Będzie więcej pieniędzy na mieszkania społeczne i komunalne. Sporna może być możliwość wykupu

14 godzin temu
Zdjęcie: Wydarzenia 24


We wtorek Rada Ministrów ma wreszcie przyjąć projekt ustawy zwiększającej limity na budownictwo społeczne i komunalne - z 1 mld zł do blisko 5 mld zł, choć kwota zaplanowana w budżecie na ten rok to około 2,5 mld zł. Punktem spornym w dalszych pracach nad ustawą może być zakaz prywatyzacji i dojścia do własności w przypadku mieszkań finansowanych z pieniędzy podatników. Już na etapie uzgodnień międzyresortowych był o to spór między resortem rozwoju oraz funduszy, ale może wyjść jeszcze w trakcie prac parlamentarnych.


Zielone światło dostał wreszcie projekt ustawy, przygotowany już wiosną ubiegłego roku przez ówczesnego wiceministra rozwoju Krzysztofa Kukuckiego z Lewicy. Po długim mrożeniu ze względu koalicyjny spór wokół dopłat do kredytów, niedawno dostał zielone światło i prace nabrały tempa. To ważne, bo samorządy, które poskładały wnioski o dopłaty na budowę mieszkań komunalnych i społecznych nie mogły ich dostać, mimo iż jest na to wyższa kwota w budżecie, ale blokuje ją formalny limit wydatków, który wynosi w tej chwili 1 mld zł.Reklama


Wprawdzie niedawno, do Sejmu wpłynęły poselskie projekty (Lewicy i Polski 2050) przyspieszające podniesienie limitów i odblokowanie pieniędzy, ale to węższe zmiany niż rządowy projekt, który oprócz zwiększenia formalnych kwot (nie tylko na program Budownictwa Socjalnego i Komunalnego, ale także Społecznego Budownictwa Czynszowego) wprowadza też sporo innych zmian - między innymi w zasadach funkcjonowania TBS i SIM, a także regulacje dotyczące Społecznych Agencji Najmu. Są tam regulacje obejmujące kwestie przyspieszenia i umożliwienia gminom, TBS-om i SIM-om realizującym inwestycje mieszkaniowe skorzystania z komponentu KPO. Chodzi o pierwszeństwo dla tych wniosków.


Rządowy projekt wprowadza dużo zmian w budownictwie społecznym


Łącznie rządowy projekt, autorstwa MRiT, a pilotowany w tej chwili przez wiceministra Tomasza Lewandowskiego wprowadza zmiany w 14 ustawach i liczy 30 stron samych przepisów.
Jednym z elementów, co do których ministerstwa w ramach uzgodnień miały odmienne stanowiska, był właśnie całkowity zakaz możliwości przejmowania takich mieszkań na własność.
Zakaz ma uzasadnienie, zwłaszcza iż w Polsce mieliśmy falę wyprzedaży za bezcen ogromnej liczby mieszkań komunalnych przez samorządy (w latach 1995-2022 zasób mieszkań komunalnych uległ zmniejszeniu o ponad połowę, mimo, iż kolejka oczekujących jest wciąż długa) i dalej są w ten sposób wyprzedawane, choć na nieco mniejszą skalę. Pytanie o zakaz dotyczy nie tylko mieszkań komunalnych, ale także społecznych.


Ministerstwo rozwoju chciało całkowitego zakazu wykupywania mieszkań społecznych, ale z kolei dopuszczenia takiej możliwości domagało się Ministerstwo Funduszu i Polityki Regionalnej. W trakcie ostatnich uzgodnień pojawił się bardziej kompromisowy wariant.
- Pierwotnie Ministerstwo Rozwoju i Technologii postulowało całkowity zakaz wyodrębniania na własność mieszkań społecznych, ale częściowo wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej i wskazaliśmy możliwość wyodrębnienia na własność, ale pod kilkoma warunkami. Będzie to możliwe nie wcześniej niż po 25 latach, po spłacie kredytu, na warunkach rynkowych, bez żadnych upustów i po wyrażeniu zgody przez SIM i TBS. Ministerstwo funduszy zgłosiło zastrzeżenia do tego zapisu, choć nie wiem, czy je podtrzyma. Stały Komitet Rady Ministrów przychylił się do stanowiska MRIT w tej kwestii - mówi Interii Tomasz Lewandowski, wiceminister rozwoju i technologii.
Jak dodaje, w przypadku mieszkań komunalnych również podniesiono okres zakazu wykupu do 25 lat, ale tutaj nie było uwag ze strony Ministerstwa Funduszy i Rozwoju Regionalnego. Do tej pory obowiązywał zakaz wyodrębniania mieszkań komunalnych na własność przez 15 lat. Teraz w nowym projekcie okres ten został wydłużony o 10 lat. Z mojej perspektywy idealną sytuacją byłoby, gdyby był całkowity zakaz sprzedaży tych mieszkań - mówi wiceminister.


Spór o to, czy mieszkania społeczne można wykupić na własność


Można się jednak spodziewać, iż wprowadzenie całkowitego zakazu, przynajmniej w odniesieniu do lokali komunalnych będzie punktem spornym w trakcie prac parlamentarnych. Już przy okazji debaty nad projektem poselskim Polski 2050 pod koniec lutego zwracał na to uwagę poseł Janusz Kowalski z PiS.
- Mam konkretne pytanie, bardzo ważne pytanie. Dlaczego nie zostanie wprowadzony zakaz prywatyzacji tych mieszkań, które zostaną wybudowane ze środków, na które się składamy. Moim zdaniem powinny to być wyłącznie mieszkania rotacyjne. To jest pierwsza rzecz. Druga: powinno to być wprowadzone bezwzględnie dla wszystkich lokali, również tych nowych, budowanych, kryterium dochodowe. One mają być rotacyjne, czyli ktoś, kto ma złą sytuację materialną, dostaje takie mieszkanie od gminy, ale po 5, 10, 15 latach - przepraszam uprzejmie - to mieszkanie naprawdę powinno trafić do bardziej potrzebujących. Moje pytanie, panie ministrze, brzmi: Czy będzie zakaz prywatyzacji? o ile tak, to ma pan moje pełne wsparcie - deklarował Kowalski, tuż po wystąpieniu wiceministra Lewandowskiego.


Interia opisywała wewnątrzrządową wymianę opinii w trakcie uzgodnień międzyresortowych, kiedy MRiT postulowało bezwzględny zakaz sprzedaży lokali wybudowanych z udziałem preferencyjnego kredytu w ramach programu SBC; a w przypadku zasobu komunalnego zrealizowanego z udziałem środków Funduszu Dopłat w ramach programu BSK po okresie 25 lat od powstania zasobu zakaz sprzedaży z bonifikatą.
Z kolei Ministerstwo Funduszy chciało w odniesieniu do mieszkań społecznych (SIM i TBS), żeby wyłączenie możliwości dojścia do własności dotyczyło 5 największych miast w Polsce, tj. Warszawy, Krakowa, Poznania, Trójmiasta i Wrocławia, ale w mniejszych powinno być dopuszczalne. Jak argumentowano (między innymi w oparciu o opinię Instytutu Rozwoju Miast i Regionów przygotowanej na polecenie MFiPR), zdecydowana większość osób jest zainteresowana wynajmem mieszkania z opcją dojścia do własności, a takie rozwiązanie może być ważnym instrumentem prowadzenia polityki mieszkaniowej zorientowanej terytorialnie, wzmacniającym rozwój obszarów położonych poza sferą oddziaływania najszybciej rozwijających się metropolii. Zwolennicy pozostawienia możliwości wykupu takich mieszkań w małych miastach argumentują, iż tam często nie ma alternatywy, nie ma rynku deweloperskiego ani rynku najmu prywatnego.
Monika Krześniak-Sajewicz
Idź do oryginalnego materiału