Partia Pracy zatrzyma mechanizm pozbywania się nielegalnych imigrantów z Wielkiej Brytanii. Pierwszego dnia swojego urzędowania premier Keir Starmer oraz jego ekipa poinformowali o unieważnieniu schematu, na mocy którego nielegalni imigranci mieli być wysyłane do Rwandy.
Obecność tysięcy nielegalnych imigrantów uchodzi za ogromnie zapalny problem społeczny w Wielkie Brytanii. Wielkie ich ilości, które krytycy określają wręcz jako „hordy”, w sposób nieomal niekontrolowany przypływają do wybrzeży Anglii wbrew przepisom imigracyjnym.
Przybywają najczęściej z Francji – co zresztą urosło też do rangi problemu międzynarodowego. Brytyjczycy narzekają bowiem, iż francuskie służby graniczne nie tylko nie powstrzymują nielegalnych imigrantów, ale wręcz wypychają ich na Wyspy.
Po przybyciu do Wielkiej Brytanii imigranci ci nieodmiennie trafiają na utrzymanie państwa. Doprowadza to do złości szerokie kręgi społeczeństwa i podatników, na koszt których finansowane są potrzeby mieszkaniowe ludzi, których zgodnie z prawem w ogóle nie powinno tam być.
Jednak pro-imigracyjne środowiska polityczne domagają się zapewniania tego wszystkiego pod hasłem „humanitaryzmu”. Zdecydowana większość nielegalnych imigrantów udaje przy tym „azylantów”. Wystąpienie o rzekomy azyl z fikcyjnych powodów pozwala im, przy wsparciu tychże środowisk, na przewlekanie procedur imigracyjnych całymi latami.
Poprzedni rząd Partii Konserwatywnej planował przerwać to błędne koło, otwierając ośrodki dla azylantów w Afryce. Zawarto stosowne porozumienie z Rwandą, na mocy którego kraj ten zezwoliłby na ich otworzenie. To w radykalny sposób zmniejszyłoby atrakcyjność nielegalnej turystyki zasiłkowej do Wielkiej Brytanii – pobyt w ośrodku w Rwandzie trudno byłoby uznać za atrakcyjny.
Partia Pracy jednak natychmiast po przejęciu władzy poinformowała, iż zawiesza ów schemat. W rezultacie czego żaden nielegalny imigrant nie został w jego odesłany do Afryki. Ani też pozbawiony zasiłków i innych akomodacji finansowanych z kieszeni Brytyjczyków.