Czasy, gdy Stany Zjednoczone były marką i swego rodzaju hasłem, które rozpalało pragnienia i nadzieje na lepszy byt minęły. Po pierwsze, granice są już od dawana otwarte, a podróżowanie w dowolny zakątek świata jest łatwiejsze niż kiedykolwiek. Po drugie kolejne dane, dotyczące amerykańskiej gospodarki, coraz bardziej niszczą mit o amerykańskim śnie (american dream). Czy USA to wciąż dobre miejsce, by rozpocząć nowe życie i osiągnąć sukces?
Amerykański sen to mit. Te dane to potwierdzają
Amerykański sen to cały zbiór ideałów, wartości i sposobu życia amerykańskiego społeczeństwa, które stało się swego rodzaju marką i symbolem państwa. Niewątpliwie był czas, gdy faktycznie na ludziach, szczególnie tych żyjących w krajach byłego bloku wschodniego, robiło to ogromne wrażenie. Każdy marzył, by wyrwać się z szarej rzeczywistości i choć przez chwilę zaznać wyidealizowanego życia. Zdaje się, iż mit amerykańskiego snu to już przeszłość. Należy sobie zadać bowiem pytanie, czy faktycznie tak dobrze żyje się w państwie, w którym zadłużenie konsumenckie przekroczyło właśnie 17 bilionów dolarów, pomimo spadku popytu na kredyty hipoteczne? Tak właśnie dane opublikowano właśnie za oceanem. To nowy niechlubny rekord, który odnotowuje amerykańska gospodarka. Suma pożyczek we wszystkich kategoriach osiągnęła 17,05 biliona dolarów, co oznacza wzrost o prawie 150 miliardów dolarów. Rezerwa Federalna w Nowym Jorku podała, iż to wzrost o 0,9% w okresie od stycznia do marca.
Złudzenie dobrobytu i rosnące zadłużenie
Można by odnieść wrażenie, iż taki stan rzeczy to wynik masowego brania kredytów przez Amerykanów, szczególnie na mieszkanie. Nic bardziej mylnego. Jak ostatnio informowaliśmy na łamach naszego serwisu, społeczeństwo amerykańskie jest w tej kwestii totalnie zrezygnowane. Koszty kredytu na mieszkanie lub dom są ogromne i ludzie porzucają zupełnie marzenia o własnych czterech kontach. Ten trend potwierdzają dane dotyczące kredytów hipotecznych. Suma pożyczek, we wszystkich kategoriach, osiągnęła właśnie 17,05 biliona dolarów. Wzrost ten nastąpił, mimo iż nowe kredyty hipoteczne, w tym refinansowanie, wyniosły zaledwie 323,5 mld USD. To najniższy poziom od drugiego kwartału 2014 r. Suma była o 35% niższa niż w czwartym kwartale 2022 r. i 62% niższa niż w tym samym okresie rok temu. Ponadto zadłużenie z tytułu kredytów studenckich wzrosło do 1,6 bln USD. Natomiast zadłużenie związane z kredytami na samochód do 1,56 bln USD.