Analiza ISBiznes.pl: Inflacja rośnie, ale EBC nie widzi powodów do niepokoju

2 godzin temu

Drugi miesiąc z rzędu inflacja rośnie w Niemczech, widoczny jest też jej wzrost w całej strefie euro. Analitycy uważają, iż to potwierdza pogląd „jastrzębi” z Europejskiego Banku Centralnego, by nie spieszyć się z dalszym obniżaniem stóp procentowych.

Niemiecka inflacja osiągnęła we wrześniu najwyższy poziom od lutego br. Wstępne dane Federalnego Urzędu Statystycznego pokazały, iż wzrosła we wrześniu do 2,4%. Analitycy ankietowani przez Bloomberg, AFP i Reuters nie tego się spodziewali – w ich prognozach była mowa o 2,0-2,1%, zaś zharmonizowana inflacja dla UE miała wzrosnąć z 2,1% w sierpniu do 2,2% we wrześniu. Tymczasem inflacja przyspieszyła w największych gospodarkach strefy euro, co pociągnęło za sobą wzrost cen we wszystkich państwach tej strefy i odbiło się na całej Unii.

Obecnie uważa się, iż po tym, jak inflacja przyspieszyła w Niemczech, Francji, Włoszech i Hiszpanii, prawdopodobna zharmonizowana dla strefy euro wyniesie 2,2%-2,3%, czyli stanowczo powyżej sierpniowych 2,0%. Najgorzej jest w Niemczech, ale wzrosła ona także z 0,8% do 1,1% we Francji, z 2,7% do 3,0% w Hiszpanii i z 1,6% do 1,8% we Włoszech.

Ceny konsumpcyjne w strefie euro wzrosły z 2,1% w sierpniu do 2,4% we wrześniu. Wynika to ze wzrostu kosztów usług i wolniejszego niż w zeszłym roku spadku cen energii. Niemiecka inflacja bazowa, która nie uwzględnia zmiennych cen żywności i energii, po trzech miesiącach bez zmian na poziomie 2,7% wzrosła we wrześniu do 2,8%. Wzrost wskaźnika inflacji wynikał z faktu, iż ceny energii były tylko o 0,7% niższe niż rok wcześniej. Lepiej było, jeżeli chodzi o ceny żywności – tu odnotowano spadek wzrostu z 2,5% w sierpniu do 2,1% we wrześniu. Według Federalnego Urzędu Statystycznego dość niespodziewanie w sierpniu spadła o 0,2% niemiecka sprzedaż detaliczna, co oznacza kolejny spadek w czterech z pięciu ostatnich miesięcy. W sierpniu spadły też o 1,5% niemieckie ceny importowe – ten spadek trwa już od kwietnia br.

„Pomimo słabej koniunktury w ostatnich latach, ceny przez cały czas rosną szybciej niż życzyłby sobie Europejski Bank Centralny. Sytuacja ta okazuje się bardziej trwała niż wielu się spodziewało i stanowi ostrzeżenie, iż ryzyko inflacyjne w średnim okresie może być większe niż niektórzy sądzą” – powiedział Ralph Solveen, starszy ekonomista w Commerzbanku, w wypowiedzi dla Reuters.

Tymczasem w Niemczech Bundesbank spodziewa się, iż inflacja będzie oscylować nieznacznie powyżej 2% do końca roku. Zmienność będzie wynikać „głównie z efektu bazowego w sektorach energetycznym i usługowym” – napisano w najnowszym raporcie miesięcznym. Bundesbank przyznaje, iż największa gospodarka Europy dopiero co odzyskuje oddech po dwóch kolejnych latach recesji gospodarczej i prawdopodobnie przez cały czas będzie odczuwać skutki ceł wprowadzonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

Jak na razie Europejski Bank Centralny pozostawił we wrześniu stopy procentowe bez zmian, utrzymując jednak optymistyczne nastawienie do gospodarki.

„Obecne dane o inflacji w Niemczech przyciągną uwagę jastrzębi, ponieważ wzmacniają argument za postawieniem wysokiej poprzeczki dla kolejnej obniżki stóp przez EBC” – powiedział Reuters Carsten Brzeski, globalny dyrektor ds. makroekonomii w ING.

Jednak, jak zauważają nie tylko analitycy Bundesbanku, wzrost inflacji w dużej części wynika z mniejszego spadku kosztów energii niż w sierpniu, choć w niektórych publikacjach krajowych odnotowano również niewielki wzrost niektórych „podstawowych” pozycji, takich jak ceny usług i odzieży. Mimo tego inflacja bazowa pozostała po odrzuceniu zmiennych, takich jak żywność i paliwo, jedynie umiarkowanie wyższa, co nie sygnalizuje nowej fali presji cenowej.

Jest to pewna ulga dla decydentów politycznych, którzy nie potrafią odczytać mieszanych sygnałów rynkowych odzwierciedlających napięcia polityczne i handlowe, rosnące koszty żywności, plany zwiększenia wydatków na obronność, nową falę taniego chińskiego eksportu oraz zmienne ceny energii. Problemem staje się też powoli rosnąca liczba bezrobotnych i to w tempie wyższym niż oczekiwano. Jak pokazały dane niemieckiego urzędu pracy wrześniowy odczyt wykazał niespodziewany wzrost, prawdopodobnie ze względu na słabą gospodarkę.

„Przynajmniej patrząc na to z góry, poza rzeczywistymi danymi o inflacji, dzisiejsze dane makroekonomiczne z Niemiec niosą ze sobą odległy posmak ryzyka deflacji” – zauważył Carsten Brzeski.

Oznacza to, iż rację mogła mieć Isabel Schnabel, członek Rady Prezesów EBC, która twierdziła, iż nie ma potrzeby dalszego obniżania stóp po tym, jak 8 obniżek o ćwierć punktu procentowego ustawiło stopę depozytową na poziomie 2%.

Schnabel należy do sztandarowych „jastrzębi” Banku, ale „gołębie”, jak Francois Villeroy de Galhau, sugerują, iż nie należy wykluczać kolejnej obniżki ze względu na niebezpieczeństwo, iż inflacja poniżej celu w nadchodzących kwartałach przekształci się w deflację.

„Wrześniowy wzrost był prawdopodobnie spowodowany niekorzystnym efektem bazowym związanym z kosztami energii. Podobna sytuacja miała miejsce w Hiszpanii, Francji i Włoszech i tak powinno być w przypadku całej strefy euro. Niemniej jednak szerszy obraz dla Niemiec przez cały czas wskazuje na łagodny proces dezinflacji” – komentuje to David Powell, starszy ekonomista strefy euro z Bloomberg Economics.

W ostatnim tygodniu września ukazały się dane pokazujące, iż w sierpniu wzrosły oczekiwania cenowe gospodarstw domowych w strefie euro na kolejne 12 miesięcy. Dezinflacji na razie więc nie będzie, ale ani inwestorzy, ani ekonomiści nie spodziewają się dalszego łagodzenia polityki pieniężnej.

„Dla EBC nie będzie to miało większego znaczenia, ponieważ październikowe posiedzenie było już zaplanowane jako „nieistotne” po wrześniowym, stosunkowo jastrzębim komunikacie – gdzie naszym zdaniem EBC wykluczył jakiekolwiek dodatkowe obniżki stóp procentowych do końca roku” – powiedziała Bloomberg Nicola Nobile z Oxford Economics.

„Poziom stóp procentowych EBC na poziomie 2% jest odpowiedni w obecnych okolicznościach” – powiedział mediom 30 września wiceprezes Banku Luis de Guindos podkreślając, iż bankowcy będą przez cały czas podejmować decyzje na każdym posiedzeniu.

Analitycy zgadzają się, iż wzrost inflacji prawdopodobnie będzie przejściowy, zacznie ona spadać na początku przyszłego roku, głównie ze względu na efekt bazy statystycznej. Obecnym pytaniem jest jak bardzo inflacja spadnie poniżej celu EBC i czy ten spadek okaże się trwały.

Europejski Bank Centralny przewiduje w przyszłym roku wzrost cen na poziomie 1,7%, co jest dzwonkiem alarmowym dla ekonomistów i części polityków, który zauważają, iż i tak już słaba presja cenowa zostanie spotęgowana przez stosunkowo słaby wzrost gospodarczy, coraz większy wpływ ceł amerykańskich i możliwe osłabienie rynku pracy. Miałyby to popierać prognozy dotyczące Niemiec, zwłaszcza cen producentów oraz słabe dane dotyczące wydatków konsumpcyjnych we Francji.

Jednak „jastrzębie” w EBC argumentują, iż wyższe wydatki na obronność i niższa integracja handlowa związana z zamykaniem się handlu światowego są z natury inflacyjne więc zrównoważyłyby czynniki obniżające ceny.

Prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde stwierdziła, iż perspektywy inflacji strefie euro są stabilne, ale urzędnicy Banku muszą zachować czujność.

„Ryzyko inflacji wydaje się być dość ograniczone w obu kierunkach. Przy stopach procentowych na poziomie 2% jesteśmy w dobrej pozycji, aby zareagować, jeżeli ryzyko inflacji się zmieni lub jeżeli pojawią się nowe wstrząsy, które zagrożą naszemu celowi. Jesteśmy dziś w dobrej sytuacji, ale ta sytuacja nie pozostało ustalona. Naszym zadaniem jest utrzymanie jej z elastycznością, pokorą i solidnym oparciem na danych” – powiedziała 30 września Lagarde.

Jak więc widać EBC nie spieszy się z dalszym obniżaniem stóp procentowych, po tym jak obniżył je o połowę i nadzorował unijną gospodarkę, która utrzymała wzrost w obliczu ceł Trumpa.

„Ogólnie rzecz biorąc, bez retorsji i przy rosnącym kursie walutowym cła miały, jak dotąd, niewielki wpływ na inflację, a ich negatywne skutki ograniczały się głównie do wzrostu gospodarczego” – zauważyła Lagarde dodając, iż porozumienie Europy ze Stanami Zjednoczonymi zmniejszyło niepewność „szybciej, niż się spodziewaliśmy”. Posługując się podobnym językiem jak Lagarde, główny ekonomista Philip Lane powiedział w poniedziałek, iż nie widzi żadnych poważnych zagrożeń dla trendów inflacyjnych w żadnym kierunku.

Idź do oryginalnego materiału