Alkohol to jeden z gorętszych tematów w ostatnim czasie. Kilka tygodni temu sporo dyskusji wywołała informacja dotycząca możliwego wprowadzenia ceny minimalnej na alkohol. Wcześniej internatów podzieliła wiadomość o pomyśle, który zakłada wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Co tym razem? Wiceminister zdrowia zdradził, iż resort rozważa podwyżkę akcyzy na alkohol oraz ograniczenie jego dostępności.
Resort zdrowia bierze się za alkohol
Wszystko wskazuje na to, iż prędzej czy później, rząd zrealizuje swoje plany dotyczące cen i dostępności alkoholu. Wojciech Konieczny, wiceminister zdrowia z Lewicy, w rozmowie z „Super Expressem” zdradził, że resort nie wyklucza podwyżki akcyzy, a ewentualne zmiany mogłyby obowiązywać od 2025 roku. Jak wskazuje wiceminister koszty leczenia osób, które utraciły zdrowie z powodu alkoholu, są znaczące. Do tego dochodzą ogromne koszty społeczne, które trudno oszacować. Dlatego resort popiera wyższe ceny alkoholu.
Wiceminister stwierdził również, iż alkohol jest zbyt łatwo dostępny w naszym kraju. Według danych, które zaprezentował, jeden punkt, w którym można zakupić alkohol, przypada na 301 Polaków. Jednym z pomysłów, który miałby ograniczyć dostępność alkoholu, jest zakaz sprzedaży napojów alkoholowych na stacjach benzynowych.
Pomysł dzieli społeczeństwo, ale z pewnością ucieszy przedstawicieli organizacji abstynenckich. Jednak jeżeli spojrzymy na propozycji tych podmiotów, to może się okazać, iż propozycje ministerstwa będą dla nich niewystarczające.
Kilka tygodni temu Dziennik Gazeta Prawna cytował pomysły Mazowieckiego Związku Stowarzyszeń Abstynenckich. Stowarzyszenie proponuje wprowadzenie ceny minimalnej alkoholu, która miałaby wynosić 2,5 zł za 10 g 100-proc. alkoholu. Jak wyliczył DGP, to oznaczałoby, wzrost cen przeciętnej półlitrowej butelki wódki do 50 zł, a piwa do 6-7 zł za butelkę.
Wprowadzenie ceny minimalnej za alkohol proponuje również Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Według K. Brzózki półlitrowa butelka wódki powinna kosztować minimum 40 zł, a najtańsze wino niskiej jakości 14 zł.
Zakaz na stacjach i ograniczenie reklam
Nowy rząd już od jakiegoś czasu sygnalizował, iż planuje poważnie wziąć się za wprowadzenie kolejnych ograniczeń dotyczących sprzedaży i reklamowania alkoholu.
W kwietniu Izabela Leszczyna, obecna minister zdrowia, w rozmowie w Radiu ZET powiedziała, iż resort planuje ograniczyć spożycie alkoholu przez Polaków. Jednym z pomysłów, który ma przyczynić się o realizacji tego celu, ma być zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Ponadto minister zapowiedziała, iż resort analizuje możliwość ograniczenia reklam piwa. Według relacji I. Leszczyny, analizy obu kwestii miał zlecić Donald Tusk. w tej chwili zakaz emisji reklam piwa obowiązuje do godz. 20:00. Zgodnie z propozycją, którą analizuje ministerstwo zdrowia, zakaz obowiązywałby do 22:00.
Pomysł zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach nie szczególnie podoba się branży. Przedstawiciel BP, z którym rozmawiał Business Insider, zdradził, iż alkohol stanowi zaledwie kilka procent w obrocie sklepów na stacjach paliw. Zwrócił również uwagę, iż „stacje paliw stanowią marginalną część rynku sprzedaży alkoholu w Polsce”. Rozmówca dodał również, iż wprowadzenie takiego zakazu spowodowałoby nierówne traktowania punktów handlowych.