5 najlepszych książek z gatunku science-fiction

11 miesięcy temu

Zapraszamy na kolejny „Książkowy SKANER Warsaw Enterprise Institute”. Wrzesień jest miesiącem urodzin wybitnego przedstawiciela literatury science-fiction, myśliciela i futurologa Stanisława Lema. Z tej okazji zachęcamy do zapoznania się z pięcioma propozycjami najlepszych książek z gatunku fantastyki naukowej.

1. Stanisław Lem „Solaris”

Jak o Lemie, to nie można bez Lema. Zaczynamy kultowym „Solarisem”, najsłynniejszym dziełem mistrza science-fiction, książki przetłumaczonej na dziesiątki języków, która do dziś się nie starzeje i może być na nowo odczytywana. Pozycja traktuje o obcych cywilizacjach, kontakcie z nieznanym, choć pisarz pozostawia pewną furtkę i dozę niepewności. Głównym bohaterem powieści jest psycholog Kris Kelvin, który przybywa z misją na stację badawczą znajdującą się nad cytoplazmatycznym oceanem. niedługo dochodzi do serii niewyjaśnionych zdarzeń, a fabuła kaskadowo zaczyna się komplikować. To gatunkowe arcydzieło. Temat jest jak najbardziej aktualny także dziś, w dobie powrotu dyskusji o UFO i niespotykanych w przeszłości debatach w amerykańskim kongresie, podczas których temat spotkań trzeciego stopnia i zetknięcia się z pozaziemskimi cywilizacjami jest traktowany absolutnie serio.

2. Frank Herbert „Diuna”

Seria „Kronik Diuny” zyskała drugie życie dzięki świeżym, filmowym adaptacjom. Podobnie jak w przypadku „Solarisa” jest to pozycja wiekowa (pierwsze wydanie w 1969 roku), ale nie tracąca z biegiem lat nic, ze swojego uroku. Zresztą w Polsce czytelnik zapoznał się z nią dopiero w 1992 roku dzięki wydawnictwu Phantom Press. „Uderzyła mnie płytkość powszechnego wizerunku tej planety, wynikająca z jej potocznej nazwy: Diuna. Nie Arrakis, podkreślam, tylko Diuna. Historia ma obsesję na punkcie Diuny jako pustynnego świata, jako kolebki Fremenów. Skupia się na obyczajach zrodzonych z niedostatków wody i na poły kiczowatego trybu życia Fremenów w filtrakach, które odzyskują większość wilgoci wydalanej przez ciało” – czytamy na początku „Mesjasza Diuny”. Cała seria wpisuje się w podejmowane przez autora rozważania z zakresu wolności i natury człowieka, filozofii, ekologii i psychologii.

3. Philip K. Dick „Człowiek z wysokiego zamku”

Pozostajemy w latach 60. i przy klasykach. K. Dick to kolejny wielki twórca powieści science-fiction, znany doskonale wszystkim fanom gatunku. W rok po wydaniu powieść została nagrodzona nagrodą Hugo. Podobnie jak w przypadku „Diuny” i „Człowiek z wysokiego zamku” doczekał się ekranizacji – chodzi tym razem o adaptację serialową dostępną na platformie Amazon. Dla niewtajemniczonych – w zarysie fabuły mamy do czynienia z XX wiekiem i alternatywną wersją rezultatu II wojny światowej – alianci przegrywają, a rządy sprawują państwa Osi. O ile Herbert w „Diunie” koncentruje się na wolności człowieka, to K. Dick bardziej akcentuje zagadnienia prawdy i fałszu. „Wszyscy musimy w coś wierzyć – mówił pan Tagomi. – Sami nie potrafimy znaleźć odpowiedzi, nie umiemy zajrzeć w przyszłość”.

4. Stanisław Bereś „Lem: reaktywacja. Kongres Lemologiczny”

Wreszcie coś nowego. I choć nie jest to książka stricte science-fiction, to pośrednio jak najbardziej, bowiem traktuje o mistrzu tej literatury, Stanisławie Lemie: „To pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów Stanisława Lema, wielbicieli literatury, filozofii i futurologii, ale też – a może przede wszystkim – nauki. Autorowi Solaris najbardziej bowiem zależało na byciu docenionym przez przedstawicieli nauk ścisłych, sam się za kogoś takiego uważał, określał się mianem ducha pierwszej klasy, którym powinni zajmować się byty mu podobne. Tylko trochę żartował. Lem: Reaktywacja. Kongres Lemologiczny to w pewnym stopniu spełnienie jego marzenia” – czytamy na wstępie. Podczas kongresów lemologicznych spotykali się i o twórczości autora rozmawiali przedstawiciele różnych dziedzin; od astronomii, po literaturoznawstwo. Ta pozycja powstała właśnie w efekcie kongresu z 2016 roku. Pozycja obowiązkowa dla fanów Lema.

5. Jacek Dukaj „Lód”

Raczy nas w tej książce Jacek Dukaj szeregiem wybornych zdań, w których odbijają się jego zainteresowania lingwistyczne, epistemologiczne i tendencja do zadawania wartościowych, trudnych pytań; „Poznaje się świat, poznaje język opisu świata, ale nie poznaje sam siebie. Większość ludzi – prawie wszyscy, jak sądzę – do śmierci nie nauczy się języka, w którym mogliby siebie opisać”. Powieść osadzona jest w alternatywnym świecie, w który uderza meteoryt. W następstwie zdarzenia nie brakuje tytułowego lodu, gdyż nastają naprawdę srogie mrozy. Co ciekawe, w tym świecie dziś marginalizowana, agresywna Rosja staje się centrum świata. Aby uzyskać więcej informacji o tym, jak kończy się ta historia, należy zapoznać się z książką

Skaner powstał dzięki wsparciu Polskiego Funduszu Rozwoju

Idź do oryginalnego materiału