Armaniak to alkohol bardzo ciekawy, a w Polsce wciąż nieodkryty. Pomyślałem zatem, iż warto zapoznać się z nim trochę lepiej i skrobnąć kilka słów na jego temat. Zapraszam na degustację ciekawych destylatów ze sławnej destylarni Armaniak Chateau De Laubade!
Siedziałem na plaży w Kartagenie. Kiedy jeszcze przed wyjazdem moja żona zastanawiała się nad tym jakie ubrania spakować, mnie dopadła dużo bardziej niepokojąca myśl
„No dobrze, ALE co ja tam będę PIĆ?!?”
Wtedy przyszedł mi do głowy niezwykle zgrabny samplerek armaniaku, który dostałem miesiąc wcześniej w Bordeaux podczas wizyty na Vinexpo. Powiem szczerze, iż nie jestem fanem sampli i zdarza się, iż leżakują one u mnie latami, ale z uwagi na poręczność pomyślałem sobie, iż w końcu mam chwilę żeby napić się czegoś i opisać to na MilerPije.pl I oto jestem!
Jeśli chodzi natomiast o „poręczność samplerka” to nie zrozumcie mnie źle… nie chodzi mi o to, iż pudełko jest ładne W walizce miejsca mało, a ja musze je efektywnie wykorzystać
A teraz już na poważnie…
Armaniak z punktu widzenia konsumenta
Przypominam sobie wszystkie informacje jakie mam o armaniaku i zaczynam zdawać sobie sprawę, iż piłem kilkanaście roczników armaniaku (włączając w to trunek 50yo) i bywało różnie, a moja wiedza o produkcji ma wymiar raczej teoretyczny niż praktyczny ponieważ nie byłem jeszcze w ojczyźnie armaniaku, czyli Gaskonii (płd-zach Francja). Armaniak, podobnie jak koniak to alkohol z winogron. Trunek ten produkowany jest na drodze destylacji kolumnowej, a nie alembikowej. Wiem, iż armaniak słynie z produkcji trunków rocznikowych.
Nie ma co ukrywać – armaniak jest także atrakcyjnym kąskiem dla miłośników degustacji. Wynika to z bardzo korzystnego porównania do ceny koniaku. Dzięki braku obecności korporacji w branży producentów armaniaku, nie został on dotknięty wielkim marketingiem. Marketing taki tworzy wielkie marki i pompuje ceny (świetny przykład to destylarnia Macallan). Rocznikowe armaniaki 30-40 letnie można kupić za kilkaset złotych (!!!) co w wypadku koniaku, nie mówiąc już o whisky, której ceny w tej chwili są absolutnie zwariowane, jest po prostu niemożliwe (Macallan w tym wieku potrafi kosztować kilka tysięcy euro!).
Armaniak a koniak
Nie sposób mi się również oprzeć porównaniom armaniaku do koniaku. Z jednej strony, dzięki relacjom z domem koniaku Jean Fillioux, poznałem wiele koniakowych tajemnic i destylatów najwyższej próby (np. JF Reserve Familial albo JF vintage 1948) jestem sceptycznie nastawiony do destylacji kolumnowej. Z drugiej strony zdarzyło mi się pić przynajmniej kilka whisky zbożowych (ang. grain whisky), które były absolutnie fenomenalne wskazując na fakt, iż finalny smak alkoholu leżakowanego zależy jednak głównie od jakości beczki, a nie samego procesu destylacji. W tym wypadku Armaniak Chateau De Laubade wydaje się być bardzo mocnym graczem ponieważ słynie z wykorzystania dużej liczby nowych beczek, a oprócz tego jest jedynym domem produkcji armaniaku, który otrzymał nagrodę World Class Distillery (i to trzykrotnie w 2010, 2011 i 2012)!
Napisawszy to wszystko przechodzę do sedna i zapraszam Was na artykuł o armaniaku Chateau De Laubade okraszony trzema notatkami smakowymi prosto z hiszpańskiej plaży Polewamy!
Housekeeping
- Armaniak Chateau De Laubade wymawia się „szato de lobad”, a ja dla wygody będę czasem odnosić się do tej nazwy w dalszych częściach tekstu jako CDL. BTW nie mogę powstrzymać się od uszczypliwości lingwistycznej–> jak wiadomo, język francuski jest bardzo romantyczny, ALE także nielogiczny i zwykle z 12 napisanych liter wymawia się 4 co dla rodzimego użttkownika języka polskiego (to takie ładne polskie określenie na „nejtiw spiker”) jest oczywiście kontrintuicyjne
- Jeśli interesują Was wyłącznie notki smakowe i punktacja, znajdziecie je na samym dole artykułu
Historia Chateau de Laubade – wielka polityka i … moda
Chateau De Laubade to dom armaniaku, który powstał w 1870 roku. W przeszłości na posiadłości zajmowano się także produkcją wina, a w tej chwili już od 40 lat skupiony jest wyłącznie wokół produkcji Bas Armagnac. Chateau De Laubade posiada 105 ha własnych upraw co czyni go największym producentem armaniaku „single estate” w Gaskonii.
Jedną z kluczowych postaci dla historii zamku jest Joseph Noulens. To sławny francuski polityk, który zapisał się także na kartach historii. Był to senator, minister wojny i francuski ambasador w Rosji podczas rewolucji 1917 roku. Joseph Noulens odegrał także swoją rolę w historii Polski piastując stanowisko jako szef komisji rozjemczej w czasie wojny polsko-ukraińskiej.
Noulens przyczynił się do przekształcenia Chateau de Laubade w pilotażowe gospodarstwo rolne, które stało się znane w całej Francji. Warto dodać, iż historia armaniaku CDL wiąże się także ze światem mody ponieważ posiadłość tę upodobała sobie Jeanne Paquin – druga żona Jesepha Noulensa i jednocześnie pierwsza wielka francuska projektantka mody , która słynęła z bardzo progresywnych projektów i była pionierką tworzącą podwaliny współczesnego biznesu modowego. Obecność Paquin sprawiła, iż „akcje CDL wzrosły” ponieważ posiadłość wsławiły liczne kreacje, które powstały podczas jej wizyt.
Dzisiaj armaniak Chateau de Laubade należy już od 3 pokoleń do rodziny Lesgourgues. Przy jego produkcji cały czas pracuje ojciec oraz dwóch braci. Dokopałem się choćby do tego, iż jeden z nich – Denis Lesgourgues – pojawił się choćby kiedyś u supersławnego celebryty – Gary’ego Vaynerchuka w jego niegdyś sławnym programie Wine Library TV.
Winogrona
W winnicach Chateau De Laubade uprawia się cztery szczepy winogron:
- Ugni-Blanc (47% upraw)
- Baco 22A (30% upraw)
- Colombard (15% upraw)
- Folle Blanche (8% upraw)
Armaniak Chateau De Laubade mocno skupia się na zrównoważonej uprawie hodując wśród swoich winnic stado 600 owiec . Produkowany przez nie nawóz wystarczy do użyźnienia ziemi dla wzrostu winogron.
Produkcja
Podobnie jak w przypadku produkcji koniaku, winogrona są wyciskane od razu po zbiorze. Moszcz (wyciśnięty sok) jest poddawany fermentacji i przechowywany jako wino do czasu destylacji i złożenia w beczkach do leżakowania. Fakt, który mnie zaskoczył jest taki, iż CDL chwali się na swojej stronie internetowej, iż posiada alembikiem z kolumną. Spodziewałem się, iż to zupełnie normalne dla producenta alkoholu, iż ma go na czym destylować, ale okazuje się, iż w Gaskonii powszechną praktyką jest korzystanie z kolumny obwoźnej.
Większość producetnów ma na tyle małą produkcję, ze destylacja zajmuje zaledwie kilka dni i alembik nie jest im potrzebny. CDL ma swój alembik dzięki czemu może prowadzić destylację świeżego wina bez konieczności składowania go przez dłuższe okresy czasu (często kilka miesięcy).
Niewielka skala
Przyznam, iż francuskie alkohole nie przestają mnie zaskakiwać. Przyzwyczajony do wolumenów znanych ze świata whisky, skala produkcji prywatnych domów koniaku czy armaniaku wydaje się wręcz mikroskopijna. W świecie koniaku występują olbrzymie marki, takie jak Hennessy, Remy Martin, Martell czy Courvoisier. Z kolei świat armaniaku jest w całości niszowy i w zasadzie nie ma żadnych graczy mainstreamowych. We Francji mówi się nawet, iż Francuzi dali światu koniak, a armaniak zostawili dla siebie. CDL każdego roku do swoich piwnic dokłada 70-100 nowych beczek o tradycyjnej dla armaniaku pojemności 400 litrów, które leżakują w siedmiu różnych piwnicach.
Na swojej stronie internetowej, CDL chwali się także wydłużonym czasem leżakowania destylatów (za chwilę okaże się czy przekłada się to na smak). Wymogi prawne w tym zakresie są następujące: VS=2 yo, VSOP=4 yo, XO=6 yo, Hors d’Age = +10 yo.
No dobra, zobaczmy teraz jak smakuje Armagnac Chateau de Laubade! Chyba nie myśleliście, iż żartowałem z tą plażą ?!?
Chateau de Laubade VSOP
Oko- ciemnozłoty
Nos- 22 – słodki, deserowy, rodzynki,skóry. Prosty, ALE bardzo przyjemny. Przyznam, iż jestem zaskoczony ponieważ rzeczy w tak młodym wieku są zwykle dużo bardziej powściągliwe w aromacie.
Jezyk-21- oleisty i słodki, delikatnie pieprzny
Finisz-21- oleisty, łagodny, czekoladowy, na końcu pikantny. Dobra rzecz do sączenia pod cygaro.
Balans- 21
Total- 85/100
Chateau de Laubade Intemporel No 5
Oko- miedziana
Nos- 23 – złożona, intensywna, bardzo deserowa, skórzasta, suszone owoce, delikatna, przyjemna
Jezyk- 23 – oleista, słodka, delikatnie pieprzna
Finisz- 22 – intensywny, złożony, spójny z językiem i aromatem, słodki, łagodny, czekokadowy, delikatnie pikantny na końcu przyjemnie rozgrzewający i trwający na języku.
Balans- 23
Total- 91/100
Chateau de Laubade Vintage 1973
Oko- bursztynowy
Nos- 23 – deserowy, delikatny, przyjemny, brzoskwinie, letnie owoce. Nie mogę nazwać go lekkim i lotnym, ALE jak na takiego staruszka bardzo „orzeźwiający”. Później suszone owoce i gorzka czekolada. Całkowity brak ciężkich, drzewnych aromatów, które zdarzało mi się spotykać w starych armaniakach. Baaardzo przyjemna rzecz.
Jezyk- 23 – oleisty, słodki, lekko wytrawny
Finisz- 23 – słodki, tutaj już drzewny, owocowy, bardzo łagodny, trwający, pięknie wyważony. Zakończony długim i pięknie trwającym finiszem z przepyszną gorzką czekoladą w tle.
Balans- 23
Total- 92/100
NAGRODY
Chateau De Laubade szczyci się także zdobyciem ponad stu medali na konkursach międzynarodowych. Niektóre z nich robią wrażenie
- Concours Général Agricole w Paryżu
- Grandes Eaux-de-Vie d’Armagnac d’Eauze (Gers, Francja)
- San Francisco World Spirits Competition
- World Spirits Awards w Austrii
- International Wine & Spirit Competition w Londynie
- Ultimate Spirits Challenge w Nowym Yorku
Nieźle, jeżeli będzie jeszcze okazja napiję się więcej roczników