Administracja Donalda Trumpa wprowadza nowe zasady w eksporcie chipów używanych w rozwiązaniach sztucznej inteligencji. Zamiast podziału na strefy tym razem zdecyduje możliwość sprzedaży chipów do państw wrogich USA.
Administracja Joe Bidena wprowadziła w eksporcie chipów z USA system skomplikowanych reguł opartych na limitowaniu mocy obliczeniowych oraz liczbie pozwoleń na wywóz. Cały świat podzielono na strefy bez ograniczeń: Tier 1 – strefy z pewnymi ograniczeniami, Tier 2 – strefy z dużymi ograniczeniami i Tier 3 – strefy niemal całkowicie zamknięte. Do strefy bez ograniczeń zaliczono większość Europy Zachodniej, ale do Tier 1 m.in. Izrael, Szwajcarię i Polskę, zaś do strefy pełnych ograniczeń Rosję i Chiny.
„Zasady Bidena dotyczące AI były zbyt złożone, nadmiernie biurokratyczne i grożą zahamowaniem amerykańskich innowacji” – powiedziała na briefingu prasowym rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt.
Zamiast zasad Bidena, które miały wejść w życie 15 maja 2025 roku, wprowadzony będzie nowy uproszczony system. Nie będzie ograniczonych zezwoleń eksportowych, ale wszystkie ograniczenia mają koncentrować się na państwach, które potencjalnie mogą sprzedawać chipy do Chin i Rosji. jeżeli chodzi o ten pierwszy kraj, to jako zagrożone restrykcjami eksportowymi wskazuje się m.in. Malezję i Tajlandię. Wycofanie planu Bidena zostało bardzo pozytywnie odebrane przez branżę technologiczną, zwłaszcza producentów chipów, jak Nvidia. Jej akcje po informacji, iż restrykcje będą zniesione wzrosły na sesji 8 maja o 3%.
Według Bloomberga czas ogłoszenia decyzji i zmiany planów jest bardzo ciekawy, bowiem nastąpiło to tuż przez planowaną podróżą Donalda Trumpa po Bliskim Wschodzie. Tymczasem w regulacjach Bidena, kraje takie jak Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie miały być objęte restrykcjami eksportowymi.
Prawdopodobnie eksport chipów używanych w systemach AI będzie więc tematem rozmów w trakcie wizyty Trumpa na Bliskim Wschodzie. Tym bardziej, iż przed 15 maja na rynku panowała niepewność i, jak stwierdził Lennart Heim, analityk z RAND Corporation, „część państw przyspieszyła zakupy chipów zanim regulacje Bidena weszły życie”.
Jednak, jak twierdzą eksperci z Defense Industry Daily, „jakieś” restrykcje, jeżeli chodzi o eksport chipów na pewno będą, bowiem chodzi o bezpieczeństwo USA. Wskazują na regulacje kwotowe lub sprzedawanie do niektórych państw tzw. małpich wersji, czyli chipów o sztucznie pogorszonej wydajności, by nie można było przy ich pomocy stworzyć dużych systemów AI pracujących np. dla potrzeb militarnych.