Inwestujący w kryptowaluty, a tym bardziej „anony” grające w ruletkę na memecoinach często spotykają się z górnolotnym stwierdzeniem, iż rynek akcji niejako jest czymś fundamentalnie innym niż rynek krypto. Na tym ostatnim mamy przecież do czynienia z ponadprzeciętnym ryzykiem, a wytrawni inwestorzy powinni trzymać się stabilnych i uregulowanych papierów wartościowych o dużej kapitalizacji, jak na przykład akcje „blue chips”: wielkie korporacje, amerykańskie banki, firmy wydobywcze i tak dalej. Zabawnie na tym tle wyglądają akcje wielu lewiatanów notowanych na prestiżowych giełdach takich jak New York Stock Exchange (NYSE), jako iż pod wieloma względami w ostatnich tygodniach wyglądają one jak altcoiny. Przyjrzyjmy się akcjom First Republic Bank.
First Republic Bank to kolos na glinianych nogach
Trwa masakra na akcjach banku First Republic, jednego z wielu dotkniętych ostatnim kryzysem płynności i kryzysem zaufania do banków w Stanach Zjednoczonych. Papiery giganta po raz pierwszy w historii potaniały tak bardzo, iż jego całkowita kapitalizacja spadła poniżej jednego miliarda dolarów amerykańskich.
W porównaniu do historycznych maksimów, które miały miejsce w listopadzie 2021 r. (40 miliardów USD), oznacza to spadek prawie o 98 proc.! Zestawmy ten obrazek z tokenem takim jak Ethereum czy Bitcoin, które w tym samym okresie trzymały wartość porównywalnie lepiej (aczkolwiek przyznajmy uczciwie iż tąpnięcia w ich wycenie były przez cały czas nieakceptowalnie wysokie).
Wyprzedaż akcji FRB miała miejsce na wieść, iż rząd USA ostrożnie podchodzi do pomysłu uratowania banku. Ich cena tąpnęła wielokrotnie, osiągając minima na poziomie poniżej 5 dolarów za akcję. Wywołało to konieczność wstrzymania handlu przez nowojorską giełdę, co bynajmniej nie nastawiło inwestorów byczo do spadającego noża. Kilka tygodni wcześniej sytuacja poprawiła się tymczasowo w wyniku wstrzyknięcia do systemu dodatkowej płynności przez amerykańskie instytucje publiczne lub otworzenia dodatkowych linii kredytowych. Wcześniej upadły m.in. Signature Bank oraz Silicon Valley Bank.
Jak informuje analityk portalu giełdowego Stooq.pl Jacek Rzeźniczek:
Ok. 18 proc. tracą aktualnie w handlu przed sesją akcje First Republic Bank, które wczoraj zostały przecenione o połowę. Bank z którego w I kwartale odpłynęło ok. 102 mld USD depozytów w tej chwili bada zbycie aktywów o wartości od 50 do 100 mld USD. Pożyczkodawca próbuje w ten sposób wzmocnić swój bilans, aby uniknąć przejęcia przez Federalną Korporację Ubezpieczeń Depozytów i oczyścić ścieżkę do ewentualnego podwyższenia kapitału. Na początku lutego akcje te kosztowały jeszcze ok. 147 USD. Do wczoraj straciły z tamtego poziomu aż 94,5%. – pisze.
Rośnie ryzyko systemowe USA, dolar słabnie, Bitcoin zyskuje
Problemy banków nie pomagają też sytuacji samych Stanów Zjednoczonych. Chiny chwalą się właśnie postępami w zastępowaniu dolara lokalną walutą, złotówka mocno umocniła się do dolara (aktualnie kurs USDPLN wynosi 4.15, jeszcze niedawno dobijał do 5 złotych za USD), natomiast CDS-y (credit default swaps) Wujka Sama zwiastujące ryzyko bankructwa są rekordowo wysokie.
Na wyprzedaży paradoksalnie zyskuje Bitcoin. Kryptowaluty nie były dotychczas bowiem uważane poważnie przez inwestorów tradycyjnych za bezpieczne aktywa do przechowywania wartości, ale w świetle masowego systemowego ryzyka w tradycyjnej bankowości BTC wydaje się być porównywalnie atrakcyjny. Wszystko przez to, iż jest zdecentralizowany, ma ograniczoną płynność, i nie posiada tych samych problemów co zcentralizowane banki.