Sprawa antymonopolowa przeciwko Google, dotycząca rzekomego nadużywania pozycji monopolistycznej na rynku wyszukiwarek internetowych, nabiera tempa. Jak wynika z doniesień Reutersa, Apple złożyło wniosek o uczestnictwo w procesie, wskazując na swoje zainteresowanie umowami z Google, które są jednym z kluczowych elementów postępowania.
Spór dotyczy praktyk biznesowych Google, które miałyby ograniczać konkurencję na rynku wyszukiwarek. Istotnym punktem oskarżenia są miliardowe umowy, w ramach których Google zapewnia sobie pozycję domyślnej wyszukiwarki na urządzeniach Apple. Te kontrakty, będące częścią większego modelu biznesowego Google, miałyby stanowić przykład działań monopolistycznych, ograniczających dostęp innych podmiotów do rynku.
Apple argumentuje, iż ich interesy mogą być zagrożone w wyniku obrony Google przed oskarżeniami, w szczególności wobec propozycji sądu dotyczących rozbicia struktury firmy. Jednocześnie Google zaproponowało kontrpropozycje w sprawie regulacji swoich umów – m.in. skrócenie ich maksymalnego czasu trwania do 12 miesięcy.
Postępowanie sądowe przeciwko Google, oprócz kwestii wyszukiwarki, obejmuje również politykę reklamową firmy, która także budzi kontrowersje w kontekście dominacji na rynku. Sprawa ta może mieć daleko idące konsekwencje dla równowagi sił w branży technologicznej oraz relacji między największymi graczami tego sektora.
Apple swoją decyzją sygnalizuje, iż chce mieć aktywny wpływ na kształtowanie zasad rynku, na którym sama również odgrywa kluczową rolę. Ostateczny wynik postępowania może zdefiniować na nowo reguły współpracy między gigantami technologicznymi w nadchodzących latach.