Europejska Partia Ludowa (EPL) w europarlamencie najpierw zgłosiła wniosek o zastosowanie trybu pilnego przy głosowaniu nad tzw. klauzulami bezpieczeństwa w umowie z Mercosur, a następnie – po buncie we własnych szeregach – sama go wycofała. „W Brukseli niektórym zaczynają puszczać nerwy i próbują działać na rympał” – tak całą sprawę komentuje w rozmowie z Biznes Alertem były minister rolnictwa RP (2018-2020), a w tej chwili poseł klubu Wolni Republikanie, Jan Krzysztof Ardanowski.
A o co dokładnie chodzi? We wtorek EPL, zdominowana przez niemieckie partie CDU/ CSU wycofała w Parlamencie Europejskim wniosek o zastosowanie trybu pilnego przy głosowaniu nad tzw. klauzulami bezpieczeństwa, które miały łagodzić obawy europejskich rolników. Zrobiła to po gwałtownym sprzeciwie innych frakcji i buncie we własnych szeregach. W rezultacie zaplanowane na 25 listopada głosowanie się nie odbyło.
Niemcy chciały przechytrzyć choćby własnych posłów
Tryb pilny miał otworzyć drogę do błyskawicznego przegłosowania rozporządzenia ochronnego, a tym samym przyspieszyć ostateczne zatwierdzenie całej umowy z Mercosurem – projektu negocjowanego od ponad 20 lat i od dawna obciążonego kontrowersjami w dziedzinie rolnictwa, ochrony środowiska i standardów produkcji.
Zaskakujący wniosek EPL – największej frakcji PE, do której należą europosłowie KO i PSL – o tryb pilny został zgłoszony i przyjęty, mimo iż tydzień wcześniej konferencja przewodniczących frakcji nie dała na to zgody.
Wiele wskazuje na to, iż niemieckie kierownictwo frakcji nie poinformowało choćby własnych posłów o swoich zamiarach. W związku z tym część polityków – zarówno z EPL, jak i z innych grup – uznała to za próbę obejścia ustalonych procedur. Europosłowie EPL z Polski i Francji zorganizowali wspólną akcję protestacyjną, a Krzysztof Hetman (PSL) rozesłał do wszystkich posłów apel o odrzucenie „forsowania” procedury. Podkreślał, iż tak ważne porozumienie wymaga pełnej debaty, a nie działania na skróty.
Zaledwie kilka dni wcześniej przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola (EPL) odmówiła 145 europosłom skierowania umowy do Trybunału Sprawiedliwości UE. Wszystko to tworzy fatalne wrażenie, iż cały proces próbuje się przyspieszyć „ponad głowami” krytyków.
Naciski aby zdążyć z umową do grudnia
Z kolei jak ustaliło radio RMF FM, na szybki tryb naciskała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Niemiecka polityk liczyła, iż uda się ogłosić zakończenie rozmów na grudniowym szczycie UE–Mercosur w Brazylii. Według doniesień miała ona osobiście naciskać choćby na Metsolę, swoją partyjną koleżankę z EPL.
Bez przyjęcia rozporządzenia o klauzulach bezpieczeństwa procedowanie nie może przejść do finalnego etapu. Oznacza to, iż prawdopodobnie do początku 2026 r. nie należy spodziewać się ostatecznego głosowania.
„KE i Niemcy były przekonane, iż tę umowę uda się bardzo gwałtownie wprowadzić w życie. Przecież właśnie po to dokonano wybiegu i podzielono umowę z Mercosur na część handlową i resztę, żeby de facto obejść ratyfikację w krajach członkowskich. Na marginesie przypomnę tylko, iż szefowa KE Ursula von der Leyen podczas swojej poprzedniej kadencji w 2019 r. zarzekała się, iż tak się nie stanie. Okazało się, iż nie zamierza tego dotrzymywać. Ale kto wierzy Komisji i Ursuli von der Leyen sam sobie szkodzi” – komentuje Jan Krzysztof Ardanowski.
„W każdym razie, proces narzucania umowy z Mercosur nie idzie tak szybko, jak chciałaby Bruksela i Berlin. W poszczególnych krajach umowa budzi coraz poważniejsze podejrzenia. Opinia publiczna coraz wyraźniej zdaje sobie sprawę, iż Mercosur nie tylko zniszczy europejskie rolnictwo, ale też pogrzebie niezależność żywnościową Unii Europejskiej. Widać więc symptomy opamiętania. Oby były to trwałe zmiany, choć pewności nie mam” – podsumowuje były minister rolnictwa.
Umowa handlowa między Unią Europejską, a krajami Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj) była negocjowana od 25 lat. Porozumienie budzi sprzeciw europejskich rolników, którzy obawiają się zalewu unijnego rynku przez tanie produkty rolne z państw takich Brazylia czy Argentyna.

3 godzin temu







