Indeks S&P 500 ( ^GSPC ) zanotował najgorszy tydzień od marca 2020 r., kiedy to pandemia COVID-19 zatrzymała światową gospodarkę. Indeks referencyjny spadł o około 9% między 31 marca a 4 kwietnia w wyniku wyprzedaży napędzanej taryfami. Podobnie, gdy pandemia rozprzestrzeniła się w Stanach Zjednoczonych, akcje straciły 12,5% w ciągu pięciu sesji handlowych w 2020 r. Jednak eksperci rynkowi twierdzą, iż tym razem odbicie akcji będzie wyglądać inaczej.
Choć indeks S&P 500 powrócił do rekordowych poziomów zaledwie cztery miesiące po kryzysie spowodowanym pandemią , eksperci uważają, iż inwestorzy nie powinni spodziewać się tak szybkiego powrotu w 2025 r. „W tym momencie jesteś już poza historią szybkiego odbicia” – powiedział Neil Dutta, szef ekonomii Renaissance Macro, w wywiadzie dla Yahoo Finance. „To szok zaufania, więc odzyskanie go zajmie trochę czasu”. Ostatni wstrząs na rynkach pochodził od samego prezydenta Trumpa. Ponieważ taryfy mają osiągnąć najwyższy poziom od stulecia, konsumenci i firmy czują się gorzej co do trajektorii gospodarki USA. To również zachwiało zaufaniem inwestorów, a wiele niedawnych prób odbicia się od dna rynku w ostatnich dniach nie powiodło się.
Największą różnicą między tym szokiem a tym, który pojawił się wraz z pandemią, jest to, iż prezydent ma potencjalny „wyłącznik” chaosu tym razem. Ale w tym momencie Trump nie wykazał oznak ustępstwa.
„Musimy zobaczyć dowody na negocjacje bardzo, bardzo szybko” – powiedział we wtorek Yahoo Finance globalny szef strategii technicznej Fundstrat, Mark Newton, omawiając, co mogłoby powstrzymać swobodny spadek rynku. Ostatnia wyprzedaż na rynku była spowodowana obawami, iż cła Trumpa mogą zatrzymać wzrost gospodarczy USA. Niektórzy twierdzą, iż mogą choćby przynieść recesję. W poprzednich okresach, takich jak pandemia, gdy wzrost gospodarczy zwalniał, Rezerwa Federalna obniżała stopy procentowe. Tym razem nie oczekuje się, iż Fed natychmiast przyjdzie na ratunek.
Oczekuje się, iż cła spowolnią wzrost, ale także zwiększą inflację . Podczas gdy rynki chwiały się w zeszły piątek w związku z dwudniową wyprzedażą 11% w S&P 500, przewodniczący Fed Jerome Powell powiedział, iż „jest za wcześnie, aby stwierdzić, jaka będzie adekwatna reakcja polityki pieniężnej na te nowe polityki”.
Akcje mogą okazać się „martwymi pieniędzmi”
Rynki poruszały się przy każdym kolejnym tytule taryfowym, ponieważ inwestorzy próbowali wycenić ich wpływ. Jednak dla przedsiębiorstw proces ten nie jest taki prosty. Decyzja, jak działać z 54% taryfami na eksport z Chin , tylko po to, aby kilka dni później zamienić je na 104% taryf , zapewnia dodatkową chmurę niepewności, która może spowolnić inwestycje korporacyjne.
Dodajmy do tego fakt, iż gospodarka już się ochładzała, a to tworzy to, co Dutta opisuje jako oczekiwany powolny „hart” ożywienia. Jest to sprzeczne z ożywieniem w kształcie litery V, które widzieliśmy w 2020 r., kiedy sytuacja gwałtownie się odbiła. Dutta twierdzi, iż na tym etapie rynek wycenił już pewien poziom „strachu przed wzrostem” na tle 15-procentowego spadku.
„Kolejnym etapem tego będzie sytuacja, gdy strach stanie się rzeczywistością” – powiedział Dutta. „Jeśli spadniesz o 15%, już przygotowałeś grunt pod fakt, iż akcje prawdopodobnie będą martwymi pieniędzmi przez kilka miesięcy. Powrót do nowych szczytów zajmie trochę czasu. Tak więc wiele szkód już zostało wyrządzonych”.
Jeśli chodzi o uwagę Dutty, około połowa strategów z Wall Street, którzy publikują prognozy na koniec roku, śledzone przez Yahoo Finance, przewiduje obecnie, iż indeks S&P 500 zakończy cały rok 2025 bez zmian lub na niższym poziomie. Tym razem odbicie może mieć innych zwycięzców i przegranych. W 2020 r. ultraniskie stopy procentowe i wydatki konsumentów napędzane bodźcami doprowadziły do wzrostu niektórych highflierów na rynku, takich jak Peloton ( PTON ) i Etsy ( ETSY ). Tym razem stratedzy nie spodziewają się podobnego dominującego nastawienia na ryzyko.
„Jesteśmy w bardziej normalnym środowisku pieniężnym niż pięć lat temu” — powiedział Steve Sosnick, główny strateg Interactive Brokers. „Liczą się takie rzeczy jak zyski, przepływy pieniężne, możliwość obsługi długu. Ludzie po prostu nie chcą przyjmować ulotek w tej sprawie. A to samo w sobie jest bardzo dużą różnicą”.