Afera o rabaty przed kamienicą. Posadziła kwiaty i dostała mandat

5 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Mieszkanka Warszawy Sylwia Jedyńska trzy lata temu urządziła mały ogródek przed kamienicą, w której mieszka. Kwiaty nasadziła wzdłuż linii schodów w ten sposób, iż okalały budynek, ale nie utrudniały poruszania się chodnikiem. Mimo to urzędnicy dzielnicy Mokotów uznali, iż "zajęła pas ruchu" i ukarali ją mandatem wynoszącym 1000 zł.


Pani Sylwia Jedyńska mieszka w kamienicy przy ul. Bałuckiego 4 w warszawskiej dzielnicy Mokotów, gdzie za własne pieniądze urządziła niewielki ogródek fasadowy - kupiła kwiaty, ziemię, samodzielnie przygotowała teren. Poświęciła na to własne pieniądze i czas. Zrobiła to, bo chciała, aby wokół było ładniej. Roślinność miała także obniżyć temperaturę przy budynku. W okolicy jest bowiem kilka drzew i nie ma zieleńców. Reklama


Warszawa. Posadziła kwiaty, dostała karę za "zajęcia pasa drogowego"


Na zdjęciach, które mieszkanka kamienicy zamieściła w mediach społecznościowych, widać efekt jej prac. Kwiaty znajdują się na linii schodów kamienicy, tuż przy fasadzie. Rabaty są wypielęgnowane i ogrodzone niskim drewnianym płotkiem - nie przeszkadzają w poruszaniu się chodnikiem. Niewielki ogródek nie spodobał się jednak jednej z sąsiadek, która powiadomiła o sprawie urząd dzielnicy. W rozmowie z Interią, pani Sylwia powiedziała, iż jest to osoba, która "konfliktuje się ze wszystkimi". - Pozostali sąsiedzi doceniają moją pracę i kwiaty - podkreśliła pani Sylwia.


Skarga uruchomiła urzędniczą machinę. W styczniu 2024 roku, podczas kontroli na miejscu, urzędnicy stwierdzili, iż doszło "zajęcia pasa drogowego", a na to potrzebna jest zgoda zarządcy drogi. Pani Sylwia chciała więc ogródek zalegalizować, ale piętrzono przed nią przeszkody. Urząd chciał m.in. aby przedstawiła zatwierdzenie projektu organizacji ruchu, co wiązało się z dużym kosztem. Mieszkanka w swoim wniosku o legalizację argumentowała m.in., iż ogródek pomoże w retencji wody deszczowej, a tego typu rozwiązania są rekomendowane przez naukowców i stosowane w wielu europejskich miastach. Nic to nie dało. Pod koniec kwietnia 2025 roku nałożono na nią 1000 zł kary za "zajęcia pasa ruchu" oraz karne odsetki wynoszące 12,63 zł. Mieszkanka poinformowała o sprawie na Facebooku.


Rzecznik dzielnicy Mokotów: Wniosek zawierał braki formalne


W rozmowie z Interią Tomasz Keller, rzecznik Urzędu Dzielnicy Mokotów podkreśla, iż "każda sytuacja związana z zajęciem pasa drogowego - choćby w szczytnym celu - musi być rozpatrywana w oparciu o obowiązujące przepisy prawa". - W czasie kontroli przeprowadzonej w dniu 04.01.2024 r., stwierdzono trwające prace, polegające na rozebraniu części chodnika i w jego miejscu wykonanie nasadzenia roślin. Zgodnie z art. 40 ust. 12 ustawy z dnia 21 marca 1985 roku o drogach publicznych (Dz. U. z 2024 r., poz. 320) w przypadku każdego zajęcia pasa drogowego bez zgody zarządcy drogi wymierzana jest administracyjna kara pieniężna - przekazał rzecznik dzielnicy.
Czytaj także: Mandat za kwiaty na balkonie to nie żart. Możesz stracić 500 zł, a choćby więcej
Tomasz Keller wyjaśnia, iż wniosek o wydanie zezwolenia na zajęcia pasa drogowego wpłynął do zarządcy na początku marca. - Z uwagi na fakt, iż przedmiotowy wniosek zawierał braki formalne, których wnioskodawczyni nie usunęła we wskazanym jej terminie, zarządca drogi pozostawił go bez rozpoznania, o czym poinformował w dniu 24 kwietnia 2024 skutecznie wnioskodawczynię - powiedział Keller, dodając, iż "wspólnota mieszkaniowa Bałuckiego 4 wskazuje, iż nie jest inicjatorem przeprowadzonych prac. Zostały one wykonane jako oddolna inicjatywa jednego mieszkańca".


Fasadowy ogródek negatywnie zaopiniował miejski konserwator


Dodatkowo negatywną opinię ws. ogródka wyraziło Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków. - Biuro wskazało jednoznacznie, iż proponowane rozwiązanie tj. rozpłytowanie chodnika przy elewacji budynku Bałuckiego 4 jest ahistoryczne dla obszaru Starego Mokotowa i północnej części Wierzbna, gdyż w przypadku zabytkowych obszarów urbanistycznych istotne jest zachowanie ich pierwotnych cech, a zatem zmiana zagospodarowania terenu powinna być wzorowana na historycznych rozwiązaniach - informuje rzecznik. Pani Sylwia zwróciła jednak uwagę na to, iż na dziecińcu kamienicy był niegdyś zieleniec, który dzielnica zabetonowała, a mieszkańców nikt o zdanie nie zapytał.


"A samochody mogą parkować na chodnikach"


Sprawa kary dla mieszkanki wywołała oburzenie wśród internautów, czego wyraz dali w komentarzach. "A samochody mogą parkować na chodnikach. To są smutne realia naszego miasta, w szczególności Mokotowa"; "Takie inicjatywy się nagradza, a nie karze"; "Bareizm. Ciężko uwierzyć w taki absurd" - czytamy w komentarzach pod postem pani Sylwii.
Zmagania z urzędem zainteresowały warszawskich radnych, którzy okazali jej wsparcie. - Dziś (wtorek, 13 maja - przyp. red.) jest spotkanie Rady Dzielnicy i ten temat ma się pojawić - przekazała pani Sylwia. Po opublikowaniu swojego wpisu mieszkanka Mokotowa kontaktowała się jeszcze z urzędem infrastruktury. - Chciałabym poznać tekst decyzji, bo dostałam upomnienie z karą administracyjną - powiedziała. - Wysyłam maile, [...] dzwonię i jestem odsyłana od osoby do osoby - dodała.


Rzecznik dzielnicy zapewnia, iż urząd jest "otwarty na współpracę z mieszkańcami i zachęca do kontaktu w celu uzyskania niezbędnych informacji oraz pomocy przy realizacji zielonych projektów w sposób zgodny z przepisami (np. Budżet Obywatelski)". - Tylko wtedy możliwe jest wspólne tworzenie przyjaznej i estetycznej przestrzeni publicznej. W tym wypadku jednak wniosek pani Sylwii (złożony kilka miesięcy po rozpoczęciu prac) zawierał braki formalne, których wnioskodawczyni nie usunęła, o czym skutecznie została poinformowana - zaznacza Tomasz Keller.
Hanna Sidorska
Idź do oryginalnego materiału