Egipcjanin Omar przyjeżdża do Zakopanego od 10-11 lat. Wybiera najczęściej lipiec lub październik. "Deszcz mi absolutnie nie przeszkadza. Słońca to ja mam dość u siebie, w domu" - mówił w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim". Jak zauważa gazeta, w Zakopanem "przyzwyczajono się już do arabskiego lata", wskazując, iż co sezon do stolicy Podhala zjeżdżają się goście z północnej Afryki i regionu Zatoki Perskiej. "Noszą egzotyczne dla nas stroje i bardzo się od siebie różnią" - dodaje "TP".Reklama
Mieszkańcom państw arabskich papier toaletowy nie wystarczy
Mieszkająca w Tunezji romanistka i znawczyni kultury arabskiej Magdalena Kulesza Chelbi w rozmowie z "Tygodnikiem" wskazała, iż jedna z takich różnic dotyczy wyposażenia łazienek. Mieszkańcy państw arabskich korzystają z bidetów lub słuchawek prysznicowych zamontowanych przy toalecie. "Czystość jest dla nich niezmiernie ważna, papier toaletowy w łazience to za mało" - wyjaśniła. Uważa jednak, iż otwieranie sal modlitewnych w restauracjach i hotelach "to już przesada".
Arabscy turyści podpali w Zakopanem stylem jazdy
"TP" zapytał ekspertkę również o styl jazdy arabskich turystów, wskazując na skargi od czytelników, iż "nie respektują przejść dla pieszych". "Zgadzam się, Arabowie często jeżdżą bez jakiegokolwiek szacunku dla przepisów. Tutaj jest wielkie pole do popisu dla policjantów. Należy po prostu karać mandatami" - stwierdziła Kulesza Chelbi. Jej zdaniem dobrym pomysłem jest także edukowanie turystów wypożyczających samochody przez wypożyczalnie np. poprzez rozdawanie im ulotek dotyczących przepisów drogowych. "Lepiej chyba prewencyjnie tak zapobiegać niż potem naprawiać" - dodała rozmówczyni "TP".
O dość swobodnym podejściu do zasad panujących na polskich drogach przez arabskich turystów wielokrotnie informowały zarówno ogólnopolskie jak i lokalne media. W lipcu 2024 roku odpisywaliśmy incydent z udziałem turysty z Kuwejtu, który wjechał samochodem do Doliny Chochołowskiej w Tatrach, ignorując szlaban i znak zakazu. Zdarza się również, iż młodzi Arabowie wjeżdżają na Krupówki - wbrew zakazowi. W ubiegłe wakacje doszło co najmniej do dwóch takich sytuacji.