Kilka tygodni temu mogliśmy przeczytać, iż AI i wiodące korporacje technologiczne pochłaniają ogromne ilości wody. Problem jest na tyle poważny, iż niektóre regiony są zagrożone ograniczeniami w dostawie wody do gospodarstw domowych. Okazuje się, iż z podobnymi zarzutami musi zmierzyć się Bitcoin. Jak przekonują badacze, wydobycie kryptowalut pochłania ogromne ilości wody. Jak to możliwe?
Dlaczego przez AI może zabraknąć wody?
Jak informuje El País, w niektórych miejscowościach w USA, AI zaczyna pochłaniać ogromne ilości, co powoduje niepokój wśród mieszkańców. Przykładem jest miasteczko The Dalles w Oregonie, które zagrożone jest ograniczeniami w dostawie wody. Okazuje się, iż aż 25% tamtejszych zasobów wodnych wykorzystują centra danych Google. Rosnąca złożoność aplikacji, z których korzystamy, wymaga odpowiedniego chłodzenia. Niestety, ale największe światowe korporacje i fabryki wykorzystują do tego celu wodę, która jest znacznie tańszym rozwiązaniem, niż kosztowne systemy wentylacyjne.
Problem znany jest nie tylko w USA. W zeszłym roku wyszło na jaw, iż centrum Microsoft w Holadnii zużywało od czterech do siedmiu razy więcej wody pitnej do chłodzenia maszyn, niż pierwotnie deklarowano. Z kolei w Brandenburgii władze nie wydały Google pozwolenia na budowę centrum po tym, jak okazało się, iż normy zużycia wody w tym regionie znacząco przekracza fabryka Tesli.
Rozwój AI i technologii pochłania nie tylko ogromne pieniądze
Wdrażanie oraz rozwój sztucznej inteligencji oraz innych nowinek technologicznych wiąże się oczywiście z ogromnymi kosztami finansowymi. Jednak najnowsze raporty dotyczące zużycia wody pokazują, iż postęp technologiczny to również ogromny cios dla środowiska. Wynika z nich, iż tylko w 2022 roku zapotrzebowanie Google na wodę wzrosło aż o 20%. Z kolei Microsoft i OpenAI, odpowiedzialne za stworzenie ChatGPT, w tym samym okresie zwiększyły zużycie wody aż o 34%.
Wiem już skąd biorą się zarzuty o zużywanie nadmiernej ilości wody wobec AI. Za co obrywa się Bitconowi i całej branży wydobywczej?
Bitcoin zużywa tyle energii, co średniej wielkości państwo
Bitcoin, wiodąca kryptowaluta na świecie, od dawna jest przedmiotem analiz, dotyczących jej wpływu na środowisko. Wynika to z energochłonnego procesu wydobycia kryptowalut. Proof-of-work (PoW), z jednej strony jest fundamentem BTC, który chroni go przed zhakowaniem. Z drugiej strony, PoW jest jednak energochłonny i opiera się na złożonych algorytmach kryptograficznych wymagających ogromnej mocy obliczeniowej. Według Uniwersytetu w Cambridge zużycie energii w sieci kształtowało się na poziomie 147,61 terawatogodzin rocznie, co stanowi wartość zbliżoną do średniego rocznego zużycia energii w takich krajach jak Polska, Ukraina i Malezja.
Najnowsza publikacja zatytułowana „Rosnący ślad wodny Bitcoina”, której autorem jest Alex de Vries badacz w Vrije Universiteit Amsterdam i De Nederlandsche Bank (DNB), dowodzi, iż zużycie wody przez Bitcoin może potencjalnie zaszkodzić środowisku. Branża wydobywcza Bitcoina rozwija się z roku na rok i przez cały czas osiąga nowe, najwyższe w historii współczynniki haszowania. Tendencja ta będzie się utrzymywać wraz ze wzrostem ceny. w tej chwili do procesu kopania kryptwalut nie wystarczy już zwykły domowy komputer. Dziś konieczne jest posiadanie rozbudowanych tzw. koparek kryptowalut, które wymagają ciągłego chłodzenia, by zapewnić im optymalną pracę. Do układów chłodzenia zwykle wykorzystywana jest woda. Jak stwierdzono w badaniu: Ślad wodny Bitcoina w 2021 r. znacznie wzrósł. O 166% w porównaniu z rokiem 2020”
Badania są stronnicze?
Nie wszyscy zgadzają się z ustaleniami de Vriesa. Daniela Battena inwestor ClimateTech ocenił, iż badanie jest stronnicze, ponieważ de Vries jest pracownikiem DNB, holenderskiego banku centralnego. Jak stwierdził Batten na X (dawniej Twitter): Zużycie energii przez Bitcoina może być pozytywnym efektem zewnętrznym dla środowiska samo w sobie, ponieważ jest to w przeważającej mierze zrównoważone, wysoce elastyczne, zachęcające do rozwoju odnawialnych źródeł energii (poparte badaniami i w tej chwili określone ilościowo), wykorzystujące ograniczoną i osieroconą energię, której inni nie mogą , stabilizując nieciągłość energii odnawialnej w sieciach i, co najważniejsze, umożliwiając ograniczenie emisji metanu. Blockchainy oparte na PoS nie mają żadnego z tych potencjalnych zastosowań.
Jak zauważa portal „Cointelegraph”, nie można zaprzeczyć, iż wydobycie Bitcoinów wymaga dużej ilości energii. Każdy proces przemysłowy zużywający energię będzie skutkować zużyciem wody. Jednak w przeciwieństwie do wielu innych branż, wydobycie Bitcoinów jest niezależne od lokalizacji. Dlatego górnicy Bitcoin mogą działać praktycznie wszędzie tam, gdzie dostępny jest prąd i internet.