Piątek bynajmniej nie przyniósł oddechu dla akcji First Republic Bank. Łapiący noże pokaleczyli tylko ręce, licząc na przynajmniej krótkoterminowe odwrócenie trendu. Dziura w bilansie banku przez cały czas straszy i kilka wskazuje by miało się cokolwiek zmienić. Wycenie akcji nie pomogły też doniesienia Reutersa, iż agencje federalne Stanów Zjednoczonych spotykają się możliwie jak najszybciej w celu omówienia sytuacji i (potencjalnie) zaradzenia sytuacji przez celowy pakiet ratunkowy. Kurs spada właśnie o ok. 50%!
First Republic Bank ewidentnie idzie na dno
Dopiero co pisaliśmy, iż inwestującym w akcje banków w USA przyszło działać w podobnych warunkach do „degenów” bawiących się w mem-coiny na rynku kryptowalut. Trudno bowiem ostatnio upatrywać na tradycyjnej giełdzie w tym sektorze stabilnych wzrostów i „szokujących” siedmioprocentowych deprecjacji. Jak głosi słynne powiedzenie giełdowe, byki wspinają się po schodach, a niedźwiedzie wyskakują z okna. W przypadku akcji banku First Republic wygląda to przynajmniej jak skok z okna…wieżowca.
Jak informuje agencja Reutersa, ostatnio ujawniona ziejąca dziura w bilansie banku i ryzyko efektu systemowego / domina dla gospodarki spowodowała, iż przedstawiciele instytucji federalnych odpowiedzialnych m.in. za regulowanie rynku spotykają się właśnie w trybie pilnym. Tajemnicą poliszynela jest, iż chodzi o potencjalny pakiet lub plan ratunkowy dla upadającego lewiatana. Implozja banku First Republic oznaczałaby trzecią największą katastrofę bankową tego roku, po kolapsach Signature Bank i Silicon Valley Bank.
Zdaniem trzech anonimowych źródeł, oficjele Departamentu Skarbu (Treasury Department), Federalnej Agencji Ubezpieczania Depozytów (FDIC) i Rezerwy Federalnej (banku centralnego, Fed) rozmawiają z przedstawicielami wiodących instytucji pośrednictwa finansowego. Czy coś się z tego urodzi? Na chwilę obecną można tylko spekulować.
Pakiet ratunkowy niekoniecznie w drodze
Bank First Republic był ostatnio zaangażowany w swoją własną „kampanię ratunkową” poszukując potencjalnych partnerów do dyskusji, jednak to właśnie pogłoski o zaangażowaniu rządu sprawiły, iż o wiele więcej zainteresowanych stron zasiadło ostatnio do stołu.
Pamiętajmy jednak, iż plany nie oznaczają jeszcze ich realizacji. Przytoczmy ostatni deal zawarty między upadłym Voyager Digital a Binance.US, największą giełdą kryptowalut na świecie. Binance miało przejąć klientów Voyagera i zwyczajnie ich spłacić, przyjeżdżając na (interesowną długoterminowo) pomoc jak rycerz na białym koniu. Ostatecznie jednak umowa nie doszła do skutku; giełda bowiem, cytując niepewny klimat regulacyjny w Stanach Zjednoczonych, jednostronnie zerwała kontrakt przesyłając do Voyagera jedynie odpowiednie pismo.
Przedstawiciele banku centralnego USA, czyli Rezerwy Federalnej, zapowiedzieli w ostatnich dniach „wyciągnięcie lekcji” z kryzysu bankowego. Rzekomo instytucje pośrednictwa finansowego będą teraz jeszcze uważniej brane pod lupę, w planach są też nowe „best practices” i regulacje.
Tylko czy nie mówiono tego przy okazji każdego kryzysu?