Antykruchość – czyli dlaczego kapitalizm jest lepszy od komunizmu

2 lat temu

Wszystkie w tej chwili istniejące systemy społeczne, czy biologiczne, którym udało się przetrwać, są antykruche. Inaczej by nie przetrwały. o ile jakiś złożony system nie ma tej cechy, to prędzej czy później przestanie istnieć. Stanie się tak, dlatego iż nie jest w stanie dobrze dostosowywać się do zmian. Pozbawienie systemów zmienności, przypadkowości i stresorów im szkodzi. Z czasem zaczną słabnąć, aż w końcu umrą. Miesiąc spędzony w łóżku (najlepiej z dostępem do wszystkich odcinków Breaking Bad) skutkuje zanikiem mięśni. Na tej samej zasadzie złożone systemy pozbawione stresorów słabną albo umierają. Podobnie jak nadopiekuńczy rodzice często najbardziej szkodzą swoim dzieciom. Chcą dobrze, ale rezultat ich działań jest całkowicie odmienny.

Co interesujące pomysł powstania banków centralnych na świecie zrodził się z pomysłu ograniczenia zmienności. Rządy chciały żeby cykle gospodarcze były bardziej wypłaszczone. Pomysł był taki, aby hossa i bessa przebiegały w łagodniejszy sposób. Działanie redukujące zmienność ma jednak swoje negatywne konsekwencje.

Przekonaliśmy się podczas kryzysu finansowego, który wybuchł w 2008 roku. Banki, które przez wiele lat zarabiały na wolnym rynku, narażając się przy tym na ryzyko, w końcu poniosły konsekwencję swoich działań. W prawdziwym antykruchym systemie, czyli na wolnym rynku, te wielkie instytucje finansowe po prostu by zbankrutowały. Zasługiwały na to. Do akcji jednak wkroczył rząd, który zaczął ratować firmy z pieniędzy podatników. Stało się to co było widocznie w komunizmie, czyli „zyski nasze, straty wasze”.

Książka bohater niniejszego wpisu „Antykruchość” – autorstwa Nassima Nicholasa Taleba

Należy się strzec wszystkich profesorów, znawców ekonomii, lekarzy, czy innych różnej maści specjalistów, którzy brylują w telewizji, opowiadając co należy zrobića a co nie. Podczas gdy sami nie ponoszą żadnych konsekwencji swoich ewentualnych chybionych prognoz.

O wiele lepiej wyjdziemy na tym, o ile będziemy słuchali tylko takich specjalistów, którzy rzeczywiście mogą dużo stracić na swoich chybionych analizach. Przykładem są ekonomiści, którzy są jednocześnie inwestorami. Wydając jakiś osąd inwestują pod tą tezę swoje własne pieniądze. W takim przypadku ich opinia ma zdecydowanie większą wartość.

W komunizmie partia nie była wybierana w sposób demokratyczny. Oficjele wyłaniali się sami spośród siebie. choćby o ile ich pomysły okazywały się błędne, to nikt nie ponosił za nic odpowiedzialność. Media nie drążyły tematu, bo były absolutnie podległe władzy. W kapitalizmie, prezesi fabryki, o ile okaże się, iż ich polityka jest błędna, a firma straci pieniądze, to są bez mrugnięcia oka wyrzucani. Jak wiemy ostatecznie w wyścigu zimnowojennym to wolny rynek zwyciężył nad gospodarką centralnie planowaną. Nie dlatego, iż kapitalizm to system idealny i pozbawiony wad. Chodzi zwyczajnie o to, iż te wiele błędów i wad w tym systemie jest korygowana przez mechanizmy rynkowe.

Jeżeli jakaś firma nie dostosowuje się do nowej sytuacji ekonomicznej, bankrutuje i zastępuje ją inna. System cały czas sam się oczyszcza i naprawia. Ten proces nigdy nie ustaje. W komunizmie partia zarządza wszystkim z góry. To ona ma monopol na prawdę. Jest nieomylna i każdy ma się jej słuchać. Jak nieefektywny jest to system, można się było przekonać czytając dane o produkcji Związku Sowieckiego. Szokujące jest to, iż prywatne gospodarstwa rolne, mające tylko 5% powierzchni uprawy ziemniaków ogółem, wytwarzały ponad połowę wszystkich ziemniaków w kraju.

Takich przykładów absurdów z państw komunistycznych jest znacznie więcej. Chociażby słynna walka z wróblami w Chinach. Po tej nierównej bitwa Chińska Partia Komunistyczna, musiała ogłosić porażkę, przy stratach własnych na poziomie 30 milionów własnych poddanych. Umarli oni z głodu, po tym, jak wybito wróble, uprawy były niszczone przez szkodniki, które wróble wyjadały. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, złożony system nie wymaga skomplikowania i regulacji ani misternych strategii. Im prościej, tym lepiej.

Przykłady systemów kruchych i antykruchych – z książki Nassima Taleba

Źródło: „Antykuchość – Nassim Taleb”

To, co inwestorzy mogą wynieść z lekcji Nassima Taleba to przede wszystkim idea, żeby inwestować w spółki, którym niestraszne zawirowania rynkowe. Zwycięzcami ostatecznie zostaną podmioty, które potrafią zarabiać zarówno podczas hossy jak i bessy. o ile jakieś przedsiębiorstwo ma słabą sytuacje finansową i w razie zawirowań rynkowych, grozi mu bankructwo, to niestety nie jest to dobra okazja inwestycyjna na długi termin.

Jeżeli ktoś inwestuje na dużej dźwigni finansowej w skorelowane ze sobą aktywa finansowe to również nie wpisuje się w definicję antykruchości. Każda większa zmienność rynku jest w stanie zmieść go z rynku. W długim terminie przetrwają Ci, którzy nie boją się zmienności i którzy z kryzysów wychodzą silniejsi.

Do zarobienia,
Karol Badowski

103
6
Idź do oryginalnego materiału