Europejski bank Centralny obniżył po raz szósty w ciągu dziewięciu miesięcy stopy procentowe. w tej chwili główna stopa procentowa wynosi 2,5%, co oznacza obniżkę o 25 punktów bazowych. Jednak bankowcy z EBC robią się ostrożni – przyczyną jest polityka gospodarcza USA.
EBC trzyma się jak na razie swojego planu łagodzenia polityki pieniężnej, mimo wstrząsów spowodowanych rozwijającą się wojną handlową i nowych planów koniecznego zwiększenia wydatków wojskowych Europy.
„Polityka pieniężna staje się znacząco mniej restrykcyjna, ponieważ obniżki stóp procentowych sprawiają, iż nowe pożyczki są tańsze dla firm i gospodarstw domowych, a wzrost kredytów przyspiesza” – stwierdził EBC w komunikacie po posiedzeniu.
Główna stopa depozytowa uległa obniżce o 25 punktów bazowych do 2,5% zgodnie z przewidywaniami analityków, zaś bankowcy opisali swoje stanowisko w sprawie polityki pieniężnej jako „zdecydowanie mniej restrykcyjne”. Jak powiedziała prezes Banku Christine Lagarde na konferencji prasowej po posiedzeniu, inflacja „będzie potrzebowała nieco więcej czasu, aby osiągnąć 2%” więc EBC przechodzi „na bardziej ewolucyjne podejście”. Ze względu na to, iż tło polityczne i makroekonomiczne zmienia się dramatycznie” z dnia na dzień, EBC nie może absolutnie zobowiązywać się do trzymania jakiejkolwiek ścieżki obniżek stóp procentowych.
„Wszyscy będziemy musieli zachować wyjątkową czujność – będziemy musieli być elastyczni, aby reagować na dane. jeżeli dane wskażą, iż najbardziej odpowiednim stanowiskiem w sprawie polityki pieniężnej jest obniżka, to będzie obniżka. jeżeli z drugiej strony dane wskażą, iż najbardziej odpowiednią decyzją jest brak obniżek, to będzie to przerwa” – zauważyła Lagarde na konferencji prasowej we Frankfurcie.
Analitycy już teraz sądzą, iż Europejski Bank Centralny przerwie proces obniżki stóp w kwietniu. Po pierwsze, bo cel inflacyjny jest w zasięgu ręki, jak stwierdził EBC: „proces dezinflacji jest na dobrej drodze”, po drugie, bo musi się „wyklarować” kwestia amerykańskiej wojny celnej i Europa musi też zdecydować o wielkim pakiecie wydatków na modernizację armii kontynentu.
O tym, iż mogą mieć rację może świadczyć twierdzenie Banku Centralnego, iż cel inflacyjny zostanie osiągnięty na początku 2026 roku, nie w roku obecnym, jak jeszcze niedawno twierdzono. Dodatkowo EBC podał nowe prognozy inflacyjne i wzrostu gospodarczego dla strefy euro, zdecydowanie ostrożniejsze niż grudniowe. Według nich inflacja w obecnym roku wyniesie 2,3%, spadnie do 1,9% w 2026 roku i w 2027 wróci do 2%. jeżeli chodzi o wzrost PKB, to w obecnym roku wyniesie 0.9%, w 2026 roku będzie to 1,2%, zaś w 2027 roku znów wzrośnie do 1,3%.
Po komunikacie EBC wzrosły notowania euro momentami osiągając 1,06, spadły obligacje, ale jak już się to ostatnio stało tradycją, wzrosła rentowność niemieckich dziesięciolatek o 5 punktów bazowych do poziomu 2,84%.
„W obliczu zwiększonej niepewności i perspektyw dużego bodźca fiskalnego kierunek działań EBC po dzisiejszej obniżce stóp nie jest już tak jasny, jak kilka tygodni temu. Przerwa na następnym spotkaniu, aby oswoić się z nową makrorzeczywistością, wydaje się teraz możliwa” – stwierdził w nocie Carsten Brzeski, globalny szef makroekonomii w ING.
Inni analitycy także byli ostrożni. Neil Mehta, menadżer portfela w RBC Bluebay Asset Management powiedział Reuters, iż kluczowym pytaniem dla inwestorów jest teraz, czy EBC jest na poziomie lub blisko swojego końcowego lub „neutralnego” poziomu stóp.
„Wskazówki znajdowały się w oświadczeniu, w którym przez cały czas używano słowa „restrykcyjny”, odnoszącego się do stanowiska polityki pieniężnej – choć osłabionego, co wskazywało, iż EBC jest bardzo blisko punktu neutralnego” – dodał.
Z kolei Salman Ahmed, dyrektor generalny ds. makro- i strategicznej alokacji aktywów w Fidelity International, zauważył, iż EBC jednak będzie chciał „pozycjonować politykę pieniężną w celu wsparcia ożywienia gospodarczego, biorąc pod uwagę trwające ryzyko spadkowe wynikające z potencjalnych zakłóceń w handlu”.
„Na razie uważamy, iż stopy procentowe prawdopodobnie będą przez cały czas spadać w ostrożny sposób i uważamy, iż EBC nie zakończył jeszcze obniżania stóp. Obecne ceny końcowe na poziomie około 2% wydają się rozsądne” – zawtórował mu Konstantin Veit, menadżer portfela w Pimco.
„Ostatnie etapy cyklu łagodzenia będą znacznie bardziej kontrowersyjne wśród członków Rady Prezesów niż ostatnie posunięcia, a debata między jastrzębiami i gołębiami prawdopodobnie się zaostrzy. EBC wprowadził zmiany w brzmieniu pierwszego oświadczenia, aby stworzyć przestrzeń do przerwy w kwietniu, jeżeli będą chcieli – uważamy, iż opóźnią kolejną obniżkę do czerwca” – skomentowali David Powell i Jamie Rush z Bloomberg Economics.
Jednak analitycy przemysłu zbrojeniowego z Francji zauważają dwa istotne fakty – EBC „przechodzi mimo” ogromnego zapowiadanego wzrostu wydatków wojskowych i nie uwzględnia jednak konsekwencji nagłego wycofania się prezydenta Donalda Trumpa ze wsparcia wojskowego dla Ukrainy i Europy. Oba te zjawiska będą miały istotny wpływ na inflację, ekspansję gospodarczą i zadłużenie.
Obecnie sytuacja jest dobra. Odczyt inflacji w lutym spadł do 2,4%, a co najważniejsze, uważnie obserwowany wskaźnik wzrostu cen usług odnotował pierwszy poważny spadek z 4% do 3,7%, najniższy od kwietnia 2024 r. Poprawia się zaufanie biznesu, na co wskazują odczyty PMI ze strefy euro, zaś Niemcy – największa gospodarka Europy – są na dobrej drodze do uzyskania stabilnego rządu po wyborach w zeszłym miesiącu.
Lagarde jednak patrzy dalej.
„Niepewność wzrosła i prawdopodobnie będzie miała większy wpływ na inwestycje i eksport niż wcześniej oczekiwano. Wzrost powinien być wspierany przez wyższe dochody i niższe koszty pożyczek” – powiedziała, dodając, iż wyższe wydatki na obronę powinny ożywić gospodarkę. Zwłaszcza, iż przed Europą staje zadanie obrony Ukrainy oraz samoobrony przed ewentualnym rosyjskim atakiem.
Przewidywane 800 mld euro na „rozkręcenie” produkcji zbrojeniowej i wyposażenie armii europejskich oraz w tej chwili negocjowany pakiet 200 mld euro, docelowo zaś 500 mld euro dla Bundeswehry i niemieckiego przemysłu pobudzi na pewno wzrost nie tylko w strefie euro, ale i poza nią. Konieczne jest tylko rozszerzenie zdolności produkcyjnych przemysłu zbrojeniowego, by podołać potrzebom. Z drugiej strony nie wszyscy członkowie UE dadzą radę sfinansować tak poważne wydatki jak Niemcy, a i tam zapowiedź nowego kanclerza Friedrich Merza, który obiecał zrobić „wszystko, co konieczne”, aby obronić swój kraj, spowodowało najgorszy kryzys na niemieckim rynku obligacji od 1990 roku.
Christine Lagarde powiedziała, iż w tej chwili nie można ocenić wpływu tak potężnego pakietu wydatków na europejską gospodarkę.
„Musimy zrozumieć, jak to będzie działać, jaki będzie czas, jakie będzie finansowanie, abyśmy mogli wyciągnąć wnioski i docenić, jak bardzo przyczyni się to do wzrostu gospodarczego i jaki będzie miało ostatecznie wpływ na inflację” – zauważyła, dodając, iż Europejski Bank Centralny nie odgrywa roli w pomocy rządom w sfinansowaniu większych wydatków na obronę i będzie trzymał się swojej misji stabilizacji cen.
We Frankfurcie na pytanie czy decydenci EBC pomogą w sfinansowaniu wydatków wojskowych w „akomodacyjnych warunkach finansowych” odrzekła: „jeśli twoje pytanie ma na celu, czy nie wzięlibyśmy udziału w finansowaniu – to nie jest to cel EBC, okey?”.
„Istnieje Europejski Bank Inwestycyjny. Istnieje wiele instytucji, których rzeczywistym celem jest stabilność cen. Gdyby to wszystko zadziałało, z pewnością miałoby to wpływ na finanse, co samo w sobie miałoby wpływ na popyt, więc będziemy musieli to wziąć pod uwagę i uwzględnić. Ale nie widzę tego w związku z naszą polityką pieniężną, ponieważ nasza polityka pieniężna, przewidziana w ramach mandatu, który mamy na mocy artykułu 127 traktatu, to stabilność cen” – dodała.
Jednak w związku z łagodzeniem zasad fiskalnych przez Unię Europejską i oferowaniem pożyczek w celu uwolnienia nowej fali inwestycji obronnych Europa może przejść częściowo na „gospodarkę quasi-wojenną”. W zeszłym tygodniu gubernator Banku Grecji Yannis Stournaras przyznał, iż EBC może stanąć przed presją, aby „zrobić swoją część” w celu wsparcia szerszych celów polityki UE, jednocześnie nalegając, by nie poszedł na kompromis w kwestii swojej podstawowej misji.
W kwestii przejęcia aktywów Banku Rosji, co miałoby pomóc Ukrainie, Lagarde też była ostrożna.
„To nie jest przedmiot debaty Europejskiego Banku Centralnego, ale z pewnością chciałabym stwierdzić, iż podstawa prawna prawa międzynarodowego, na której podejmowana jest każda decyzja, będzie miała znaczenie, jeżeli chodzi o innych inwestorów” – zauważyła.
Istotnie, EBC od dawna traktuje ten temat jak „gorący kartofel” bojąc się, iż przejęcie około 300 mld euro rosyjskich aktywów nadszarpnie zaufanie do euro i zaszkodzi stabilności finansowej. Urzędnicy banku w nieoficjalnych rozmowach już kilkukrotnie wyrażali obawy, iż nie tylko euro, ale i cały europejski rynek finansowy ucierpi, jeżeli inne kraje, takie jak Chiny czy Arabia Saudyjska, zaczną repatriować swoje rezerwy z europejskich jurysdykcji jako środek ostrożności przed ich potencjalnym zamrożeniem. Z drugiej strony szefowie banków centralnych Europy zrzeszonych w EBC stwierdzają, iż „zdają sobie sprawę, iż rosyjskich aktywów nie można tak po prostu zostawić zamrożonych”. Decyzja może więc zapaść w najbliższym czasie, ale EBC sugeruje ostrożność.