Analiza ISBiznes.pl: Złoto przebiło 3000 dolarów i może przez cały czas rosnąć

7 godzin temu

Złoto przebiło najważniejszy poziom 3000 dolarów za uncję trojańską. Osiągnięcie 3500 dolarów „wymagałoby wzrostu popytu o 10%, ale nie jest to niemożliwe” – twierdzą analitycy. Podstawowym powodem wzrostu cen jest chaotyczna polityka administracji Trumpa i popyt ze strony banków centralnych.

W handlu giełdowym złoto przebiło po raz pierwszy psychologiczną barierę 3000 dolarów. Złoto spot osiągnęło rekordowy poziom 3004,86 dolarów, potem choćby 3004,94 dolara, później spadło do 2981,42 dolarów w wyniku realizacji zysków. Kontrakty terminowe na złoto w USA kilka się zmieniły wynosząc 2991,90 dolarów za uncję trojańską. Srebro wzrosło o 0,7% do 33,56 dolarów za uncję, podobnie platyna – o 0,6% do 988,40 dolarów, zaś pallad umocnił się ze wzrostem o 1,1% na poziomie 968,36 dolarów.

Wzrost złota powyżej kamienia milowego, jakim był poziom 3000 dolarów, według niezależnego tradera metali Tai Wonga był napędzany przez „oblężonych inwestorów poszukujących ostatecznych bezpiecznych aktywów biorących pod uwagę zamieszanie (spowodowane przez) Trumpa na rynkach akcji”.

Złoto jest tradycyjnie od pradziejów postrzegane jako bezpieczny środek tezauryzacji w czasie geopolitycznych zawirowań i w obecnym roku wzrosło o 14%. Przyczyną według analityków ankietowanych przez AP była „w 80% agresywna i nieprzewidywalna polityka handlowa nowego rządu USA”. Inwestorzy zapytywani przez Bloomberga wskazują zwłaszcza sposób nałożenia ceł na towary z Meksyku i Kanady, zapowiedź wzrostu tych ceł i później odwoływanie tej zapowiedzi oraz ogłaszanie wojny celnej z Unią Europejską, zwłaszcza kiedy Unia zagroziła niewielkimi w sumie cłami retorsyjnymi późniejsze „groźby nałożenia ceł w nieprawdopodobnej wysokości zamiast rozmów i kompromisów”. Dokładają się do tego cła na towary chińskie.

Jeszcze gorsze zdaniem analityków zapytywanych przez Reutersa jest zagrożenie zakłóceniami porządku światowego. Prezydent Trump zasugerował, iż USA są gotowe użyć przymusu ekonomicznego – a choćby siły – aby przejąć kontrolę nad Grenlandią i Kanałem Panamskim oraz zaproponował wysoce kontrowersyjny plan odbudowy Gazy. „Ogromnym negatywnym zaskoczeniem” było też ogłoszenie w lutym br., iż USA rozpoczną rozmowy z Rosją w sprawie przyszłości Ukrainy pomijając samą Ukrainę i całą Unię Europejską, a także podważenie amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Europy „od dziesięcioleci stanowiących podstawę pokoju i stabilności”.

„Polityka USA wiąże się z ogromną niepewnością, która rzuca cień na gospodarkę światową w tym roku” – powiedział Reutersowi Ian Samson, zarządzający portfelem aktywów w Fidelity w Singapurze.

„Rzeczywiście zarządzający aktywami, szczególnie na Zachodzie, potrzebowali silnego rynku akcji i strachu przed spowolnieniem gospodarczym, aby powrócić do złota – i to dzieje się teraz”, powiedział Ole Hansen, szef strategii surowcowej w Saxo Bank.

Dodatkowo rajd na złoto wspierany był przez rosnący popyt banków centralnych oraz budowanie rezerw tego metalu przez Ludowy Bank Chin, który czwarty miesiąc z rzędu skupuje złoto.

„Banki centralne kontynuują rekordowe przejęcia złota starając się zdywersyfikować swoje aktywa od coraz bardziej niestabilnego dolara amerykańskiego” – zauważył w wypowiedzi dla Bloomberga dyrektor generalny GoldCore, David Russell.

„Istnieją dobre powody, dla których popyt inwestycyjny prawdopodobnie pozostanie silny… zwiększone ryzyko geopolityczne i geoekonomiczne, wyższe oczekiwania inflacyjne, potencjalnie niższe stopy procentowe i niepewność, którą odczuwają rynki” – powiedział Juan Carlos Artigas, globalny szef badań w World Gold Council.

Traderzy bowiem w dalszym ciągu wierzą w poluzowanie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną, która jednak w tej materii zrobiła się bardzo ostrożna. Czerwcowa obniżka nie jest już teraz taka pewna.

Przekroczenie poziomu 3000 dolarów za uncję jest kolejnym potwierdzeniem postrzegania wieku XXI jako „czasu niepewności”, bowiem w ostatnim ćwierćwieczu cena złota wzrosła dziesięciokrotnie o wiele przewyższając S&P 500, punkt odniesienia dla akcji amerykańskich, który w tym samym okresie wzrósł czterokrotnie.

Warto przypomnieć, iż złoto przekroczyło granicę 1000 dolarów za uncję w czasie kryzysu subprime, zaś w czasie pandemii COVID-19 – poziom 2000 dolarów. Po pandemii ceny najpierw zaczęły się wyrównywać, potem spadły do poziomu 1600 dolarów.

Jednak w 2023 roku zaczęły znowu rosnąć z dwóch powodów – zrozumienia, iż wojna w Ukrainie gwałtownie się nie skończy i przestała być konfliktem lokalnym oraz działań banków centralnych, które kupiły sztabki, aby zdywersyfikować swoje rezerwy i zmniejszyć zależność od dolara.

Na początku 2024 roku znowu nastąpił „rajd na złoto” napędzany zakupami w Chinach, gdzie rosły obawy o gospodarkę kraju. Później motorem napędowym wzrostu cen stały się wybory w USA. Na koniec rynki zaczęły poważnie obawiać się agresywnej polityki handlowej nowej administracji.

Do zakupów złota bardzo przyczyniły się banki centralne zwłaszcza państw Azji. Z uwagą obserwowały bowiem losy zamrożonych rosyjskich rezerw walutowych po agresji na Ukrainę 2022 roku. Ich konkluzja była następująca – dolar może być bronią USA i choćby Europy Zachodniej, a dostęp do systemu finansowego może zostać zamknięty na żądanie Stanów Zjednoczonych, jak zamknięto go dla Rosjan. Był to szok, który spowodował, iż zakupy złota przez banki centralne wzrosły dwukrotnie, z około 500 ton metrycznych rocznie do ponad 1000. Zakupy te zwłaszcza zwiększyły Chiny, których kolejne rządy USA postrzegały jako geopolitycznego rywala. Na liście World Gold Council największych nabywców w 2024 roku znalazły się także Polska, Indie i Turcja.

Ceny złota gwałtownie wzrosły zwłaszcza w ostatnich kilku miesiącach, co skłoniło dealerów do wprowadzenia sztabek na amerykański rynek nim wejdą w życie „cła Trumpa”. Ponad 23 mln uncji złota warte około 70 mld dolarów trafiło do depozytów nowojorskiej giełdy kontraktów terminowych Comex między dniem wyborów a 12 marca. Napływ ten był tak gwałtowny, iż wypracował rekordowy deficyt handlowy USA w styczniu br.

„Złoto jest aktywem, który jest w stanie zachować wartość w obliczu największej różnorodności zaburzeń makroekonomicznych, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Widzieliśmy, iż przez stulecia złoto było w stanie – pomimo zmienności – zawsze powrócić do średniej i zawsze utrzymać swoją siłę nabywczą zapewniając jednocześnie znaczną płynność” – powiedział w Bloomberg TV Thomas Kertsos, współmenedżer portfela w First Eagle Investment Management.

Ostatni rajd na złoto według analityków Bloomberga i AP wynikał z dwóch przeciwności – wyższych stóp procentowych i silnego dolara amerykańskiego. Złoto staje się mniej atrakcyjne, kiedy obligacje lub gotówka w banku dają solidny zwrot; transakcje złotem wykonuje się w dolarze. Im droższy dolar tym większa presja na sprzedaż złota. Tym razem jednak te przeciwności przyciągnęły nowych nabywców na rynek. Im bardziej spadał juan w stosunku do dolara, tym więcej chińskich funduszy i inwestorów było zainteresowanych złotem. Dołożyła się do tego wysoka inflacja globalna, bo złoto jest znanym środkiem ucieczki przed nią. Aż na koniec pojawiły się obawy inwestorów, iż rajd na złoto może się skończyć na niebotycznym poziomie, wobec czego trzeba kupować za tyle, ile wynoszą aktualne notowania na rynku

„Wielu inwestorów straciło, gdy złoto przekroczyło 2400, 2500, 2600 dolarów. Powtarzaliśmy: „to nie potrwa długo, nastąpi korekta i nastąpi konsolidacja”. Nic takiego się nie wydarzyło. Myślę iż inwestorzy mieli poczucie, iż nie chcą stracić 3000 dolarów” – powiedział Philip Newman, założyciel firmy konsultingowej Metals Focus.

Jednak 3000 dolarów za uncję to jeszcze nie poziom najwyższy. W 1980 roku połączenie słabego wzrostu gospodarczego, niekontrolowanej inflacji i rosnących tarć geopolitycznych spowodowało tak gwałtowny wzrost cen, iż po skorygowaniu o inflację cena wyniosła 3800 dolarów za uncję. w tej chwili analitycy uważają, iż choć przyczyny są nieco inne, to złoto może dalej drożeć w podobny sposób co wtedy. Ich prognozy częściowo ma potwierdzać tempo wzrostu cen. W ostatnim roku bowiem złoto łatwo pokonało kolejne poziomy psychologiczne 2000 dolarów i 2500 dolarów. Teraz według analityków celem jest poziom 3500 dolarów za uncję. Jak twierdzi zespół analityczny Bank of America kierowany Michaela Widmera, jest to całkiem możliwe i to jeszcze w tym roku.

„Aby osiągnąć 3500 dol./uncję, popyt inwestycyjny musiałby wzrosnąć o 10%. To dużo, ale nie jest niemożliwe” – stwierdzili analitycy BoA w notatce z 12 lutego.

Idź do oryginalnego materiału