Analiza ISBiznes.pl: Wojna na Bałtyku pomiędzy Rosją a NATO praktycznie rozpoczęta

16 godzin temu

Tankowiec Eagle S, który przerwał intencjonalnie podmorski kabel energetyczny Estlink łączący Estonię z Finlandią oraz uszkodził kabel łącza światłowodowego został przejęty przez fińską jednostkę Straży Granicznej i jednostkę policyjną SWAT Karhuryhmä. Na statku znaleziono zaawansowany sprzęt szpiegowski, który miał być obsługiwany przez oficerów rosyjskich oraz… tureckich i indyjskich.

Eagle S, przewożący rosyjską ropę tankowiec średniego tonażu nieco powyżej 42000 ton, 25 grudnia idąc z rosyjskiego portu Ust-Ługa do Aliagi w Zachodniej Turcji i dalej do Port Saidu w Egipcie po znalezieniu się na pozycji niemal dokładnie nad kablem energetycznym rzucił lewą kotwicę. Nastąpiło uszkodzenie kabla energetycznego Estlink 2 łączącego Estonię z Finlandią. Zostały też uszkodzone cztery komunikacyjne kable światłowodowe.

Estlink 2 o mocy 658 MW został zniszczony na znacznej długości i może nie wrócić do normalnego funkcjonowania przed sierpniem 2025 r. Pozostał do zasilania jedynie Estlink 1, starszy kabel energetyczny o mocy 358 MW. Kable światłowodowe zostaną prawdopodobnie naprawione dość szybko, być może w mniej niż miesiąc.

Jak stwierdził Ole Tom Djupskaas, analityk rynku energii LSEG, uszkodzenie Estlink 2 oznacza, iż ​​ceny energii w krajach bałtyckich w 2025 r. prawdopodobnie będą wyższe niż oczekiwano, podczas gdy w Finlandii i według średniej dla regionu nordyckiego prawdopodobnie spadną. Jednak, jak poinformował estoński operator sieci Elering, awaria kabla energetycznego nie opóźni planowanego odłączeniu Estonii, Łotwy i Litwy od sieci energetycznej z czasów sowieckich współdzielonej z Rosją i Białorusią.

Eagle S został zatrzymany najpierw przez fiński okręt Straży Granicznej „Turva”, potem na jego pokład zrzucono desant z policyjnej jednostki SWAT Karhuryhmä i Straży Granicznej. Obie formacje były uzbrojone i spodziewały się „zbrojnego oporu”, jak wyjaśniono później na konferencji prasowej w Helsinkach. Jednak takiego oporu nie napotkały, załoga w liczbie 20 osób składała się głównie z Hindusów i Gruzinów, kapitan posiadał obywatelstwo gruzińskie, obywatelstwa oficerów nie ujawniono. Według informacji uzyskanych przez ISBiznes.pl co najmniej 2 osoby z załogi statku były w krajach swojego obywatelstwa poszukiwane jako podejrzane o popełnienie poważnych przestępstw kryminalnych, na statku znaleziono też jedną osobę, „której funkcje były nieokreślone, ale na pewno nie była ona marynarzem czy oficerem marynarki handlowej”. Jak stwierdzili oficerowie fińskiej Straży Granicznej, statek był pozbawiony lewej kotwicy, którą, jak stwierdziła załoga „odcięto z powodu awarii”, zaś bezpieczeństwo jednostki i zabezpieczenie przed ewentualnym wyciekiem i katastrofą było iluzoryczne. Jednostka nie posiadała też dostatecznej liczby środków ratunkowych oraz sprzętu, a jej urządzenia elektroniczne służące do nawigacji „działały w ograniczonym zakresie”.

20-letni tankowiec Eagle S zmieniał w ciągu swojego pracowitego żywota nazwę, bandery i właścicieli. w tej chwili zarejestrowany był pod tanią banderą Wysp Cooka. Właścicielem statku była spółka Caravella z siedzibą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, zaś operatorem indyjski Peninsular Maritime. Problem w tym, iż w centrum biznesowym luksusowego hotelu w Dubaju, która ma być adresem pierwszej spółki, jest wiele wirtualnych biur, zaś Peninsular Maritime India Private Limited z siedzibą w Mumbaju, co prawda „oficjalnie jest zarejestrowana w Wlk. Brytanii”, ale niemal na pewno do przekazania danych użyto szablonu, co oznacza, iż statek należy do „floty cieni” przewożącej rosyjską ropę. Prawdziwi właściciele i operatorzy są ukryci za różnego typu spółkami, w których jedna jest „większościowym udziałowcem” w drugiej, a łączy je tylko jedno – brak rzeczywistych siedzib i rejestracja tam, gdzie przepisy dotyczące zakładania i prowadzenia firm są jak najbardziej liberalne.

Fińska policja i Straż Graniczna zaaresztowała tankowiec stwierdzając, iż jego załoga i oficerowie „są podejrzani o poważne przestępstwo kryminalne”.

NATO poinformowało oficjalnie, iż po przerwaniu kabla energetycznego i komunikacyjnych kabli światłowodowych zwiększy swoją obecność na Bałtyku. Estonia poprosiła NATO o wsparcie w celu ochrony infrastruktury morskiej i wysłała swój okręt Straży Granicznej do ochrony podmorskiego kabla energetycznego Estlink 1.

„Jeśli istnieje zagrożenie dla krytycznej infrastruktury podmorskiej w naszym regionie, nastąpi również odpowiedź” – stwierdził minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahkna. Jak dodał, incydenty z przerywaniem kabli komunikacyjnych bądź energetycznych stały się tak częste, iż trudno uwierzyć, iż wszystkie były spowodowane wypadkami lub złymi umiejętnościami nawigacyjnymi oficerów statków. Z kolei minister sprawiedliwości Estonii stwierdził, iż trzeba zaktualizować „obowiązujące od wieków prawo swobody mórz”, aby możliwe stało się zapobieganie takim działaniom. Według oficera wywiadu Estonii „wojna morska na Bałtyku pomiędzy Rosją a NATO praktycznie się rozpoczęła” i tego typu działania, jak atakowanie infrastruktury podmorskiej państwa NATO, będą miały charakter stały.

Mark Rutte, sekretarz generalny Sojuszu poinformował, iż „będzie on chronił infrastrukturę znajdującą się na Morzu Bałtyckim”, jednak bez podania szczegółów. Także o zwiększoną obecność Sojuszu na Bałtyku poprosiła Finlandia.

„Uzgodniliśmy z Estonią i przekazaliśmy również Sekretarzowi Generalnemu NATO Markowi Rutte, iż naszym życzeniem jest silniejsza obecność NATO” – powiedział na konferencji prasowej prezydent Finlandii Alexander Stubb. Z kolei szwedzka i duńska Straże Graniczne zwiększą nadzór nad ruchem statków zarówno działając poprzez patrole okrętów SG czy Marynarki Wojennej, jak i działania lotnicze. W najgorszej sytuacji na Bałtyku jest w tej chwili Polska, która posiada de facto najsłabszą Marynarkę Wojenną w całym regionie Morza Bałtyckiego.

Tymczasem Dmitri Pieskow, rzecznik Kremla, stwierdził na konferencji prasowej, iż dla Rosji przejęcie statku z rosyjską ropą nie stanowi żadnego problemu. Jak uściślił później, „statek nie był rosyjski, a ropa już została sprzedana”. Jednak nie zdobył się na żadne zaprzeczenie co do udziału Rosji w całej sprawie, być może z powodów, które ujawnił magazyn i portal morski Lloyd’s List.

Otóż na Eagle S zamontowano wyrafinowany sprzęt szpiegowski, wojskowe urządzenia nadawczo odbiorcze produkcji rosyjskiej znane z instalacji w Wojskach Walki Radioelektronicznej i służbach wywiadowczych Rosji. Sprzęt ten zużywał na tyle dużo energii z generatorów statku, iż powtarzały się na nim przerwy w dostawie prądu dla załogi. Ta wiedziała o szpiegowskim procederze, ale milczała „z obawy o życie”. Podobnie było z oficerami i kapitanem – „jeśli zaczynali zadawać pytania, wymieniano ich na takich, których to nie interesowało”. Urządzenia te służyły do monitorowania aktywności floty państw NATO, podsłuchiwania częstotliwości używanych w Obronie Wybrzeża, a także komunikacji między okrętami wojennymi oraz lotnictwem. Nie był to jedyny statek, na którym taki sprzęt się znalazł – taki sam zainstalowano na należącym do tych samych właścicieli tankowcu Swiftsea Rider pływającym pod banderą Hondurasu. Ta jednostka objęta była brytyjskimi sankcjami. Oba statki należały de facto do trzech spółek, z których dwie znajdują się na amerykańskiej i brytyjskiej liście sankcyjnej za „wspierania machiny wojennej Putina”. Wiadomo, iż w podobnej, jeżeli nie tej samej, strukturze własnościowej znajdują się 24 inne tankowce. Statki te zostały zakupione w latach 2022-2023 i objęte umowami czarteru bareboat z Eiger Shipping, oddziałem żeglugowym rosyjskiej spółki handlującej ropą Litasco.

Według informacji z Lloyd’s List sprzęt podsłuchowy został zainstalowany na „bocianim gnieździe” i na mostku statku, zaś wniesiono go na statek w „ogromnych przenośnych pudłach przypominających walizki wraz z „wieloma laptopami” z klawiaturami obsługującymi języki rosyjski i turecki podczas zawijania do Turcji i Rosji. Materiały pozyskane przez te urządzenia były przekazane Rosjanom w czasie postoju w portach rosyjskich. Według źródła Lloyd’s List sprzęt obsługiwali „rosyjscy, tureccy i indyjscy oficerowie radiowi”, zaś Eagle S zrzucił w Kanale La Manche „sensory”, prawdopodobnie podobne denne urządzenia obserwacyjne. Podobne urządzenia były umieszczone też na Swiftsea Rider.

„Jeśli rzeczywiście poza Rosją chodzi o Turcję i Indie i jest to jakaś wspólna operacja wywiadowcza tych trzech państw, no to można sobie wyobrazić, jak zapłaci za to Turcja, członek NATO, przynajmniej w teorii, jeżeli wspólnie z wrogiem NATO Rosją szpiegowała swoich sojuszników. Podobnie z Indiami – jeżeli zostanie potwierdzony udział indyjskich służb w tej aferze, wszelka normalizacja pomiędzy Indiami i Zachodem stanie się przeszłością. Ale najpierw trzeba to udowodnić. Co do modus operandi to nie jest nic nowego – po prostu Rosja wróciła do „niewinnych trawlerów rybackich”, które za czasów wojny wietnamskiej śledziły flotę amerykańską” – powiedział ISBiznes.pl oficer-analityk wojskowy.

Cała sprawa jest bliźniaczo podobna do sprawy z listopada, kiedy to masowiec Yi Peng 3 pływający pod banderą Chin został oskarżony o umyślne ciągnięcie kotwicy w celu uszkodzenia kabla komunikacyjnego C-Lion 1 łączącego Finlandię z Niemcami. Statek spędził ponad cztery tygodnie na wodach międzynarodowych w cieśninach duńskich, podczas gdy służby niemieckie, szwedzkie, duńskie i fińskie prowadziły dochodzenie, ale iż Chińczycy nie wyrazili zgody na wejście służb z tych państw na Yi Peng 3, dochodzenie się rozmyło i ostatecznie masowiec odpłynął i wyszedł z Bałtyku. Według źródeł ISBiznes.pl kierujący akcją szpiegowsko-sabotażową prawdopodobnie „wzięli sobie do serca wpadkę z Eagle S” i będą teraz częściej w swojej działalności korzystać ze statków pod banderą Chin lub Hongkongu pamiętając, iż Chińczycy zabraniają komukolwiek wchodzić na statki pod ich banderą, choćby kiedy powodem jest śledztwo dotyczące działań kryminalnych.

Idź do oryginalnego materiału