Bank może wysłać taki list. Nie powiesz, skąd masz pieniądze i zablokują ci konto

2 godzin temu
Banki raczej rzadko wysyłają listy, które nie są podsumowaniami lub promocjami. Stąd każda taka korespondencja, jeżeli np. nie ociągamy się ze spłatą kredytu, raczej nie wywołuje w nas niepokoju. Jednak jedna z mieszkanek Torunia otrzymała pismo, w którym zażądano od niej szczegółowych informacji dotyczących jej majątku pod groźbą zablokowania konta. Dlaczego coś takiego dostała?


Pani Ewa z Torunia pierwszy raz dostała takie pismo. Dlatego wprawiło ją to, jak przyznała w rozmowie z "Gazetą Pomorską", w "osłupienie". ING Bank Śląski, w którym ma konto, domagał się, by wypełniła dokumenty dotyczące ogólnie tego, skąd ma pieniądze. I tym razem nikt się nie podszywał pod pracownika.

Bank kazał jej odesłać komplet dokumentów o swoim majątku i dochodach. Została potraktowana jak przestępczyni


Informacje, które musiała podać były, bardzo szczegółowe. Musiała odesłać m.in. oświadczenie o źródle dochodów, przedstawić PIT-11 (potwierdza wynagrodzenie), czy dostała spadek lub darowiznę, czy ma oszczędności, akcje, obligację, a nawet, czy inwestuje w kryptowaluty.

Bank chciał się też dowiedzieć o dochodach małżonka i jego miejscu pracy, a także, czy kobieta dostaje stypendium, czy ostatnio nie sprzedała nieruchomości lub nie spłaca pożyczki zaciągniętej u kogoś z rodziny.

Najbardziej jednak była zszokowana tym, co jej groziło za to, jeżeli nie odeśle stosownych dokumentów. Bank ostrzegł, iż "Nie będzie pani mogła nabywać nowych produktów i usług. Odmówimy pani realizacji transakcji zleconych w placówce bankowej. Nie będzie pani mogła wykonywać transakcji bankowości internetowej".

– Na tym nie koniec, bo przeczytałam także, iż nie będę mogła płacić kartą wydaną do konta, nie wypłacę pieniędzy z bankomatu i bank zerwie ze mną umowę. To już jest przesada! – podsumowała rozmówczyni portalu.

Pani Ewa po prostu została potraktowana jak... przestępczyni. Banki mają prawo, a choćby obowiązek weryfikacji źródeł dochodów swoich klientów w myśl ustawy z 1 marca 2018 roku o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (ta sama ustawa sprawia, iż "zabawne" tytuły przelewów mogą nam narobić kłopotów).

– Za każdym razem w procesie KYC (Know Your Customer – Poznaj Swojego Klienta), powołujemy się na tę ustawę, aby zachować bezpieczeństwo finansowe. O dokumenty oraz informacje, które pozwalają nam przestrzegać przepisów KYC, prosimy zarówno podczas otwarcia konta, jak i kiedy klienci są już z nami dłużej – tłumaczyła "Gazecie Pomorskiej" Joanna Majer-Skorupa z biura prasowego ING Banku Śląskiego.

Jeśli bank nie otrzyma potrzebnych informacji od klienta, przepisy wymuszają, by m.in. ograniczył mu dostęp do usług, transakcji, a w ostateczności wypowiedział umowę. I to nie dotyczy tylko ING, ale wszystkich banków i wszystkich klientów.

Kiedy bank chce wiedzieć, skąd mamy pieniądze? Np. wtedy, gdy się u kogoś zapożyczymy


Idea, która za tym stoi, jest słuszna, bo ogranicza działalność przestępczą lub pozwala ją wykryć, ale rykoszetem obrywają zwykli ludzie. Czy mieszkanka Torunia była przypadkową "ofiarą systemu"? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.

Oczywiście nie jest terrorystką i dodatkowo zapewniła, iż nie robiła żadnych podejrzanych operacji. Przyznała jednak, iż "jakiś czas temu pożyczyłam komuś kilka tysięcy złotych na remont i te pieniądze do mnie wróciły, ale czy to jest ich pranie?".

To pytanie retoryczne. Nadgorliwy pracownik banku zobaczył jednak, iż wystąpiły u niej transakcje na większe sumy i zaczął coś podejrzewać. Czy jednak kilka tysięcy złotych powinno już uruchamiać całą procedurę?

Pewnie, iż nie... ale z drugiej strony przestępcy też nie zawsze operują milionami. Dlatego musimy być przygotowani na to, iż taka sytuacja może się przytrafić każdemu. I to nie była pierwsza taka akcja, bo parę lat temu mężczyzna pożyczał pieniądze od kolegi i został potraktowany podobnie.

Można sobie trochę pomóc np. precyzyjnie tytułując przelewy lub płacąc gotówką, ale wtedy spisujmy umowy, choćby z rodziną, bo również i takie nieprzyjemne historie o problemach z odzyskaniem pieniędzy się zdarzyły.

Idź do oryginalnego materiału