Opublikowany przez analityków funduszu Bernstein w tym tygodniu raport komentował ostatnie wydarzenia na rynku kryptowalut, koncentrując się na sytuacji Binance. Zdaniem funduszu giełda jest wypłacalna, płynna i stabilna. Analitycy wskazali, iż udowodniła to pokazując klientom ponad 55 miliardach dolarów aktywów w sprawdzalnych adresach zimnych portfeli. Bernstein zwraca uwagę, iż giełda kryptowalut przeszła pomyślnie trudny „test wypłat”, gdy astronomiczna kwota 6 miliardów dolarów środków klientów została wycofana 13 grudnia. Binance mimo 'pechowej daty’ był w stanie przeprocesować je wszystkie. Giełda wciąż intensywnie stara się o licencje w wielu nowych jurysdykcjach. Do tej pory uzyskał ją w 14 krajach, w tym Francji, Włoszech, Hiszpanii i Kanadzie. Jednocześnie jednak Departament Sprawiedliwości USA prowadzi śledztwo w sprawie Binance, a oddział Binance US prawdopodobnie będzie miał bardzo duży problem z wygryzieniem konkurencji – przynajmniej na amerykańskim rynku.
Bernstein twierdzi, iż mimo ostatnich w gruncie rzeczy pozytywnych zdarzeń Binance stoi przed dwoma wyzwaniami. Po pierwsze, ma zagraniczną spółkę holdingową z siedzibą na Kajmanach, co znaczy, iż musi podjąć stopniowe kroki by przenieść się ku bardziej transparentnym jurysdykcjom aby zyskać zaufanie, choćby kosztem krótkoterminowego biznesu. Po drugie, po upadku giełdy kryptowalut FTX, Binance stał się praktycznie monopolistą w globalnym handlu kryptowalutami. Chociaż oczywiście sama giełda może wiele zrobić ze swoją monopolistyczną pozycją – utrzymać ją lub stracić, konkurencja może teraz pojawić się ze strony zdecentralizowanych giełd, ponieważ traderzy mogą dywersyfikować swoją działalność w kierunku zarządzania własnymi aktywami bez powierników oraz zdecentralizowanych platform handlowych. Binance jest jednak znany z wysokich ocen klientów giełdy, co może sprawić, iż po pomyślnym teście płynności i wzroście zaufania niechętnie opuszczą scentralizowaną giełdę: „Niekwestionowane przywództwo rynkowe Binance nie jest przypadkiem – ma długą historię dobrych relacji z klientami” – dodali w raporcie analitycy.
Binance odpowiada w tej chwili za około 75% globalnego rynku handlu kryptowalutami i choćby 92% spotowego obrotu BTC. Na początku 2021 roku udział giełdy w handlu BTC wynosił 45% ale wyeliminowanie opłat handlowych w czerwcu i upadek konkurencyjnego FTX w listopadzie, pomogło sprowadzić nowych klientów do Binance. Analitycy Arcane napisali: „Bez względu na to, jak patrzysz na to pod względem aktywności handlowej, Binance jest rynkiem kryptowalut. Po zniesieniu opłat handlowych dla swoich par spotowych BTC tego lata, Binance całkowicie wyprzedził cały udział w rynku spot”. Raport innej firmy, CryptoCompare wykazał, iż ogólny udział Binance w rynku kryptowalut na koniec roku wyniósł 66,7%. Podczas gdy Binance jest zdecydowanie największą giełdą kryptowalutową pod względem wolumenu obrotu od kilku lat również inne liczby sugerują dominację na poziomie monopolu. Na drugim miejscu widzimy Coinbase.
Jeśli Binance ostatecznie zawiedzie, ’kryptowaluty wpadną w ciemność, z której wyjście zajmie wieczność (…) Binance jest zbyt duży … Nie jest zdrowe, aby tak duża część wolumenu handlowego była skoncentrowana w jednej giełdzie”.powiedział Edward Moya, starszy analityk w firmie Oanda. „Binance jest zbyt duży … Nie jest zdrowe, aby tak duża część wolumenu handlowego była skoncentrowana w jednej giełdzie”.
Pogłoski o wypłacalności Binance znacznie wzrosły po upadku FTX, a giełda rzeczywiście cierpiała na pewne odpływy przez krótki okres, jednak od tego czasu sprawy się ustabilizowały. Tak wysoki udział w rynku może stać się problematyczny dla branży, jeżeli Binance napotkałby jakiekolwiek problemy, czy to regulacyjne, czy też brak zaufania ze strony użytkowników. Binance jest w tej chwili przedmiotem dochodzenia Departamentu Sprawiedliwości USA w sprawie zgodności z przepisami dotyczącymi prania pieniędzy i sankcji. Giełda straciła również niedawno swojego audytora, Mazars Group, który ogłosił przerwę w swojej pracy z giełdami kryptowalutowymi poszukującymi proof-of-reserves.
Zbyt duży by upaść?
Rok 2008 pokazał, iż na rynku nie ma żadnych świętości. Nie istnieją podmioty tak potężne, tak wpływowe, tak istotne iż nie mogłyby upaść pod wpływme wydarzenia typu 'black swan’ czy ryzyka systemowego. A jak wiemy codzienność wręcz roi się od teoretycznie mało prawdopodobnych rzeczy, które ostatecznie się materializują. Nie inaczej jest w gospodarce, finansach i na giełdzie. Upadek największych funduszy inwestycyjnych, banków cieszących się zaufaniem klientów i światową renomą w 2008 roku zmaterializował się. Podobnym dla branży kryptowalut rokiem był 2022. Dlatego słowa ’too big to fail’ trzeba traktować zawsze z przymrużeniem oka. Wiele wskazuje na to, iż dla wielu podmiotów Binance jest instytucją 'niewygodną’, która zebrała zbyt duże udziały w rynku. Nie jest też jasne kto jest jej spółką matką, a spekulacyjne tropy prowadzą do Chin. Nie powinniśmy być zaskoczeni jeżeli w kolejnych miesiącach temat śledztwa Departamentu Sprawiedliwości ponownie wróci na czołówki branżowych gazet. Jednocześnie trzeba przyznać, iż sam fakt iż Binance stanął na wysokości zadania (jak na razie) stanowi pozytywny czynnik dla całego rynku kryptowalut, który wciąż walczy z kryzysem zaufania.