Jak podaje serwis Prawo.pl, w grudniu 2015 r. klientka zleciła adwokatowi złożenie wniosku do sądu o zasiedzenie nieruchomości. Gdy dowiedziała się o tym, iż prawnik najpierw nie składał takiego wniosku, a gdy już to uczynił, to nie wniósł stosownej opłaty sądowej, skontaktowała się z dziekanem Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Adwokat miał złożyć pismo w ważnej dla klientki sprawie. Przez długi czas tego nie robił
Z informacji przekazanych przez serwis wynika, iż choć klientka wystosowała prośbę o złożenie stosownego wniosku już pod koniec 2015 r., to adwokat złożył go dopiero kilka lat później. Pomimo tego, iż specjalista został dwukrotnie wezwany do uzupełnienia braków w postaci uiszczenia opłaty sądowej, nie zrobił tego, a sąd zwrócił pismo. Reklama
Wiosną 2021 r. Sąd Dyscyplinarny Częstochowsko-Piotrkowskiej Izby Adwokackiej orzekł o winie adwokata. Uznano, iż nie zachował on należytej staranności przy obsłudze prawnej swojej klientki. Sąd wymierzył mu za to przewinienie karę finansową w wysokości 3,9 tys. zł.
Adwokat złożył odwołanie. Twierdził, iż doszło do przedawnienia przewinienia
Adwokat złożył odwołanie do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego. Organ utrzymał karę finansową w mocy, twierdząc, iż mecenas złamał zasady etyki zawodu.
Obwiniony nie poddawał się i wniósł kasację do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Podnosił m.in., iż w sprawie doszło do przedawnienia karalności czynu.
Co orzekła Izba Odpowiedzialności Zawodowej? Kasacja adwokata została uznana za bezzasadną, a zarzut przedawnienia błędny. Organ uznał, iż od grudnia 2015 r. do lipca 2020 r. mecenas niestarannie prowadził sprawę swojej klientki. Przez pięć lat miał zapewniać ją, iż wszystko jest na dobrej drodze.
"Adwokat w sposób rażący naruszył swoje obowiązki: najpierw nic nie robił w sprawie, a potem składał wnioski o zasiedzenie nieruchomości nieprofesjonalnie" - podkreśliła Izba Odpowiedzialności Zawodowej, której słowa przytacza serwis Prawo.pl.