ASF pod Piotrkowem. Krajewski: To może być sabotaż wymierzony w polskie rolnictwo!”

1 godzina temu

W polskim rolnictwie zawrzało po dzisiejszym oświadczeniu ministra rolnictwa i rozwoju wsi Stefana Krajewskiego. Sprawa dzika zakażonego wirusem ASF, którego szczątki miały zostać celowo przeniesione do regionu Piotrkowa Trybunalskiego, wywołała najwyższy stopień mobilizacji służb oraz gorącą debatę o bezpieczeństwie biologicznym kraju.

ASF pod Piotrkowem. Krajewski: To może być sabotaż wymierzony w polskie rolnictwo!”

Minister skierował komunikat zarówno do rolników, jak i opinii publicznej, nie owijał w bawełnę: zagrożenie jest poważne, a okoliczności – wyjątkowo podejrzane.

„Byłem informowany od pierwszych minut. Nie wykluczamy sabotażu”

Stefan Krajewski podkreślił, iż reakcja resortu była natychmiastowa:

„O sprawie dzika z ASF pod Piotrkowem byłem informowany od pierwszych minut. Natychmiast zleciłem służbom podjęcie działań i zabezpieczenie terenu” – poinformował.

To jednak kolejne zdanie ministra odbiło się najgłośniejszym echem:

„Nie wykluczamy sabotażu, w tym wschodniej dywersji. Chronimy polską wieś i nie pozwolimy na celowe roznoszenie wirusa. Działamy!”

W tak stanowczym tonie przedstawiciel rządu wypowiada się niezwykle rzadko. Ale i sytuacja – jak zaznacza – do standardowych nie należy.

ASF w regionie, który zawsze uchodził za „bezpieczny”

Według przekazanych informacji oraz opinii Inspekcji Weterynaryjnej, okoliczności znalezienia martwego dzika z ASF są skrajnie nietypowe.

Minister podaje:

„W opinii Inspekcji Weterynaryjnej wszystko wskazuje na to, iż szczątki martwego zwierzęcia zakażonego wirusem Afrykańskiego Pomoru Świń celowo zostały przeniesione do zagłębia hodowli trzody, gdzie do tej pory ASF nie występował.”

To nie są przypuszczenia wyssane z palca – lokalizacja wykrycia wirusa znajduje się w jednym z najbardziej intensywnych rejonów produkcji trzody chlewnej w Polsce. To obszar, który rolnicy określają jako „serce krajowej wieprzowiny”.

Powaga sytuacji: „To uderzenie w bezpieczeństwo żywnościowe”

Minister nie pozostawia złudzeń:

„To jest jak uderzenie w polskie rolnictwo i nasze bezpieczeństwo żywnościowe.”

ASF, mimo iż nie zagraża ludziom, jest jednym z najbardziej niebezpiecznych wirusów dla produkcji zwierzęcej. Wprowadzenie ogniska choroby w region o wysokim pogłowiu świń oznaczałoby gigantyczne straty, masową likwidację stad i paraliż lokalnego rynku mięsa.

Scenariusz, którego rolnicy najbardziej się obawiają.

Służby w terenie, dochodzenie trwa

Z informacji przekazanych przez Ministerstwo Rolnictwa oraz Kancelarię Premiera wynika, że:

  • teren został zabezpieczony,
  • trwają czynności dochodzeniowe,
  • analizowane są nagrania monitoringów i ślady wskazujące na możliwe działanie osób trzecich,
  • resort pozostaje w stałym kontakcie z Głównym Lekarzem Weterynarii.

Minister Krajewski dał jasno do zrozumienia, iż najważniejszym celem jest jak najszybsze odcięcie potencjalnego łańcucha rozsiewu wirusa.

Rolnicy czekają na wyjaśnienia i wsparcie

W środowisku hodowców trzody narasta niepokój. Sytuacja budzi wspomnienia z lat, gdy kolejne ogniska ASF prowadziły do masowego wygaszania produkcji i wielomilionowych strat. Wielu rolników nie ukrywa, iż jeżeli potwierdzi się teza o celowym działaniu, będzie to „nowy etap wojny hybrydowej wymierzonej w polskie rolnictwo”.

Nowe zasady pomocy de minimis od 2026 roku. Co zyskują rolnicy i na co muszą uważać?

Minister: „Nie pozwolimy na rozbicie gospodarstw”

Na zakończenie swojego oświadczenia Krajewski zapewnia:

„Chronimy polską wieś i nie pozwolimy na celowe roznoszenie wirusa.”

O dalszych działaniach służb oraz wynikach analiz resort ma informować na bieżąco.

Jedno jest pewne: sprawa pod Piotrkowem może okazać się nie tylko incydentem, ale testem skuteczności państwa w obronie kluczowego, najbardziej narażonego sektora polskiego rolnictwa. jeżeli potwierdzi się cień podejrzeń o sabotaż – konsekwencje będą polityczne, gospodarcze i prawne.

Idź do oryginalnego materiału