USA pomogły światu pozbyć się zagrożenia jądrowego; decyzja Trumpa to też duży krok w stronę odbudowy amerykańskich zdolności odstraszania - podkreśliła redakcja "WSJ".
"WSJ" ocenia działania Trumpa. "Stanął na wysokości zadania"
Gazeta oceniła, iż Trump "dał Iranowi wszelkie szanse na rozwiązanie tego pokojowo", ale przywódca tego kraju ajatollah Ali Chamenei "chciał bomby (atomowej - PAP) bardziej niż pokoju".
Dziennik ostrzegł przed możliwością irańskiego odwetu, który - jak oceniono - byłby dla niego autodestrukcyjny. "Jeżeli reżim ma instynkt samozachowawczy, zrezygnuje ze swoich ambicji nuklearnych i ustąpi" - czytamy.Reklama
"Wiele mediów koncentruje się na tym, iż Trump dołączył do konfliktu albo wręcz go rozpoczął. Ale Iran prowadzi regionalną i terrorystyczną wojnę od dziesięcioleci. Jest więc prawdopodobne, iż (Trump) przyczynił się do jej zakończenia" - zaznaczono. Dziennik zaznaczył, iż USA skorzystały z jedynej w swoim rodzaju strategicznej okazji, jaką dała im izraelska operacja przeciwko Iranowi.
Redakcja oceniła, iż Trump stanął na wysokości zadania mimo wątpliwości części jego środowiska politycznego. "Izolacjoniści mylili się (...) na każdym kroku, a teraz znów przewidują kolejny Irak, a choćby drogę do III wojny światowej. Trump musiał działać, by powstrzymać stojące przed nim zagrożenie, aby chronić USA, co jest jego najważniejszym obowiązkiem jako prezydenta" - napisała.
Krytycy decyzji Trumpa chcieli, by świat dał się zastraszyć Iranowi - ocenił "WSJ". "Najlepsze, na co mogliśmy (dotąd - PAP) liczyć, to marna umowa, która przekupiłaby Iran miliardami i otworzyła mu drogę do (zbudowania) bomby" - podsumowano.
13 czerwca, gdy Izrael rozpoczął ataki na Iran, dziennik napisał w artykule redakcyjnym, iż USA powinny wesprzeć Izrael, ponieważ wyświadczą światu przysługę, jeżeli ich działania przeciwko irańskiemu programowi nuklearnemu się powiodą.