do 16 wieku, kiedy do ówczesna Rzeczpospolita była regionalną potęgą, a obywatele Polscy poziomem zamożności mocno zbliżyli się do mieszkańców Europy Zachodniej. W 16 wieku przeciętny Polak miał mniej więcej 60% zarobków zachodniego Europejczyka. Przez kolejne 500 lat ten wskaźnik spadł do zaledwie 35%.
PKB per capita w Polsce, 1500-1989, Europa Zachodnia = 100
Obecnie nasz poziom zarobków mierzony parytetem siły nabywczej w Polsce wyniósł 80 proc. średniej unijnej. Nigdy w 1000 – letniej historii Polski nie było okresu większej prosperity. Nigdy w historii Polska nie rozwijała się w tak szybkim tempie. Od dna weszliśmy na sam szczyt. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, iż wspinamy się dalej. Na horyzoncie już widać możliwość przegonienia Francuzów u Niemców. o ile tego dokonamy, historycy z pewnością będą określać okres po 1990 roku jako prawdziwy cud gospodarczy. Cały XXI wiek przejdzie wówczas do historii jako Nowy Złoty wiek Polski.
PKB per capita jako procent średniej unijnej – tak Polska dogania zachód
Do zarobienia,
Karol Badowski