Banki znowu w tarapatach. Akcje ostro zanurkowały. Czeka nas powtórka z zeszłego roku?

10 miesięcy temu

Niemalże zapomniano już o poważnych kłopotach, jakie przeżywał amerykański sektor bankowy w pierwszym kwartale zeszłego roku. Wydawało się, iż kryzys już za nami, ale może to była dopiero zapowiedź tego co nas czeka? Banki ponownie są w centrum uwagi po tym, jak akcje spółki NY Community Bancorp spadły o 38% w ciągu jednego dnia. Nieco mniej bolesne spadki odnotowały też inne regionalne banki.

Banki znowu w centrum uwagi po ogromnych spadkach na giełdzie

W środę notowania banków regionalnych w USA zaczęły spadać po tym jak akcje New York Community Bancorp (NYCB.N) spadły aż o 38%. W wyniki tej wiadomości spadku doznały także akcje Zions (ZION), o prawie 5,7%, a Comerica spadły o 5,4%. Indeks bankowości regionalnej KBW (.KRX) wyniósł 6% i odnotował największy jednodniowy spadek od 13 marca ubiegłego roku. Wówczas upadł nowojorski Signature Bank w wyniku paniki deponentów wywołanej upadkiem Silicon Valley Bank, do którego doszło kilka dni wcześniej.

Dyrektor generalny New York Community Bancorp, Thomas Cangemi tłumaczył, iż słaba sytuacja firmy jest skutkiem nabycia aktywów o wartości blisko 40 miliardów dolarów, w tym pożyczek o wartości 13 miliardów dolarów, od upadającego Signature Bank, jednego z banków regionalnych, który upadł podczas zeszłorocznego kryzysu. Cangemi powiedział również, iż ma nadzieję, iż to tylko chwilowe problemy, a z biegiem czasu firma ustabilizuje swoją sytuację.

Zapowiedź kolejnego kryzysu, czy chwilowe turbulencje?

Z jednej strony eksperci uspokajają i oceniają, iż obecne kłopoty banków, to nic w porównaniu z drastycznym załamaniem akcji banków regionalnych, które miało miejsce zeszłej wiosny. Mniejsze, regionalne banki w większości podniosły się po kryzysie wynikającym z upadłości trzech banków w zeszłym roku.

Jednak niektórzy sądzą, iż kłopoty New York Community Bancorp mogą otworzyć nowe rany. Steve Sosnick, główny strateg w Interactive Brokers, powiedział: Wielu traderów uważa, iż ​​ostrzeżenia tego typu, jakie widzieliśmy w Nowym Jorku, są jak karaluchy – jeżeli je zobaczysz jednego, oznacza to, iż poza zasięgiem wzroku musi ich być więcej.

Słychać również głosy, iż bank NYCB po prostu miał zły kwartał, ale nie na tyle zły, by mówić, iż jest na skraju upadku. Eksperci zwracają również uwagę na to, iż depozyty w ostatnim kwartale spadły zaledwie o 2%, a po wyłączeniu depozytów po przejęciu Signature Bank, spadły jeszcze mniej.

Mimo to obawy o kondycję regionalnych banków powróciły, a ich losy prawdopodobnie będą znowu bacznie obserwowane.

Idź do oryginalnego materiału