Cześć, tutaj Piotr Cymcyk, a to jest program FinWeek, cotygodniowa seria informacyjna, gdzie podaję najważniejsze informacje ze gospodarki, finansów i światowych giełd.
Wyniki Nvidia | https://dnarynkow.pl/dobry-zagraniczny-broker-dla-kazdego-testujemy-platforme-freedom24-recenzja/ |
Co dalej z Crowdstrike? | https://dnarynkow.pl/inwestycje-ktore-moga-dac-ci-nawet-100-zysku-do-2030-roku/ |
Intel wycofa się z fabryki? | https://dnarynkow.pl/inwestuj-w-spolki-ktore-realizuja-skup-akcji-wlasnych/ |
Wielki spadek właściciela Temu | https://dnarynkow.pl/czy-warto-dzis-inwestowac-w-akcje-technologicznych-spolek-analizujemy-apple-amazon-google-i-innych/ |
Hindenburg uderza w SMCI | https://dnarynkow.pl/uber-to-dzis-bardzo-ciekawa-okazja-inwestycyjna/ |
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Bańka Nvidia Pęka? | Fabryka Intela w Polsce Zagrożona! | Problemy Właściciela Temu #finweek
Nvidia zaskakuje poztytywnie, ale kurs… spadł! Co to można oznaczać dla całego rynku?!
Nvidia, gigant w branży sztucznej inteligencji, lider obecnej hossy ogłosił swoje długo wyczekiwane wyniki za drugi kwartał 2024, które, chociaż na pierwszy rzut oka wywołały mieszane reakcje na rynku. Wszystko pobiło konsensus, a kurs w reakcji na nie spadł o kilka procent.
Spółka pobiła oczekiwania analityków, ale trzeba zaznaczyć, iż tym razem różnica była znacznie mniejsza niż w poprzednich kwartałach. W przypadku firmy o tak wysokich oczekiwaniach jak Nvidia, realny konsensus rynkowy zawsze znajduje się trochę wyżej, co sprawia, iż choćby dobre wyniki mogą zostać odebrane z pewnym rozczarowaniem.
Wyniki za drugi kwartał pokazały 122% wzrost przychodów rok do roku, a zysk na akcję wzrósł do 0,67 USD, to kilkaset procent więcej niż rok wcześniej, gdy wynosił 0,25 USD na akcję. Segment centrów danych, najważniejszy z powodu rosnącego zapotrzebowania na infrastrukturę AI, odnotował wzrost o ponad 154% w porównaniu do ubiegłego roku.
Niemniej jednak, tempo wzrostu tego segmentu zaczyna się spowalniać – wzrost o 16% z kwartału na kwartał jest mniejszy niż 23% wzrost z poprzedniego kwartału. Co więcej, marża brutto spadła z 78% w Q1 do 75% w Q2.
Szczególne obawy budzi właśnie to spowolnienie dynamiki wzrostu. Czy słusznie? Nvidia dzięki AI podniosła swój biznes o kilka skali w górę i naturalne jest, iż nierealnym będzie ciągłe podnoszenie dynamik wzrostu.
Bawi mnie, jak ktoś powtarza, iż Nvidia to bańka. Nie, Nvidia to nie bańka i jeżeli oczekujecie jej wielkiego krachu, to grubo się rozczarujecie. jeżeli jednak dziś oczekujecie dalszego dynamicznego wzrostu, to również się rozczarujecie. Nvidia wraca do świata realnego i staje się z powrotem normalną spółką.
Niezwykle byczym układem dla rynku jest swoją drogą sytuacja, gdy Nvidia spadła o 6%, a cały indeks S&P500 i tak nie zakończył dnia na czerwono. Taka reakcja sugeruje, iż zarówno Nvidia ma za sobą okres największych zaskoczeń wynikowych, jak i to, iż cały rynek niespecjalnie się tym już przejmuje.
Jednocześnie zaznaczmy, iż podstawowy biznes firmy Jensena ma się dalej wybitnie dobrze, a firma stała się generatorem gotówki. Dodatkowo ogłosiła program skupu akcji własnych na 50 miliardów dolarów, co akurat biorąc pod uwagę, jej wycenę jest dość dziwną decyzją trochę sugerującą, iż Zarząd Nvidia niespecjalnie ma pomysł, co robić z furą generowanej gotówki.
Zmiany w publicznym portfelu Freedom24
Jakie zmiany wprowadzam do publicznego portfela Freedom24? Publiczny portfel Freedom24 to mój pomysł na pokazywanie wam, jak w prosty i skuteczny sposób można zarabiać na inwestowaniu w zagraniczne spółki. Każdego miesiąca wpłacam do niego 600 euro. Uzbierało się tam na razie 6000 euro kapitału.
Biorąc pod uwagę nowe wydarzenia w chińskiej firmie Alibaba zdecydowałem się trochę zmienić portfel. Był w nim ETF na chiński sektor internetowy, gdzie spory udział stanowi Alibaba. Obecny układ dla spółki jest jednak dla mnie na tyle byczy, iż sprzedałem ten ETF i za całość po prostu kupiłem akcje Alibaba. Mało tego, kupiłem ich choćby więcej, bo za całość dopłaty, która wpadła do portfela jako „wrześniowa”
Chiński rynek niezmiennie pozostaje dla mnie czarnym koniem najbliższych kwartałów, ale zmiany korporacyjne i regulacyjne w obrębie samej Alibaby sprawiają, iż sądzę, iż powinna ona radzić sobie choćby lepiej od samego chińskiego rynku.
Jeśli tez chcesz móc sam odzwierciedlić ten sam portfel, to wystarczy założyć konto we Freedom24 dzięki linka: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom. Potem trzeba dokonać wpłaty, a następnie podać specjalny kod i zgarniasz od 3 do choćby 20 darmowych akcji o wartości do 800 dolarów każda!
Intel kombinuje, jak stanąć na nogi
Intel pracuje ze swoimi doradcami nad opcjami strategicznymi, które zostaną zaprezentowane radzie we wrześniu i mają pomóc spółce wyjść z problemów, w kiepskich dla niej czasach.
Osoby odpowiadające za podanie informacji w świat prosiły o zachowanie anonimowości ze względu na prywatny charakter obrad toczących się w Intelu. Według nich firma współpracuje z bankierami w celu opracowania strategii na przetrwanie okresu, który jest najtrudniejszy w całej 56-letniej historii firmy.
Korporacja rozważa różne scenariusze, ale jednym z nich jest podział firmy na działalność projektową i produkcyjną. W ten sposób Intel miałby zostać rozdzielony na dwa podmioty gospodarcze, z czego pierwszy zajmowałby się jedynie projektowaniem układów scalonych, tak jak na przykład Nvidia, a drugi podmiot miałby się ograniczyć jedynie do produkcji tych układów, tak jak na przykład TSMC.
Wydzielenie produkcji jako osobnej firmy mogłoby się wiązać z nową ofertą publiczną i emisją akcji na giełdzie, ale też z głęboką restrukturyzacją całego biznesu, który w tej chwili nie jest w ogóle rentowny (mowa o samej produkcji).
Innym rozwiązaniem, nad którym obradują w Intelu, jest rezygnacja z nowych fabryk. Pytanie, które projekty mogą zostać porzucone? Tego nie wiemy, ale jest to kolejny sygnał, iż planowany zakład Intela w Miękinia może nie dojść do skutku.
Celem rozdzielenia działalności produkcyjnej od projektowej, jest skupienie uwagi produkcji na kliencie zewnętrznym. Firma produkcyjna bez działu projektowego nie będzie zaniedbywać klientów zewnętrznych na rzecz własnych zamówień i znika konflikt interesów, bo klienci nie muszą się obawiać, iż ich producent, ale jednocześnie konkurent ukradnie im jakieś rozwiązania projektowe. W tej chwili największym klientem produkcji Intela jest sam Intel z własnymi projektami.
Obecny CEO korporacji uważa, iż drogą do postawienia firmy na nogi jest właśnie pozyskiwanie więcej zamówień zewnętrznych dla zakładów produkujących, żeby podążać drogą TSMC, który jest w tej chwili liderem branży i osiąga świetne wyniki finansowe.
Co dalej z Crowdstrike odpowiedzialnym za problemy IT na świecie?
CrowdStrike, gigant w branży cyberbezpieczeństwa, przeszedł ostatnio przez niemałe turbulencje po globalnej awarii oprogramowania, która miała miejsce w lipcu 2024 roku i która wywołała krach na ich akcjach. Incydent ten, który dotknął 8,5 miliona urządzeń z systemem Windows, spowodował spore zamieszanie, a firma zmuszona była obniżyć swoje prognozy finansowe podczas niedawnej publikacji wyników finansowych. Tak przynajmniej trąbiły media. Ale czy to naprawdę aż taki cios i jest aż tak źle w spółce?
Mimo iż awaria wywołała chwilowe zakłócenia i spadek kursu akcji o ponad 40%, analitycy i rynek zaczynają dostrzegać, iż sytuacja może nie być aż tak dramatyczna, jak się początkowo wydawało. CrowdStrike, wyceniany wcześniej niemal jako „firma idealna”, musiał zmierzyć się z rzeczywistością, ale dzięki swojej silnej pozycji rynkowej, braku lepszych alternatyw i utrzymanej, póki co lojalności klientów… wydaje się, iż jak zresztą zapowiadałem… nic strasznego się firmie nie stało. Wprowadzenie pakietu wsparcia o wartości 60 milionów dolarów oraz inwestycje w poprawę platformy pokazują, iż firma nie zamierza składać broni.
Prognozy na ten rok zostały co prawda obniżone, ale o skromne 50 milionów, co w skali przeceny kursu jest drobiazgiem, a drugi kwartał przyniósł wzrost przychodów o imponujące 32%, co może sugerować, iż CrowdStrike ma solidne fundamenty do dalszego rozwoju. Wydaje się więc, iż cała ta „burza” mogła być jedynie w szklance wody. Firma ma przed sobą wyzwania, ale z takim zapleczem technologicznym, zarządem i strategią, przyszłość wcale nie musi być tak ponura, jak prognozowano.
Właściciel Temu traci ponad 30% kapitalizacji w ciągu jednego dnia
Pinduoduo, chiński gigant ecommerce, konkurent Alibaby i właściciel Temu zaliczył w ubiegły poniedziałek krach na akcjach, które spadły w jeden dzień o 28% po ogłoszeniu przez spółkę wyników finansowych. Przychody wzrosły o 86% rok do roku i były nieco poniżej prognoz, z kolei zysk netto na jedną akcję wzrósł o 144% rok do roku i znacznie przebił oczekiwania analityków. Wyniki nie były wcale złe i same w sobie nie uzasadniały tak brutalnej przeceny akcji.
Wszystko rozbiło się o komentarze zarządu dotyczące przyszłości firmy, który podkreślał wiele wewnętrznych wyzwań i rosnącą konkurencję. Zarząd sygnalizował również spadek marż i dynamik wzrostu. Zwrócił też uwagę na potrzebę dalszych inwestycji i potencjalny spadek rentowności.
Cała sytuacja może się wiązać nie tylko ze słabym konsumentem i rosnącą konkurencją, ale też z naciskami chińskiej władzy na spółkę w sprawie ograniczenie działalności niskiej jakości sprzedawców na platformie firmy. W ten sposób aparat państwa pośrednio ingeruję w model biznesowy spółki i utrudnia realizowanie założonej strategii. jeżeli przykładowo sprzedawcy niskiej jakości mieli pełnić funkcję elementu walki cenowej i przyciągania nowych klientów, to teraz może być o to trudniej.
Co interesujące w całej tej sprawie mamy też drugie dno. Założyciel Pinduoduo, Colin Huang jest jednym z najbogatszych Chińczyków, a 8 sierpnia stał się chwilowo najbogatszym człowiekiem w Chinach. Nie jest tajemnicą, iż Chińska władza lubi się nadmiernie interesować tymi najbogatszymi ludźmi, żeby przypadkiem nie sprawiali im zbyt wielu problemów.
Bardzo możliwe, iż Colin Huang nie chciał być na szczycie tej listy zainteresowania Pekinu i z rozmysłem przyczynił się do obniżenia ceny akcji, żeby jego majątek stopniał, a on spadł gdzieś niżej w kategorii najbogatszych Chińczyków, gdzie jego poczynania nie będą tak śledzone przez media i władzę.
Brzmi jak teoria spiskowa. Wiem. Jednak to słowa prosto od Chińskich miliarderów (https://www.japantimes.co.jp/opinion/2021/04/19/commentary/world-commentary/china-jack-ma-alibaba-communist-party-xi-jinping-wealthy/)
Kolejna ofiara Hindenburga – SMCI
Super Micro Computer, czyli jedna z popularniejszych wśród inwestorów indywidualnych spółek z hossy AI znalazła się w centrum burzliwego skandalu po tym, jak Hindenburg Research oskarżył firmę o szereg poważnych nieprawidłowości. Raport Hindenburga zarzuca firmie manipulacje księgowe, nieujawnione transakcje z powiązanymi podmiotami, omijanie sankcji – w tym handel z Rosją, którego wykrywanie jest już chyba specjalizacją spółki, oraz problemy z jakością oferowanych produktów.
Co więcej, raport wskazuje, iż Super Micro kontynuuje te same nieetyczne praktyki księgowe, które daaaawno temu doprowadziły do delistingu spółki i kar ze strony SEC. Tymi praktykami było wówczas uznawanie niepełnych transakcji jako przychody. Firma zapłaciła wtedy 17,5 miliona dolarów grzywny.
Dodatkowo, Hindenburg ujawnia, iż Super Micro ma bliskie powiązania z firmami kontrolowanymi przez braci CEO, które generują niemal cały swój obrót właśnie z Super Micro. Raport wskazuje również na możliwe naruszenia sankcji USA wobec Rosji poprzez eksport zaawansowanych technologicznie komponentów za pośrednictwem nowo utworzonych spółek. Hindenburg oskarża również SCMI o związki z chińską firmą państwową zaangażowaną w naruszenia praw człowieka oraz o ukrywanie strat kluczowych klientów, takich jak Amazon i Tesla, na rzecz konkurencji.
W 2018 roku firma doświadczyła już potężnej przeceny akcji o ponad 40% w wyniku doniesień Bloomberga o rzekomym szpiegostwie dla Chin, choć ostatecznie nic nie udowodniono. Obecny raport Hindenburga wywołał początkowy spadek akcji SMCI o blisko 10%, ale ostatecznie zamknęły się na poziomie -2%. Prawdziwy krach nastąpił po tym, jak spółka zareagowała na te oskarżenia.
Normalnie z dużą zachowawczością podchodzę do takich rewelacji publikujących raporty na short, bo Hindenburg już wiele razy wykazywał się brakiem idealnej staranności w realizowaniu swoich raportów i sam też ma w tym spory interes grając na spadki cen akcji przed publikacjami swoich raportów publicznie.
Jednak SMCI… nie dość, iż nie odniosła się do raportu…. to jeszcze przełożyła publikację swojego rocznego raportu finansowego dzień po publikacji, a to tylko podsyciło obawy o możliwe oszustwa.
Opóźnienie w połączeniu z brakiem reakcji firmy na poważne zarzuty, rzuca cień SMCI i realnie stawia pytania o jej transparentność, dlatego wyjątkowo do czasu wyjaśnienia tej sprawy odczekałbym z kupowaniem akcji SMCI.
Elon Musk uznany za niewinnego w sprawie manipulacji kursem Dogecoina!
Elon Musk uznany za niewinnego w sprawie manipulacji kursem Dogecoina! Sąd odrzucił zarzuty skierowane przeciwko Elonowi Muskowi, w sprawie manipulacji kursem Dogecoin.
Swego czasu prezes Tesli intensywnie promował kryptowalutę Dogecoin i wrzucał na Twittera posty, które potrafiły wywołać euforię na kursie tokenu. Przykładem może być post o treści „Jedno słowo: Doge”. Kolejnym ruchem Muska, który wypchnął cenę tokenu jeszcze wyżej do góry, była zapowiedź, iż Tesla będzie akceptować płatności w Dogecoinach za swoje samochody, co ostatecznie doszło do skutku i Tesla akceptuje płatności w Dogecoinach.
Inwestorzy, którzy stracili pieniądze na kryptowalucie z piesełem w 2022 roku postanowili pozwać Elona Muska za napompowanie balonika, który w końcu pękł i pozbawił ich pieniędzy.
Oskarżyciele twierdzili, iż Musk celowo manipulował kursem, a ich głównym argumentem był fakt, iż posty Elona w social mediach wywindowały wartość Dogecoina o 36 tysięcy procent. Pozew poza oskarżeniami o manipulowanie kursem dzięki social mediów zawierał też oskarżenia o udział Tesli i jej prezesa w schemacie Pump and Dump, czyli inwestorzy podejrzewali, iż Musk celowo podbijał kurs, żeby potem samemu sprzedać Dogecoiny z zyskiem, a podaż z jego strony miała załamać kurs tokenu.
Federalny sędzia z Nowego Jorku orzekł, iż posty Elona Muska miały charakter promocji, a nie oszustwa, co doprowadziło do odrzucenia pozwu przeciwko miliarderowi. Posty zgodnie z wyjaśnieniem były zbyt ogólne i nie można ich uznać za dowód oszustwa. Sędzia stwierdził też, iż żaden rozsądny inwestor nie mógłby na bazie tych postów opierać swoich decyzji inwestycyjnych. Oj chcielibyśmy tak rozsądnych sędziów w sprawach finansowych w Polsce.
Sędzia odrzucił też zarzuty związane ze schematem Pump and Dump, twierdząc, iż oskarżycielom brak dowodów i nie byli w stanie przedstawić wiarygodnego wyjaśnienia, w jaki sposób Musk miałby uczestniczyć w tym schemacie.
Nadzieje stratnych inwestorów na odszkodowanie zostały pogrzebane i trudno mi im współczuć. Kiedy kupuje się memecoina na podstawie twitta trzeba się liczyć z potencjalną stratą bardziej niż kiedykolwiek.
Alibaba po ponad 3 latach uzyskała poparcie organu antymonopolowego. Czy to koniec problemów chińskiego gigant ecommere z aparatem władzy?
Organ regulacyjny do spraw ochrony konsumenta rozpoczął dochodzenie w sprawie Alibaby w 2020 roku pod zarzutami stosowania praktyk monopolistycznych, przez nadużywania swojej dominującej pozycji na rynku. Zasadniczo był to jeden z serii ataków chińskiego urzędu z tamtego okresu w szerszej kampanii, która uderzyła w więcej firm i sektorów jak przewóz osób, edukacja online i właśnie handel.
Represje regulacyjne z okresu 2020 – 2021 sprawiły, iż finansowanie wielu sektorów się pogorszyło, bo wystraszeni inwestorzy zwracali się jedynie w stronę tych branż, które cieszyły się poparciem Pekinu, jak na przykład produkcja układów scalonych do szkolenia AI.
Wracając do Alibaby, to w 2021 roku chińska władza nałożyła na spółkę rekordową karę w wysokości 2,8 miliarda dolarów, co stanowiło ponad 12% całego jej rocznego zysku netto.
Jednak po ponad 3 latach od rozpoczęcia dochodzenia, w ostatni piątek chińska agencja antymonopolowa pochwaliła Alibabę za „skuteczne wyniki” trzyletniej pracy naprawczej spółki. Chiński urząd poinformował, iż firma zaprzestała wymuszania wyłącznych umów ze sprzedawcami, poprawiła usługi dla kupujących i wsparła konkurencję między platformami internetowymi. Firma dzięki poparciu urzędników znów zyskuje większe pole manewru w kwestii rozwoju swojej działalność, a po ogłoszeniu nowiny, na piątkowej sesji akcje urosły o 3%.
Oficjalne poparcie organów władzy dla Alibaby prawdopodobnie nieprzypadkowo zbiega się w czasie z apelami rządu o wsparcie dla firm prywatnych i branży technologicznej, które stały się jeszcze głośniejsze, kiedy kraj stara się wyjść ze spowolnienia gospodarczego.
Już w ubiegłym roku, kiedy było widać, iż Chińska gospodarka ma się gorzej, rządowi urzędnicy sygnalizowali złagodzenie stanowiska wobec sektora prywatnego w stosunku do lat 2020 i 2021, kiedy to mnóstwo agencji i urzędów rozpoczęło represje regulacyjne, żeby ograniczyć wpływy chińskich gigantów technologicznych i ich bogatych założycieli.
Biznes i pieniądze potrafią dać władze i wpływy, a Chiński rząd bardzo nie lubi konkurencji w tym zakresie, więc sprawnie się z nią rozprawiał. Przynajmniej do czasu, kiedy firmy zaczęły znów być potrzebne w obliczu słabnącej gospodarki.
Do zarobienia!
Piotr Cymcyk
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Pamiętaj, iż przy inwestowaniu twój kapitał zawsze jest zagrożony. Prognozy i wyniki osiągane w przeszłości nie są wiarygodnymi wskaźnikami dla przyszłych wyników. Niezbędne jest przeprowadzenie własnej analizy przed dokonaniem jakiejkolwiek inwestycji.