"Znakomita większość ekonomistów uważa, iż Trump prowadzi niszczycielską politykę gospodarczą. Wdrożone przez niego cła marnują skutki prowadzonych przez 90 lat międzynarodowych negocjacji handlowych. Kampania deportacji imigrantów powoduje już teraz brak rąk do pracy w pewnych sektorach. A drastyczne cięcia wydatków na badania naukowe spowolnią rozwój amerykańskich technologii" - wyjaśnia noblista na swoim blogi.
A jednak wiele osób zastanawia się, dlaczego giełda nie reaguje bessą na taka politykę i tąpnęła tylko na krótko, po ogłoszeniu przez Trumpa na początku kwietnia planu nałożenia taryf na większość krajów. Jednak należy pamiętać, iż notowania akcji "nie są i nigdy nie były użyteczną prefiguracją cyklów gospodarczych" - pisze Krugman.Reklama
"Boom AI maskuje efekty polityki Trumpa"
Noblista tłumaczy dalej, iż na zachowania inwestorów giełdowych najistotniejszy wpływ mają dominujące w danym okresie "narracje - pozytywne czy negatywne". A obecna narracja jest pełna optymizmu, jaki na rynkach wywołuje rozwój sektora AI. Zmianę głównej narracji Wall Street jest w stanie wywołać dopiero "bardzo istotny szok".
"Na razie jednak nagły wzrost inwestycji w sektor AI, który w pierwszej połowie 2025 roku odpowiadał za połowę wzrostu PKB Stanów Zjednoczonych, ocalił prawdopodobnie amerykańską gospodarkę przed zastojem i ewentualnym ześlizgiwaniem się w recesję" - ocenia autor.
"Jeśli więc pytanie, czemu trumponomics (ekonomia Trumpa) nie wywołała załamania na giełdzie, to jedną z odpowiedzi jest to, iż boom AI maskuje efekty polityki Trumpa" - konkluduje noblista, podkreślając, iż USA będą jednak za nią płacić przez bardzo długi czas.